Daniel Chrzanowski przed Grappler NIght 3: Zgodziłem się na walkę z Kreftem bez mrugnięcia okiem! Wywiad!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 11, październik 2015
Daniel Chrzanowski (3-0) podczas Grappler Night 3 stanie przed największym wyzwaniem w swojej karierze. Zawodnik Gladiatora Ostrołeka zmierzy się z uczestnikiem gal PLMMA oraz Fight Exclusive Night, Jackiem Kreftem (5-3) 17-ego października na gali w Mińsku Mazowieckim. W wywiadzie przed galą Daniel ocenia przeciwnika, wyjaśnia kwestię swojego zawodowego rekordu oraz wyjaśnia, dlaczego wszystkie dotychczasowe walki zakończył przed czasem.
Witaj Daniel! Na początek przedstaw się trochę, opowiedz o swoich dotychczasowych dokonaniach w sportach walki.
Daniel Chrzanowski: Witam wszystkich czytelników. Treningi sportów walki rozpocząłem jakieś dwa i pół roku temu. Zaczynałem od razu od pełnej formuły i MMA, nie trenowałem wcześniej żadnych innych sztuk walki. . Postanowiłem przejść się na zajęcia MMA z powodu mojego kolegi. Nie dowierzałem jego umiejętnościom. Gdy już zaszedłem na salę do ostrołęckiego Gladiatora, okazało się, że mojego kolegi tam nie było (śmiech).
Jak jest z Twoim zawodowym rekordem?
Za rekordy na stronach internetowych nie odpowiadają zawodnicy, tylko specjalnie oddelegowani do tego ludzie. Mój rekord zawodowy to 3-0, chociaż na sherdogu można znaleźć wzmiankę tylko o jednej mojej walce.
Jak do tej pory szybko kończyłeś swoje pojedynki. Czy Twoim priorytetem jest kończyć walki jak najwcześniej, czy wykorzystujesz po prostu błędy rywali?
Kończenie walk nie jest moim priorytetem, jednak jeśli nadarza się taka okazja, to ją wykorzystuję. Cały czas staram się jednak rozwijać jako fighter. Do tej pory wszystkie walki kończyłem w parterze, ale nie unikam walki w stójce i z każdym dniem jestem coraz lepszy w tej płaszczyźnie. Nie nastawiam się jakoś wyjątkowo na kończenie walk przed czasem, ale udaje mi się wygrywać w ten sposób i bardzo się z tego cieszę.
Trenujesz w klubie Gladiator Ostrołęka. Jak wyglądają Twoje treningi?
Trenerem jest Wojciech Dudkowski, trenuję 4 razy w tygodniu. Oprócz treningów mam jeszcze szkołę, jestem w ostatniej klasie szkoły średniej i mam nieco obowiązków związanych z maturą itp. W naszym klubie trenujemy przekrojowo, nie przykładamy szczególnej wagi do jakiegoś elementu MMA. Trenuje ok 25 osób, więc jest z kim ćwiczyć.
Na Grappler Night 2 pokonałeś Artura Głowackiego. Pojedynek na Grappler Night 3 z Jackiem Kreftem będzie Twoim trzecim występem w tej organizacji. Jak wspominasz pierwsze dwie edycje?
Bardzo dobrze, nie tylko dlatego, że udało mi się wygrać dwa pierwsze pojedynki na galach w Mińsku Mazowieckim. Pod względem sportowym oraz organizacyjnym gale Grappler Night stoją na najwyższym poziomie i mam nadzieję, że trzecia edycja nie będzie ostatnią z moim udziałem.
Zawalczysz z Jackiem Kreftem z Mad Dogs Gdynia. Jak oceniasz tego przeciwnika?
Jacek na pewno jest faworytem tego pojedynku, jednak bez chwili wahania zgodziłem się na walkę z nim. Dla mnie jest to szansa, by osiągnąć kolejny poziom w swojej karierze i pokazać się szerszej publiczności jeśli chodzi o zawodowe MMA. Jacek to doświadczony zawodnik i mając więcej walk na koncie jest zawodnikiem wszechstronnym. O jego mocnych i słabych stronach przekonam się w ringu. Bardzo się cieszę, że organizatorzy znaleźli mi takiego rywala i wierzę, że nasza walka będzie najlepszym pojedynkiem nie tylko tej gali, ale w całej dotychczasowej historii Grappler Night.
Jakie cele stawiasz przed sobą jeśli chodzi o karierę w MMA?
Jak na razie celem jest wypaść jak najlepiej na gali Marcina Frankiewicza i pokonać Jacka Krefta. Mam nadzieje, że po zwycięstwie nad Jackiem znajdą się ludzie, którzy będą chcieli wspomóc mnie w rozwoju mojej kariery. Na razie nie wybiegam bardzo daleko w przyszłość, ale nie ukrywam, że chciałbym toczyć walki również poza granicami Polski.
Kto jest Twoim sportowym wzorem?
Nie będę pewnie oryginalny, ale szczególnie imponuje mi Fedor Emelianenko. To nie tylko najlepszy zawodnik w historii wagi ciężkiej, ale również bardzo skromny człowiek, przez co stał się wzorem niemal dla każdego sportowca.
Korzystając z okazji chciałbym podziękować organizatorom Grappler Night, za danie mi kolejnej szansy występu na ich gali. Trenerowi Wojciechowi Dudkowskiemu, któy ciągle popycha moją karierę do przodu. Mojej mamusi, która odciąga mnie, na szczęście bezskutecznie, od sportu, ale cały czas mnie wspiera. Pozdrawiam również Magdalenkę, dzięki której mam większy zapał do treningów.
Witaj Daniel! Na początek przedstaw się trochę, opowiedz o swoich dotychczasowych dokonaniach w sportach walki.
Daniel Chrzanowski: Witam wszystkich czytelników. Treningi sportów walki rozpocząłem jakieś dwa i pół roku temu. Zaczynałem od razu od pełnej formuły i MMA, nie trenowałem wcześniej żadnych innych sztuk walki. . Postanowiłem przejść się na zajęcia MMA z powodu mojego kolegi. Nie dowierzałem jego umiejętnościom. Gdy już zaszedłem na salę do ostrołęckiego Gladiatora, okazało się, że mojego kolegi tam nie było (śmiech).
Jak jest z Twoim zawodowym rekordem?
Za rekordy na stronach internetowych nie odpowiadają zawodnicy, tylko specjalnie oddelegowani do tego ludzie. Mój rekord zawodowy to 3-0, chociaż na sherdogu można znaleźć wzmiankę tylko o jednej mojej walce.
Jak do tej pory szybko kończyłeś swoje pojedynki. Czy Twoim priorytetem jest kończyć walki jak najwcześniej, czy wykorzystujesz po prostu błędy rywali?
Kończenie walk nie jest moim priorytetem, jednak jeśli nadarza się taka okazja, to ją wykorzystuję. Cały czas staram się jednak rozwijać jako fighter. Do tej pory wszystkie walki kończyłem w parterze, ale nie unikam walki w stójce i z każdym dniem jestem coraz lepszy w tej płaszczyźnie. Nie nastawiam się jakoś wyjątkowo na kończenie walk przed czasem, ale udaje mi się wygrywać w ten sposób i bardzo się z tego cieszę.
Trenujesz w klubie Gladiator Ostrołęka. Jak wyglądają Twoje treningi?
Trenerem jest Wojciech Dudkowski, trenuję 4 razy w tygodniu. Oprócz treningów mam jeszcze szkołę, jestem w ostatniej klasie szkoły średniej i mam nieco obowiązków związanych z maturą itp. W naszym klubie trenujemy przekrojowo, nie przykładamy szczególnej wagi do jakiegoś elementu MMA. Trenuje ok 25 osób, więc jest z kim ćwiczyć.
Na Grappler Night 2 pokonałeś Artura Głowackiego. Pojedynek na Grappler Night 3 z Jackiem Kreftem będzie Twoim trzecim występem w tej organizacji. Jak wspominasz pierwsze dwie edycje?
Bardzo dobrze, nie tylko dlatego, że udało mi się wygrać dwa pierwsze pojedynki na galach w Mińsku Mazowieckim. Pod względem sportowym oraz organizacyjnym gale Grappler Night stoją na najwyższym poziomie i mam nadzieję, że trzecia edycja nie będzie ostatnią z moim udziałem.
Zawalczysz z Jackiem Kreftem z Mad Dogs Gdynia. Jak oceniasz tego przeciwnika?
Jacek na pewno jest faworytem tego pojedynku, jednak bez chwili wahania zgodziłem się na walkę z nim. Dla mnie jest to szansa, by osiągnąć kolejny poziom w swojej karierze i pokazać się szerszej publiczności jeśli chodzi o zawodowe MMA. Jacek to doświadczony zawodnik i mając więcej walk na koncie jest zawodnikiem wszechstronnym. O jego mocnych i słabych stronach przekonam się w ringu. Bardzo się cieszę, że organizatorzy znaleźli mi takiego rywala i wierzę, że nasza walka będzie najlepszym pojedynkiem nie tylko tej gali, ale w całej dotychczasowej historii Grappler Night.
Jakie cele stawiasz przed sobą jeśli chodzi o karierę w MMA?
Jak na razie celem jest wypaść jak najlepiej na gali Marcina Frankiewicza i pokonać Jacka Krefta. Mam nadzieje, że po zwycięstwie nad Jackiem znajdą się ludzie, którzy będą chcieli wspomóc mnie w rozwoju mojej kariery. Na razie nie wybiegam bardzo daleko w przyszłość, ale nie ukrywam, że chciałbym toczyć walki również poza granicami Polski.
Kto jest Twoim sportowym wzorem?
Nie będę pewnie oryginalny, ale szczególnie imponuje mi Fedor Emelianenko. To nie tylko najlepszy zawodnik w historii wagi ciężkiej, ale również bardzo skromny człowiek, przez co stał się wzorem niemal dla każdego sportowca.
Korzystając z okazji chciałbym podziękować organizatorom Grappler Night, za danie mi kolejnej szansy występu na ich gali. Trenerowi Wojciechowi Dudkowskiemu, któy ciągle popycha moją karierę do przodu. Mojej mamusi, która odciąga mnie, na szczęście bezskutecznie, od sportu, ale cały czas mnie wspiera. Pozdrawiam również Magdalenkę, dzięki której mam większy zapał do treningów.