free templates joomla

Andrei Arlovski: to kompletna bzdura że Fiodor Emelianenko będzie w UFC!

Andrei ArlovskiByły mistrz UFC i aktualnie zawodnik tej organizacji pochodzący z Białorusi, Andrei Arlovski wyśmiał informacje rosyjskiej (i nie tylko - przyp. red.) prasy o tym jakoby ikona MMA Fiodor Emelianenko po ogłoszeniu swojego powrotu podpisał umowę z Ultimate Fighting Championship. Przeżywający drugą młodość weteran Affliction, Strikeforce i WSOF marzy o rewanżu z "Ostatnim Imperatorem", ale nie ma złudzeń co do niego i możliwości pojedynku pomiędzy nimi.

"Szczerze mówiąc, myślę, że to tylko plotki. To jest kompletna bzdura, że on będzie w UFC"- powiedział w rozmowie z Radiem Submission, Arlovski. "Oczywiście, byłbym szczęśliwy, gdyby podpisał umowę z UFC i chciałbym się z nim spotkać w rewanżu- dodał o tej sytuacji "Pit Bull".

Warto przypomnieć, iż na arenie drugiej gali Affliction w styczniu 2009 roku prowadząc na punkty i mając na "wyciągnięcie ręki" zwycięstwo nad Fiodorem Emelianenko, białoruski zawodnik został znokautowany przez Emelianenko, po tym jak podjął najgłupszą decyzję w życiu o efektownym skończeniu walki kolanem z wyskoku. Potem doznał trzech kolejnych porażek na galach Strikeforce z Brettem Rogersem, Antonio Silvą i Sergei Kharitonovem. Fortuna kołem się toczy i potem przyszła seria czterech wygranych a w zasadzie pięciu, bo zwycięską walkę z Timem Sylvia, unieważniono. Od tego momentu tylko Anthony Johnson nieznacznie potrafił go pokonać w sumie w 12 kolejnych pojedynkach po opuszczeniu Strikeforce.

Nie ma co ukrywać, iż Arlovski walczy nie tylko pieniądze czy zatarcie plamy z walki z Emelianenko, ale także o "rząd dusz" w dawnym bloku radzieckim. Wielu młodych ludzi wzoruje się na nim też a nie tylko Fiodorze, który wygrywał w Pride w Japonii, ale także przegrywał kompromitująco w Strikeforce. OnArlovski czuł się szalenie urażony, kiedy w całej Rosji w 2009 roku świętowano zwycięstwo Fiodora nad nim jako "inostrańcem" czyli zawodnikiem zagranicznym a przecież on jak mówi ma "słowiańską duszę" i jest swojakiem. To była osobista zniewaga.

Dziś fakty są takie, że Arlovski był mistrzem UFC a Fiodor nie i dodatkowo ma szansę na kolejny status pretendenta po czterech wygranych z rzędu. Fiodor marzy o tym, by nie tylko UFC zaproponowało mu kontrakt ale w ogóle zwróciło na niego uwagę. "Fortuna kołem się toczy" - można rzec i teraz sprzyja ona zawodnikowi pochodzącemu z Białorusi.