Niestety, nie dojdzie do wyczekiwanego pojedynku w wadze ciężkiej między Badrem Hari'm (104-12), a Patrice'em Quarteronem (38-5-1), który miało odbyć się jutro, 16 października 2014 roku na gali Global Fighting Championship 4 w Dubaju. Francuski zawodnik na Facebooku podzielił się ze swoimi fanami oświadczeniem, w którym wyjaśnia powody takiego stanu rzeczy. I trzeba wprost powiedzieć, że nie stawiają one w dobrym świetle Hari'ego.

''Do wszystkich moich rodaków Francuzów. Z przykrością informuję, że Badr Hari odmówił walki ze mną. To oficjalne i definitywne. Nasze negocjacje były bezowocne i bezużyteczne. Chciał walczyć z przeciwnikiem innym niż ja. Życzę mu, żeby wyszedł z pokoju, ale nie można go znaleźć. Nie wiem, czy powinno mi być go teraz szkoda, czy powinienem się śmiać. Wielokrotnie wam mówiłem przez moje różne filmiki i oto się stało, nie będzie tej walki. Spodziewałem się tego i chciałem pokazać, że on nie jest legendą. Przez to oświadczenie chcę wam jedynie pokazać prawdę. To smutne dla Kickboxingu i dla sportu. Dziękuję wam za wsparcie.''

Wszystko wskazuje na to, iż ''Golden Boy'', jak nazywany jest Hari najzwyczajniej w świecie stchórzył i dlatego właśnie nie zgodził się na starcie z Quarteronem. Zgadzałoby się to tym bardziej, gdyż możliwa jest walka Hari'ego z innym przeciwnikiem. Francuz ma prawo czuć się rozgoryczony, bo prawdopodobnie przepadnie mu szansa na odniesienie wielkiego zwycięstwa i w ostatniej chwili został bez rywala, wobec czego czas, jaki poświęcił na przygotowania poszedł na marne. Raczej trudną sprawą byłoby załatwienie tuż przed galą dwóch zawodników, którzy zechcieliby zmierzyć się z Hari'm i Quarteronem.

Oliwy do ognia może dodać jeszcze to, iż zapewne z udziału w turnieju zrezygnował Melvin Manhoef (37-12), a więc kolejny obok Hari'ego fighter Mike's Gym. Czyżby w tym teamie wybuchł lęk przed walką? A może po prostu jego zawodnicy wypięli się na GFC widząc niesatysfakcjonującą ich sumę w czeku? Niezależnie od tego, po tym incydencie jeszcze na długo pozostanie niesmak.