Aresztowany zabójca Priscili Belfort - siostry Vitora Belforta!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: czwartek, 25, lipiec 2013
Dobiega końca jedna z najbardziej smutnych historii w światowym MMA. Dotyczy ona porwania i śmierci siostry byłego mistrza UFC i aktualnie zawodnika tej organizacji Vitora Belforta. Według raportu policji w Rio de Janeiro w poniedziałek 22-go lipca został aresztowany Leonardo Luis Batista, który jest oskarżony o porwanie w 2004 roku Priscili Belfort. Siostra Vitora Belforta została uznana za zaginioną, ponieważ od tamtego czasu nikt jej nie widział żywej. Jest to jedna z najbardziej medialnie znanych spraw w Brazylii i nie została porzucona przez brazylijską policję także ze względu na popularność znanego na całym świecie zawodnika MMA. Dla niego była to największa życiowa tragedia i nigdy jej nie zapomniał, przez wiele lat szukając i mając nadzieję że siostra żyje. Niestety historia nie skończyła się happy endem, ale może choć skończy się namiastką sprawiedliwości.
W 2007 roku policja złapała Elaine Paiva da Silva, która przyznała się do porwania i udziału w nim. Poddała też nazwiska wspólników. Paiva twierdziła, że ciało zostało spalone i pochowane, ale nikt go nigdy nie znalazł. W lutym policja ponownie wzięła się za tę sprawę i w marcu został aresztowany Leandro Ferreira Fernandes znany jako "Periquito" (Papuga - przyp. red.), który był również zaangażowany w to porwanie i morderstwo. W 2010 był on zatrzymanym w innych sprawach, otrzymał przepustkę z więzienia i oczywiście z niej już nie wrócił. Na szczęście w marcu br. został aresztowany.
Zatrzymany w poniedziałek Batista jest najnowszym z serii aresztowanych w tej sprawie. Schwytano go w Rio de Janeiro na jednym z parkingów w centrum miasta. Ów wątpliwej proweniencji dżentelmen, był już podejrzewany o morderstwa, handel narkotykami i porwania. Jedno z zabójstw dotyczy inspektora brazylijskiej policji i to może wyjaśniać zaangażowanie i determinację jej pracowników w ściganie przestępcy. Zdaniem policji to on był mózgiem grupy dealerów i zabójców, którymi kierował.
On sam przy pierwszym aresztowaniu zaprzeczał jakoby miał coś wspólnego z morderstwem Priscili, mówiąc, że jest dealerem, ale nie zabójcą. W 2005 roku przy zatrzymaniu został ciężko postrzelony w nogi. Po dość długiej rehablitacji i podczas wyroku uciekł z więzienia w jednej z najsłynniejszych eskapad brazylijskich kryminalistów w lutym 2013, gdy wydrążonym tunelem z Instituto Penal Vicente Piragibe, zwiało 31 skazanych. Wśród nich był i Leandro nazywany "Leo Żołędziowcem". Teraz zapewne będzie lepiej pilnowany, w oczekiwaniu na nowy wyrok w związku ze sprawą Priscili.
Aresztowana jako pierwsza wówczas w 2007 roku, 27-letnia Paiva potwierdziła wcześniej, że było to porwanie dla okupu, co jest jedną z plag brazylijskiego życia w przypadku znanych i bogatych osób. Wcześniej rozsiewano plotki jakoby porwanie było wynikiem długu dla dealerów narkotykowych u jakich miała kupować towar i zadłużyć się siostra Belforta. Siostra Vitora została porwana w drodze do pracy, przewieziona do Morro da Providencia, gdzie została wielokrotnie zgwałcona i zabita. Dowody zbrodni były starannie niszczone, stąd zapewne takie trudności w ustaleniu stanu faktyczego sprawy.
Policja badała też ślady znalezione w Sao Goncalo koło Rio de Janeiro, gdzie rzekomo zostały ukryte zwłoki Priscili Belfort. Zostały one wskazane przez Paivę już w 2007 roku. Póki co nie są znane wyniki tych badań, ale brazylijskie organa ściagania z właściwą sobie szybkością i wnikliwością, nadal pracują nad tą sprawą. Koniec końców efekt jest taki, iż po ponad 9 latach o dziwo sprawiedliwość zaczyna triumfować. Lepiej późno niż wcale, chciałoby się powiedzieć.
W 2007 roku policja złapała Elaine Paiva da Silva, która przyznała się do porwania i udziału w nim. Poddała też nazwiska wspólników. Paiva twierdziła, że ciało zostało spalone i pochowane, ale nikt go nigdy nie znalazł. W lutym policja ponownie wzięła się za tę sprawę i w marcu został aresztowany Leandro Ferreira Fernandes znany jako "Periquito" (Papuga - przyp. red.), który był również zaangażowany w to porwanie i morderstwo. W 2010 był on zatrzymanym w innych sprawach, otrzymał przepustkę z więzienia i oczywiście z niej już nie wrócił. Na szczęście w marcu br. został aresztowany.
Zatrzymany w poniedziałek Batista jest najnowszym z serii aresztowanych w tej sprawie. Schwytano go w Rio de Janeiro na jednym z parkingów w centrum miasta. Ów wątpliwej proweniencji dżentelmen, był już podejrzewany o morderstwa, handel narkotykami i porwania. Jedno z zabójstw dotyczy inspektora brazylijskiej policji i to może wyjaśniać zaangażowanie i determinację jej pracowników w ściganie przestępcy. Zdaniem policji to on był mózgiem grupy dealerów i zabójców, którymi kierował.
On sam przy pierwszym aresztowaniu zaprzeczał jakoby miał coś wspólnego z morderstwem Priscili, mówiąc, że jest dealerem, ale nie zabójcą. W 2005 roku przy zatrzymaniu został ciężko postrzelony w nogi. Po dość długiej rehablitacji i podczas wyroku uciekł z więzienia w jednej z najsłynniejszych eskapad brazylijskich kryminalistów w lutym 2013, gdy wydrążonym tunelem z Instituto Penal Vicente Piragibe, zwiało 31 skazanych. Wśród nich był i Leandro nazywany "Leo Żołędziowcem". Teraz zapewne będzie lepiej pilnowany, w oczekiwaniu na nowy wyrok w związku ze sprawą Priscili.
Aresztowana jako pierwsza wówczas w 2007 roku, 27-letnia Paiva potwierdziła wcześniej, że było to porwanie dla okupu, co jest jedną z plag brazylijskiego życia w przypadku znanych i bogatych osób. Wcześniej rozsiewano plotki jakoby porwanie było wynikiem długu dla dealerów narkotykowych u jakich miała kupować towar i zadłużyć się siostra Belforta. Siostra Vitora została porwana w drodze do pracy, przewieziona do Morro da Providencia, gdzie została wielokrotnie zgwałcona i zabita. Dowody zbrodni były starannie niszczone, stąd zapewne takie trudności w ustaleniu stanu faktyczego sprawy.
Policja badała też ślady znalezione w Sao Goncalo koło Rio de Janeiro, gdzie rzekomo zostały ukryte zwłoki Priscili Belfort. Zostały one wskazane przez Paivę już w 2007 roku. Póki co nie są znane wyniki tych badań, ale brazylijskie organa ściagania z właściwą sobie szybkością i wnikliwością, nadal pracują nad tą sprawą. Koniec końców efekt jest taki, iż po ponad 9 latach o dziwo sprawiedliwość zaczyna triumfować. Lepiej późno niż wcale, chciałoby się powiedzieć.