Numer 7 rankingu UFC wagi ciężkiej, Ben Rothwell (35-9 MMA, 5-3 UFC), postanowił wypowiedzieć się podczas audycji programu ''The MMA Hour'' odnośnie Andersona Silvy (33-6 MMA, 17-2 UFC), który został zawieszony przez NSAC na okres jednego roku z powodu niedozwolonego wspomagania.

Nie szczędził mu przy tym cierpkich słów krytyki.

''Zamierzam to powiedzieć: Anderson Silva pogrzebał swoje dziedzictwo. Nie tylko dlatego, że został złapany, ale przez to, iż wciąż zaprzecza wszystkiemu, pokazując jedynie, jak wielkim jest tchórzem. Nie mam dla niego żadnego szacunku. Stale tak się zachowywać, naprawdę? Byłeś badany wiele razy. Masz te zakazane substancje w swoim organizmie. Kogo starasz się okłamać? Zostałeś przyłapany. Jesteś oszustem. Sp******eś sprawę. Dlaczego zamierzasz siedzieć i kontynuować gadanie o tym, że nie zrobiłeś tego? To hańba, a ty nie jesteś nawet mężczyzną. Nie dbam o to. Możesz wyprowadzać dobre uderzenia i kopnięcia, lecz w środku, jako osoba jesteś skończony. Jesteś nikim.''

Można przytaknąć Amerykaninowi, gdy przypomni się, że Silva bronił swojego imienia, zrzucając całą winę na płyn w niebieskiej fiolce, jaki otrzymał od znajomego, który miał pomóc mu w poprawieniu jakości swojego pożycia seksualnego.

Rothwell w ostatnich dniach ma prawo czuć się sfrustrowany i być może tą wypowiedzią nieco sobie ulżył. Miał bowiem walczyć na gali UFC Fight Night 76 w Dublinie ze Stipe Miocicem. Jego rywal wycofał się z tej konfrontacji z powodu kontuzji i Rothwellowi nie przydzielono już nowego oponenta. Nie byłoby w tym nic dziwnego, a tym bardziej złego, gdyby nie to, iż kilka dni później UFC ogłosiło, że w przyszłym roku aktualnie kontuzjowany Miocic zawalczy z Andrei'em Arlovski'm, prawdopodobnie o pozycję pretendenta do tytułu.

Teraz ''Big Ben'' musi cierpliwie czekać na to, kiedy zostanie ogłoszona jego kolejna walka. Zamiast tego być może wcześniej doczeka się jakiejś odpowiedzi na powyższe komentarze ze strony byłego czempiona UFC w wadze średniej.