Takeya Mizugaki po UFC Fight Night 27 Condit vs Kampmann 2! Wywiad!
- Kategoria: Wywiady
- Opublikowano: poniedziałek, 02, wrzesień 2013
Dzisiaj naszym gościem jest nasz "stary" dobry znajomy, Takaya Mizugaki. Japończyk na co dzień walczy w dywizji koguciej. W ostatniej walce na UFC Fight Night 27, która odbyła się w Indianapolis, pokonał przez niejednogłośną decyzję Erika Pereza.
Fightsport.pl: Witaj Takeya. Gratuluję świetnego występu. Wiem, że zawodnicy nienawidzą, kiedy ktoś pyta o plan na walkę przed pojedynkiem, ale jesteśmy już po, więc czy mógłbyś zdradzić swój game plan na walkę z Erikiem Perezem?
Takeya Mizugaki: Przede wszystkim chciałem utrzymać walkę w stójce. Uważaliśmy, że w tym aspekcie jestem groźniejszym zawodnikiem, a Perez to wirtuoz gry parterowej i zrobi wszystko, aby sprowadzić walkę do parteru. Tak jak przewidywaliśmy, Erik raz po raz szukał sprowadzenia. Było ciężko w stu procentach zrealizować mój plan, gdyż, tak jak pewnie widzieliście, bardzo dużo czasu musiałem poświęcić na unikanie obaleń. Tego nie było w moim planie, ale walczy się tak, jak pozwala na to przeciwnik.
Fightsport.pl: Czym podczas tego starcia zaskoczył Cię Erik Perez? Oglądając wnikliwie ten pojedynek widziałem, że bardzo mocno uderza kolanami, zgadzasz się ze mną?
Takeya Mizugaki: Tak, kolana były na prawdę mocne. Kolejną rzeczą, którą mnie zaskoczył to kondycja i nieustępliwość w dążeniu do sprowadzenia. Wiedziałem, że będzie to ciężka przeprawa, ale chyba nie było tak źle.
Fightsport.pl: Patrząc na potyczkę z Perezem można śmiało powiedzieć, że Twoja aktywność zwiększała się z upływem sekund. Myślisz, że to miało wpływ na taką, a nie inną ocenę pojedynku przez sędziów?
Takeya Mizugaki: Myślę, że tak właśnie było. To troszeczkę mi pomogło w odniesieniu kolejnego zwycięstwa, ale moim, poniekąd, mankamentem było to, że przez większą część czasu musiałem prowadzić defensywny styl walki, broniąc się przed kolejnymi atakami Pereza. Zbyt dużo czasu spędziłem przy siatce, ale potraktujmy to jaką aktywną obronę.
Fightsport.pl: Bruce Buffer odczytuje werdykt. Jeden sędzia punktuje na korzyść Erika Pereza, drugi na Twoją korzyść, trzeci uważa, że aktywniejszym zawodnikiem był... Takeya Mizugaki... Co wtedy działo się w Twojej głowie?
Takeya Mizugaki: To było coś niesamowitego. Po prostu wszystko co złe odeszło. Byłem niezwykle zadowolony, coś niesamowitego. Czuję się po tym pojedynku spełniony. Wykonałem plan i to jest najważniejsze.
Fightsport.pl: Takeya, to już Twoje trzecie zwycięstwo z rzędu. Bardzo modnym sposobem jest wyzywanie przeciwników na pojedynek, czy masz zawodnika, z którym koniecznie chciałbyś zmierzyć się podczas kolejnej walki w oktagonie UFC?
Takeya Mizugaki: Szczerze mówiąc nie mam takowego przeciwnika. Chcę walczyć z coraz lepszymi zawodnikami, a każda walka będzie mnie przybliżała do walki o tytuł, która jest moim najskrytszym marzeniem.
Fightsport.pl: Wiele kontrowersji pojawiło się po Twojej walce z Chrisem Cariaso. Czy chciałbyś ponownie stoczyć pojedynek z tym zawodnikiem, a może chciałbyś zrewanżować się byłemu mistrzowi WEC, Urijahowi Faberowi?
Takeya Mizugaki: Uważam, że zostałem oszukany i to ja rzeczywiście powinienem zostać zwycięzcą tego pojedynku. Co do rewanżu nie mówię, że nie chciałbym go, ale to zależy od włodarzy UFC. Jeśli doszłoby do rewanżu z Faberem na pewno bym nie odmówił, gdyż byłoby to dla mnie na prawdę wielkie wyróżnienie i wielka szansa.
Fightsport.pl: UFC ogłosiło, że w 2014 roku zawita do Polski. Chciałbyś zawalczyć w Polsce, bądź innym europejskim państwie (Niemcy, Anglia, Irlandia), no i czy chciałbyś zawalczyć w Japonii uważanej za kolebkę sportów walki?
Takeya Mizugaki: Jestem gotowy na walkę wszędzie. Nie walczyłem jeszcze w Europie, plus jeszcze nigdy nie byłem w Europie, więc nie wykluczam, że chciałbym zawalczyć w Polsce. Fajnie byłoby poznać Wasz kraj i kulturę.
Fightsport.pl: Tym optymistycznym akcentem zakończmy Naszą rozmowę. Dziękuję, że po raz kolejny poświęciłeś czas na rozmowę z Naszym portalem. Mam nadzieję, że Twoja kariera będzie dalej rozwijała się w takim tempie, jak ma to miejsce obecnie i miejmy nadzieję, że będziemy mogli porozmawiać po kolejnej wygranej walce.
Takeya Mizugaki: Dziękuję za zainteresowanie moją osobą. Chciałbym podziękować również mojemu managerowi, Shu Hirata i mam nadzieję, że dalej nasza współpraca będzie układała się pomyślnie. Pozdrawiam Czytelników Fightsport.pl :)
Tłumaczenie: Shu Hirata
Zdjęcie: Shu Hirata
Fightsport.pl: Witaj Takeya. Gratuluję świetnego występu. Wiem, że zawodnicy nienawidzą, kiedy ktoś pyta o plan na walkę przed pojedynkiem, ale jesteśmy już po, więc czy mógłbyś zdradzić swój game plan na walkę z Erikiem Perezem?
Takeya Mizugaki: Przede wszystkim chciałem utrzymać walkę w stójce. Uważaliśmy, że w tym aspekcie jestem groźniejszym zawodnikiem, a Perez to wirtuoz gry parterowej i zrobi wszystko, aby sprowadzić walkę do parteru. Tak jak przewidywaliśmy, Erik raz po raz szukał sprowadzenia. Było ciężko w stu procentach zrealizować mój plan, gdyż, tak jak pewnie widzieliście, bardzo dużo czasu musiałem poświęcić na unikanie obaleń. Tego nie było w moim planie, ale walczy się tak, jak pozwala na to przeciwnik.
Fightsport.pl: Czym podczas tego starcia zaskoczył Cię Erik Perez? Oglądając wnikliwie ten pojedynek widziałem, że bardzo mocno uderza kolanami, zgadzasz się ze mną?
Takeya Mizugaki: Tak, kolana były na prawdę mocne. Kolejną rzeczą, którą mnie zaskoczył to kondycja i nieustępliwość w dążeniu do sprowadzenia. Wiedziałem, że będzie to ciężka przeprawa, ale chyba nie było tak źle.
Fightsport.pl: Patrząc na potyczkę z Perezem można śmiało powiedzieć, że Twoja aktywność zwiększała się z upływem sekund. Myślisz, że to miało wpływ na taką, a nie inną ocenę pojedynku przez sędziów?
Takeya Mizugaki: Myślę, że tak właśnie było. To troszeczkę mi pomogło w odniesieniu kolejnego zwycięstwa, ale moim, poniekąd, mankamentem było to, że przez większą część czasu musiałem prowadzić defensywny styl walki, broniąc się przed kolejnymi atakami Pereza. Zbyt dużo czasu spędziłem przy siatce, ale potraktujmy to jaką aktywną obronę.
Fightsport.pl: Bruce Buffer odczytuje werdykt. Jeden sędzia punktuje na korzyść Erika Pereza, drugi na Twoją korzyść, trzeci uważa, że aktywniejszym zawodnikiem był... Takeya Mizugaki... Co wtedy działo się w Twojej głowie?
Takeya Mizugaki: To było coś niesamowitego. Po prostu wszystko co złe odeszło. Byłem niezwykle zadowolony, coś niesamowitego. Czuję się po tym pojedynku spełniony. Wykonałem plan i to jest najważniejsze.
Fightsport.pl: Takeya, to już Twoje trzecie zwycięstwo z rzędu. Bardzo modnym sposobem jest wyzywanie przeciwników na pojedynek, czy masz zawodnika, z którym koniecznie chciałbyś zmierzyć się podczas kolejnej walki w oktagonie UFC?
Takeya Mizugaki: Szczerze mówiąc nie mam takowego przeciwnika. Chcę walczyć z coraz lepszymi zawodnikami, a każda walka będzie mnie przybliżała do walki o tytuł, która jest moim najskrytszym marzeniem.
Fightsport.pl: Wiele kontrowersji pojawiło się po Twojej walce z Chrisem Cariaso. Czy chciałbyś ponownie stoczyć pojedynek z tym zawodnikiem, a może chciałbyś zrewanżować się byłemu mistrzowi WEC, Urijahowi Faberowi?
Takeya Mizugaki: Uważam, że zostałem oszukany i to ja rzeczywiście powinienem zostać zwycięzcą tego pojedynku. Co do rewanżu nie mówię, że nie chciałbym go, ale to zależy od włodarzy UFC. Jeśli doszłoby do rewanżu z Faberem na pewno bym nie odmówił, gdyż byłoby to dla mnie na prawdę wielkie wyróżnienie i wielka szansa.
Fightsport.pl: UFC ogłosiło, że w 2014 roku zawita do Polski. Chciałbyś zawalczyć w Polsce, bądź innym europejskim państwie (Niemcy, Anglia, Irlandia), no i czy chciałbyś zawalczyć w Japonii uważanej za kolebkę sportów walki?
Takeya Mizugaki: Jestem gotowy na walkę wszędzie. Nie walczyłem jeszcze w Europie, plus jeszcze nigdy nie byłem w Europie, więc nie wykluczam, że chciałbym zawalczyć w Polsce. Fajnie byłoby poznać Wasz kraj i kulturę.
Fightsport.pl: Tym optymistycznym akcentem zakończmy Naszą rozmowę. Dziękuję, że po raz kolejny poświęciłeś czas na rozmowę z Naszym portalem. Mam nadzieję, że Twoja kariera będzie dalej rozwijała się w takim tempie, jak ma to miejsce obecnie i miejmy nadzieję, że będziemy mogli porozmawiać po kolejnej wygranej walce.
Takeya Mizugaki: Dziękuję za zainteresowanie moją osobą. Chciałbym podziękować również mojemu managerowi, Shu Hirata i mam nadzieję, że dalej nasza współpraca będzie układała się pomyślnie. Pozdrawiam Czytelników Fightsport.pl :)
Tłumaczenie: Shu Hirata
Zdjęcie: Shu Hirata