Przed sobotnią walką o pasy mistrza świata WBC, IBO, WBA i WBO w wadze ciężkiej Oleksandra Usyka (20-0, 13 KO) z Ukrainy i Brytyjczyka Tysona Fury (33-0-1, 24 KO) ważne są także didaskalia i to co można nazwać okolicznościami dodatkowymi. Szczególnie dwie sprawy przykuły uwagę kibiców. Pierwsza to długość Face 2 Face i dobór zespołu sędziowskiego.

F2F trwało rekordowe 11 minut! To przy tej skali pojedynku to ewenement, ale kibice muszą poczuć napięcie, którego brakowało, stąd zapewne długość spojrzeń sobie w oczy. Być może przekroczyła ona cierpliwość przeciętnego widza, ale czego nie robi się dla widowiska.

Sprawa druga. Pojedynek mieli sędziować Gerardo Martinez z Portoryko, Patrick Morley i Fernando Barbosa z USA. Sędzia Barbosa jednak nie poleciał do Rijadu z powodu choroby. Na szybko zadecydowano o zaproszeniu Steve'a Weisfelda z New Jersey.

Jednak dodatkowo wezwano innego sędziego Ignacio Roblesa. Doprowadziło to do sporu pomiędzy zespołami Fury'ego i Usyka. Obie drużyny obawiają się stronniczości i doszło do klasycznego pata. Słynny promotor Frank Warren z Queensberry Promotions zaproponował, aby wynik sporu rozsądził rzucił rzut monetą, a zwycięzca otrzyma decydujący głos, kto ma sędziować na punktach. W najbliższych godzinach poznamy ostateczną odpowiedź.

Brytyjczyk Tyson Fury ma 34 zwycięstwa. Poniósł tylko jedną porażkę i ma jeden remis (z Deontayem Wilderem - przyp. red.). Był mistrzem świata WBC przed pierwszą walką z Usykiem. Mistrz z Ukrainy jest niepokonany i ma na swoim koncie 22 zwycięstwa. Nokautował rywali 14 razy. To jego trzecia obrona pasów WBA, WBO, IBO. W przeszłości był niekwestionowanym mistrzem niższej wagi cruiser (200 lbs/90,7 kg).

Autor: Tomasz Majewski