free templates joomla

Fiodor Emelianenko pierwsza walka w Japonii w Samurai!

Scott Coker, Fedor, SakakibaraOstatecznie wyjaśniła się zagadka kiedy i gdzie 38-letni rosyjski mistrz Sambo i MMA Fiodor Emelianenko (34-4) planuje swój powrót do walk MMA po tym jak z wielką pompą zakończył karierę w 2012 roku na rodzimym rosyjskim rynku. Oficjalna informacja została podana podczas gali Bellator 142 #Dynamite 1 w San Jose, która odbył się dziś w nocy.

Były mistrz Pride FC wróci na łono nowej organizacji Samurai tworzonej przez byłego szefa Pride FC Nobuyuki Sakakibara (w środku na zdjęciu) w Japonii w dniu 31-go grudnia 2015. Nazwę organizacji podaliśmy jako pierwsi na świecie w dniu 2-go września, jak również fakt rozpoczęcia negocjacji z Fiodorem. Na razie brak jest nazwiska rywala, ale to kwestia czasu. Umowa obejmuje dwie walki i od ich wyniku i stylu zależy dalsza kariera Rosjanina.

Oczywiście wizyta i pobyt w USA Fiodora był nieodłącznie związany z umową, ale znacznie ważniejszym jest fakt, iż nowo tworząca się japońska organizacja zawarła strategiczne sojusze ze wszystkimi oponentami UFC a z Bellator MMA w szczególności. Kierujący Bellatorem Scott Coker (pierwszy z lewej na fot.) i Nobuyuki Sakakibara wrócili więc na stary pomysł współpracy transkontynentalnej pomiędzy organizacjami a nad wszystkim swój finansowo medialny parasol rozepnie stacja Spike TV. Walki Fiodora w projekcie Samurai będą właśnie pokazywane w USA przez tę stację.

Nie ma co ukrywać, że w samej Rosji informacja była sporym rozczarowaniem. Tak przynajmniej wynika z porannej reakcji fanów na największych rosyjskich forach o MMA. Mimo entuzjastycznego przyjęcia Fiodora w USA, w rodzimym kraju jego fani liczyli na podbój UFC i podjęcie sportowego wyzwania z najlepszymi. Minimalnie chcieli chociażby rywalizacji na poziomie Bellatora. Tutaj niestety nastąpiło rozczarowanie, bo japoński rynek MMA jest "utrupiony" od czasów upadku Pride, Sengoku i FEG mającej niegdyś w swoim wolumenie gale Dream. Ta decyzja świadczy też o fiasku lub co bardziej prawdopodobne braku rozmów z najwiekszym światowym gigantem walk czyli UFC.

Fiodor w tym wypadku może się okazać niewystarczającym lekarstwem na niemoc japońskiego MMA, ale zawsze to lepiej niż miałby walczyć na swoim krajowym podwórku ze starannie wyselekcjonowanymi weteranami jak Jeff Monson czy Pedro Rizzo. "Ostatni Imperator" walczył w Japonii w ostatni dzień 2011 roku, gdy pokonał mistrza olimpijskiego w Judo Satoshi Ishii. Wcześniej jego passa to 10 lat zwycięstw nim w Strikeforce nie zatrzymał go aktualny mistrz UFC Fabricio Werdum, następnie Antonio Silva i Dan Henderson.

Wizerunek w Rosji uratował mu Vadim Finkelstein i prezydent Putin, gdy zorganizowano dwie niebywałe gale w Moskwie i pożegnalną w Sankt Petersburgu. Były to swoiste podziękowania za walki, z których największe toczył w Japonii stając się mistrzem Pride. Czy będzie mistrzem Samurai? Trudno powiedzieć i trudno stawiać na jego olśniewający come back, bo MMA zmieniło się mocno a Emelianenko wysiadł z tego pędzącego pociągu w 2012 roku.