Rozmowy NAC i Diaza trwają. Fighter może powrócić w 2016!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 01, listopad 2015
Jeden z najpopularniejszych i najefektowniej walczących zawodników największej organizacji MMA na świecie, Nick Diaz właśnie prowadzi rozmowy z komisją sportową stanu Nevada, które według zawodnika mają zakończyć się dla niego pozytywnie, czyli skróceniem kary dyscyplinarnej, nałożonej na niego przez Komisję Sportu Stanu Nevada. Chodzi o karę, którą Diaz otrzymał po walce z Andersonem Silvą na UFC 183, po której obydwaj wpadli na testach antydopingowych.
W organizmie zawodnika ze Stockton w stanie Kalifornia znaleziono metabolity marihuany, środka wciąż zakazanego w zawodowym sporcie, a przynajmniej nie w stężeniu takim, jakie można znaleźć u często palącego i nie kryjącego się z tym Diaza. NAC zakazała mu wtedy walki przez pięć lat oraz nałożyła na niego karę 165 tysięcy dolarów. Amerykański fighter zebrał ponad 100 tysięcy podpisów pod petycją do prezydenta Stanów Zjednoczonych i to zmusiło komisję do ponownego rozpatrzenia sprawy podopiecznego Cesara Gracie.
Co ciekawe komisja sportowa stanu Nevada będzie musiała się zmierzyć jeszcze z firmą prawnicza, którą wynajął były mistrz Strikeforce w wadze półśredniej, by kara została z niego zniesiona, i by mógł wrócić do zarabiania pieniędzy, bowiem MMA jest jego dość ważnym źródłem dochodów. Sama komisja wydała oświadczenie, w którym twierdzi, że wcale nie zamierza omawiać sprawy Nicka Diaza na zwołanym przez siebie posiedzeniu. Jednocześnie potwierdzono, że trwają cały czas rozmowy pomiędzy reprezentującym zawodnika prawnikiem, a człowiekiem związanym z komisją sportu stanu Nevada.
Według relacji samego zawodnika, być może już w następnym roku kalendarzowym uda mu się powrócić do zawodowego sportu.
Nick Diaz jest postacią nietuzinkową w MMA, bez której świat mieszanych sztuk walki nie jest tak interesujący. Unikający konferencji prasowych zawodnik paradoksalnie ma ogromną rzesze fanów ze względu na swój bezkompromisowy styl walki oraz cięty język. Amerykanin nie przebiera w słowach i jest razem z bratem znany z dwóch powiedzień: kończącego każde zdanie You know oraz Don’t be scared hommie (Nie bój się ziomuś). Oprócz walk w MMA razem z bratem mają udziały w branży odzieżowej, dokładnie w firmie produkującej koszulki, Metal Mulisha.
W organizmie zawodnika ze Stockton w stanie Kalifornia znaleziono metabolity marihuany, środka wciąż zakazanego w zawodowym sporcie, a przynajmniej nie w stężeniu takim, jakie można znaleźć u często palącego i nie kryjącego się z tym Diaza. NAC zakazała mu wtedy walki przez pięć lat oraz nałożyła na niego karę 165 tysięcy dolarów. Amerykański fighter zebrał ponad 100 tysięcy podpisów pod petycją do prezydenta Stanów Zjednoczonych i to zmusiło komisję do ponownego rozpatrzenia sprawy podopiecznego Cesara Gracie.
Co ciekawe komisja sportowa stanu Nevada będzie musiała się zmierzyć jeszcze z firmą prawnicza, którą wynajął były mistrz Strikeforce w wadze półśredniej, by kara została z niego zniesiona, i by mógł wrócić do zarabiania pieniędzy, bowiem MMA jest jego dość ważnym źródłem dochodów. Sama komisja wydała oświadczenie, w którym twierdzi, że wcale nie zamierza omawiać sprawy Nicka Diaza na zwołanym przez siebie posiedzeniu. Jednocześnie potwierdzono, że trwają cały czas rozmowy pomiędzy reprezentującym zawodnika prawnikiem, a człowiekiem związanym z komisją sportu stanu Nevada.
Według relacji samego zawodnika, być może już w następnym roku kalendarzowym uda mu się powrócić do zawodowego sportu.
Nick Diaz jest postacią nietuzinkową w MMA, bez której świat mieszanych sztuk walki nie jest tak interesujący. Unikający konferencji prasowych zawodnik paradoksalnie ma ogromną rzesze fanów ze względu na swój bezkompromisowy styl walki oraz cięty język. Amerykanin nie przebiera w słowach i jest razem z bratem znany z dwóch powiedzień: kończącego każde zdanie You know oraz Don’t be scared hommie (Nie bój się ziomuś). Oprócz walk w MMA razem z bratem mają udziały w branży odzieżowej, dokładnie w firmie produkującej koszulki, Metal Mulisha.