UFC Fight Night 42: Piotr Hallmann poddaje Yvesa Edwardsa! Benson Henderson zwycięża!
- Kategoria: Wyniki Świat
- Opublikowano: niedziela, 08, czerwiec 2014
Po raz pierwszy w historii świta organizacji UFC zawitała do Albuquerque w Nowym Meksyku. Na gali UFC Fight Night 42 dnia 7 czerwca 2014 roku oprócz uczestników walki wieczoru, a także lokalnych zawodników, jednym z bohaterów był pochodzący z Gdyni Piotr Hallmann (15-2 MMA, 2-1 UFC), który to pokonał niezwykle doświadczonego rywala w osobie Yvesa Edwardsa (42-21-1 MMA, 10-9 UFC).
Głównym zamierzeniem Polaka na tę walkę było obalenie fightera urodzonego na Bahamach. Przez długi czas Edwards skutecznie się temu opierał, samemu mając inicjatywę w stójce. W końcu Hallmann znalazł sposób na to, by przenieść oponenta do parteru, gdzie to on przeważał. W trzeciej rundzie udokumentował to, zakładając skuteczne duszenie zza pleców. Tym samym ‘’Płetwal’’ odniósł drugie zwycięstwo w oktagonie UFC, tym cenniejsze, że nad zawodnikiem o uznanym nazwisku. Potencjał na kolejne udane występy ma naprawdę spory, choć konieczne jest poprawienie stójki. Może wkrótce Hallmann w UFC dorobi się podobnej pozycji, jak inny polski zawodnik wagi lekkiej specjalizujący się w poddaniach, lecz walczący dla konkurencyjnego Bellatora, a więc Marcin Held?
W walce wieczoru Benson Henderson (21-3 MMA, 9-1 UFC) musiał sporo się namęczyć, by złamać Rustama Khabilova (17-2 MMA, 3-1 UFC). Przez trzy rundy Rosjanin z Dagestanu bił się jak równy z równym, mając naprzeciwko utytułowanego oponenta. Zagrażał obaleniami, a także mocnymi ciosami. Amerykanin też miał swoje szanse, np. duszenie gilotynowe. W czwartej rundzie po kombinacji prawy-lewy Henderson dobił go duszeniem zza pleców. Był to bardzo intensywny bój, pokazujący, mimo porażki, drzemiące w Khabilovie możliwości. Henderson zaś na pewno myśli o odzyskaniu pasa mistrzowskiego w wadze lekkiej. Póki co musi czekać na rozstrzygnięcie w rywalizacji między Anthony’m Pettisem oraz Gilbertem Melendezem.
Diego Sanchez (25-7 MMA, 14-7 UFC) generalnie darzony jest sympatią w świecie MMA, lecz nawet jego największy fan musi przyznać, że nie powinien wygrać na punkty z Rossem Pearsonem (15-7 MMA, 7-4 UFC). To Brytyjczyk prezentował się solidniej, to on był aktywniejszy i częściej punktował. Najwidoczniej w myśl zasady ‘’gospodarzom pomagają ściany’’ sędziowie podarowali wygraną lokalnemu herosowi, choć trzeba zaznaczyć, że jeden z sędziów punktował na korzyść Pearsona. Co do Sancheza, dobrze znana z polskich klubów piłkarskich strategia ‘’na chaos’’ w jego przypadku zdaje się coraz mocniej wyczerpywać od czasów pamiętnej wojny z Melendezem. Taktyka, w której rusza do ataku na ostatnie kilkanaście sekund rundy nie może przynieść niczego dobrego. Nie było widać zaangażowania, związanego z jak sam to określił ‘’walką ważniejszą od mistrzowskiej’’, bo przed własną publicznością. A może winę za taki stan rzeczy ponosi jego trener, uznawany za najlepszego w swoim fachu Greg Jackson?
Obronił się zwycięstwem innego fightera ze swojej stajni, a więc Johna Dodsona (16-6 MMA, 5-1 UFC), choć obrał dla niego podobną strategię. Dodson w starciu z Johnem Moragą (14-3 MMA, 3-2 UFC) był strasznie pasywny, praktycznie nie wykonywał akcji, za wyjątkiem końcówek rund. Ta z drugiej rundy, rozpoczęta kolanem na głowę rywala, nieomal zakończyła się powodzeniem. Jak się jednak okazało w trakcie przerwy między rundami, Moraga doznał złamania nosa, a lekarz nie dopuścił go do finałowego starcia. Należy oczekiwać, że Dodson będzie kolejnym challengerem do tytułu w wadze muszej. Już za tydzień Demetrious Johnson w jego obronie zmierzy się z Ali’m Bagautinovem.
W pozostałych pojedynkach z głównej karty wygrane na swojo konto zapisali Rafael dos Anjos (21-7 MMA, 10-5 UFC) oraz Bryan Caraway (19-6 MMA, 4-1 UFC). Ten pierwszy siłą swoich ciosów pokonał Jasona Higha (18-5 MMA, 2-3 UFC), z kolei ten drugi wyciągając w parterze duszenie zmusił do odklepania Erika Pereza (14-6 MMA, 4-2 UFC).
Komplet wyników:
Walki eliminacyjne
93 kg: Patrick Cummins (USA) pokonał Rogera Narvaeza (USA) przez TKO (ciosy) w 2 rundzie (2:28 min)
70 kg: Jon Tuck (Guam) pokonał Jake’a Lindsey’a (USA) przez poddanie (ciosy) w 3 rundzie (2:47 min)
57 kg: Scott Jorgensen (USA) pokonał Danny’ego Martineza (USA) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 30-27)
77 kg: Lance Benoist (USA) pokonał Bobby’ego Voelkera (USA) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 30-27)
61 kg: Sergio Pettis (USA) pokonał Yaotzina Mezę (USA) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)
Główna karta
61 kg: Bryan Caraway (USA) pokonał Erika Pereza (Meksyk) przez poddanie (duszenie zza pleców) w 2 rundzie (1:52)
70 kg: Piotr Hallmann (Polska) pokonał Yvesa Edwardsa (USA) przez poddanie (duszenie zza pleców) w 3 rundzie (2:31 min)
70 kg: Rafael dos Anjos (Brazylia) pokonał Jasona Higha (USA) przez TKO (ciosy) w 2 rundzie (3:36 min)
57 kg: John Dodson (USA) pokonał Johna Moragę (USA) przez TKO (zatrzymanie przez lekarza) po 2 rundzie (5:00 min)
70 kg: Diego Sanchez (USA) pokonał Rossa Pearsona (Wielka Brytania) przez decyzję (27-30, 30-27, 29-28)
Main event
70 kg: Benson Henderson (USA) pokonał Rustama Khabilova (Rosja) przez poddanie (duszenie zza pleców) w 4 rundzie (1:16 min)
Głównym zamierzeniem Polaka na tę walkę było obalenie fightera urodzonego na Bahamach. Przez długi czas Edwards skutecznie się temu opierał, samemu mając inicjatywę w stójce. W końcu Hallmann znalazł sposób na to, by przenieść oponenta do parteru, gdzie to on przeważał. W trzeciej rundzie udokumentował to, zakładając skuteczne duszenie zza pleców. Tym samym ‘’Płetwal’’ odniósł drugie zwycięstwo w oktagonie UFC, tym cenniejsze, że nad zawodnikiem o uznanym nazwisku. Potencjał na kolejne udane występy ma naprawdę spory, choć konieczne jest poprawienie stójki. Może wkrótce Hallmann w UFC dorobi się podobnej pozycji, jak inny polski zawodnik wagi lekkiej specjalizujący się w poddaniach, lecz walczący dla konkurencyjnego Bellatora, a więc Marcin Held?
W walce wieczoru Benson Henderson (21-3 MMA, 9-1 UFC) musiał sporo się namęczyć, by złamać Rustama Khabilova (17-2 MMA, 3-1 UFC). Przez trzy rundy Rosjanin z Dagestanu bił się jak równy z równym, mając naprzeciwko utytułowanego oponenta. Zagrażał obaleniami, a także mocnymi ciosami. Amerykanin też miał swoje szanse, np. duszenie gilotynowe. W czwartej rundzie po kombinacji prawy-lewy Henderson dobił go duszeniem zza pleców. Był to bardzo intensywny bój, pokazujący, mimo porażki, drzemiące w Khabilovie możliwości. Henderson zaś na pewno myśli o odzyskaniu pasa mistrzowskiego w wadze lekkiej. Póki co musi czekać na rozstrzygnięcie w rywalizacji między Anthony’m Pettisem oraz Gilbertem Melendezem.
Diego Sanchez (25-7 MMA, 14-7 UFC) generalnie darzony jest sympatią w świecie MMA, lecz nawet jego największy fan musi przyznać, że nie powinien wygrać na punkty z Rossem Pearsonem (15-7 MMA, 7-4 UFC). To Brytyjczyk prezentował się solidniej, to on był aktywniejszy i częściej punktował. Najwidoczniej w myśl zasady ‘’gospodarzom pomagają ściany’’ sędziowie podarowali wygraną lokalnemu herosowi, choć trzeba zaznaczyć, że jeden z sędziów punktował na korzyść Pearsona. Co do Sancheza, dobrze znana z polskich klubów piłkarskich strategia ‘’na chaos’’ w jego przypadku zdaje się coraz mocniej wyczerpywać od czasów pamiętnej wojny z Melendezem. Taktyka, w której rusza do ataku na ostatnie kilkanaście sekund rundy nie może przynieść niczego dobrego. Nie było widać zaangażowania, związanego z jak sam to określił ‘’walką ważniejszą od mistrzowskiej’’, bo przed własną publicznością. A może winę za taki stan rzeczy ponosi jego trener, uznawany za najlepszego w swoim fachu Greg Jackson?
Obronił się zwycięstwem innego fightera ze swojej stajni, a więc Johna Dodsona (16-6 MMA, 5-1 UFC), choć obrał dla niego podobną strategię. Dodson w starciu z Johnem Moragą (14-3 MMA, 3-2 UFC) był strasznie pasywny, praktycznie nie wykonywał akcji, za wyjątkiem końcówek rund. Ta z drugiej rundy, rozpoczęta kolanem na głowę rywala, nieomal zakończyła się powodzeniem. Jak się jednak okazało w trakcie przerwy między rundami, Moraga doznał złamania nosa, a lekarz nie dopuścił go do finałowego starcia. Należy oczekiwać, że Dodson będzie kolejnym challengerem do tytułu w wadze muszej. Już za tydzień Demetrious Johnson w jego obronie zmierzy się z Ali’m Bagautinovem.
W pozostałych pojedynkach z głównej karty wygrane na swojo konto zapisali Rafael dos Anjos (21-7 MMA, 10-5 UFC) oraz Bryan Caraway (19-6 MMA, 4-1 UFC). Ten pierwszy siłą swoich ciosów pokonał Jasona Higha (18-5 MMA, 2-3 UFC), z kolei ten drugi wyciągając w parterze duszenie zmusił do odklepania Erika Pereza (14-6 MMA, 4-2 UFC).
Komplet wyników:
Walki eliminacyjne
93 kg: Patrick Cummins (USA) pokonał Rogera Narvaeza (USA) przez TKO (ciosy) w 2 rundzie (2:28 min)
70 kg: Jon Tuck (Guam) pokonał Jake’a Lindsey’a (USA) przez poddanie (ciosy) w 3 rundzie (2:47 min)
57 kg: Scott Jorgensen (USA) pokonał Danny’ego Martineza (USA) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 30-27)
77 kg: Lance Benoist (USA) pokonał Bobby’ego Voelkera (USA) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 30-27)
61 kg: Sergio Pettis (USA) pokonał Yaotzina Mezę (USA) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)
Główna karta
61 kg: Bryan Caraway (USA) pokonał Erika Pereza (Meksyk) przez poddanie (duszenie zza pleców) w 2 rundzie (1:52)
70 kg: Piotr Hallmann (Polska) pokonał Yvesa Edwardsa (USA) przez poddanie (duszenie zza pleców) w 3 rundzie (2:31 min)
70 kg: Rafael dos Anjos (Brazylia) pokonał Jasona Higha (USA) przez TKO (ciosy) w 2 rundzie (3:36 min)
57 kg: John Dodson (USA) pokonał Johna Moragę (USA) przez TKO (zatrzymanie przez lekarza) po 2 rundzie (5:00 min)
70 kg: Diego Sanchez (USA) pokonał Rossa Pearsona (Wielka Brytania) przez decyzję (27-30, 30-27, 29-28)
Main event
70 kg: Benson Henderson (USA) pokonał Rustama Khabilova (Rosja) przez poddanie (duszenie zza pleców) w 4 rundzie (1:16 min)