Mistrz UFC w wadze półciężkiej, a więc Daniel Cormier (17-1 MMA, 6-1 UFC), ma za sobą bardzo intensywny rok, podczas którego stoczył aż trzy pojedynki, których stawką był pas mistrzowski. Były amerykański zapaśnik stylu wolnego zdaje sobie sprawę, że nie samym sportem człowiek żyje i dlatego zapowiedział, że w najbliższym czasie nie pojawi się ponownie w oktagonie i będzie zbierać siły do kolejnych wyzwań.

''W 2015 roku walczyłem z Jonesem, ''Rumble'' Johnsonem i z Alexandrem Gustafssonem. Rywalizowałem z najtwardszymi facetami, jakich ta kategoria wagowa ma do zaoferowania - wszystkie w dziesięć miesięcy, w wieku 36 lat. Potrzebuję nieco przerwy. Walczyłem siedem razu w ciągu dwóch lat dla UFC. Potrzebuję czasu na to, żeby odpocząć i spędzić go z moją rodziną. Chcę zrobić sobie przerwę i sądzę, że na nią zasłużyłem.''

Nie ma co ukrywać, że wspomniane przez ''DC'' pojedynki należały do bardzo wyczerpujących. Jones zaserwował mu pierwszą porażkę w karierze w MMA, bardzo silnego Johnsona udało mu już się zneutralizować i sięgnął dzięki temu po zwakowany przez Jonesa pas, a z Gustafssonem byliśmy świadkami naprawdę wyrównanej, wyniszczającej batalii.

Pod jego nieobecność mogą odbywać się ciekawe rozgrywki w wadze do 205 funtów o miano kolejnego pretendenta. Najgłośniej walki z Cormierem domaga się Ryan Bader, ale tak jak wszyscy pozostali zainteresowani musi cierpliwie poczekać na swoją szansę, by jako challenger zaatakować pozycję fightera American Kickboxing Academy.

Cormier w ostatnim roku bardzo rozwinął się jako zawodnik, udowadniając wszystkim, iż jest zdolny skutecznie toczyć swoje boje w każdej płaszczyźnie walki. Kto wie, może gdy czempion nabierze świeżości i zatęskni trochę za rywalizacją to stanie się jeszcze groźniejszym oponentem?