Alistair Overeem: nie chcę walczyć z Fiodorem
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: poniedziałek, 10, sierpnia 2015
Holenderski zawodnik MMA i K-1 Alistair Overeem stwierdził, iż nie jest zainteresowany walką ze słynnym 38-letnim rosyjskim mistrzem Fiodorem Emelianenko, który rozpaczliwie próbuje się przypomnieć fanom MMA i zarobić trochę pieniędzy na swoim powrocie. Nie można powiedzieć, że nie "jara" to fanów MMA. 10 lat zwycięstw i specyficzna osobowość uczyniły swoje i niktórym brakuje Rosjanina w głównych rozdaniach światowego MMA.
Legendarny mistrz Pride zarzekał się jak "żaba błota", że nie chce już walczyć i kończy karierę. Rosjanin po blamażu w Strikeforce (porażki z Fabricio Werdumem, Antonio Silvą i Danem Hendersonem - przyp. red.) i dwóch zwycięstwach w Rosji nad wysłużonymi weteranami: Jeffem Monsonem i Pedro Rizzo, odszedł z MMA.
Dana White wielokrotnie stwierdzał, że rosyjski mistrz Sambo jest przereklamowany. Nie wszyscy jednak się z tym zgadzają, w tym i część zawodników i potencjalnych rywali. Do nich należy i Alistair Overeem.
Holender traktuje Fiodora Emelianenko jak "ikonę MMA" i nie chce nabijać sobie punktów medialnych. Overeem jest dziś zawodnikiem UFC i to ono wyznacza rywali a droga Fiodora do tej organizacji, raczej jest zamknięta. No chyba, że UFC zrobi galę w Rosji, ale to temat na inną dyskusję.
"Teraz jest dużo zawodników, którzy chcą walczyć z Fiodorem i walczyć będą o to w każdy sposób. Mi się to nie podoba. Ja traktuję go bardziej jak idola niż wojownika, którego chcę pokonać" - stwierdził Alistair, o którego walce z Emelianenką, mówiono w 2011 roku.
"Zobaczymy, co on będzie robić. Fiodor jest teraz wolnym agentem i może podpisać kontrakt z UFC lub Bellatorem. Ja zamierzam walczyć w UFC, gdzie jest bardzo surowa polityka nie występowania przez zawodników w innych organizacjach. I kogo by mi nie wyznaczyli to z tym będę walczyć" - dodał wyjaśniając i zostawiając sobie furtkę.
"W rzeczywistości, starałem się spotkać z Fiodorem w czerwcu 2011 roku, kiedy walczył z Werdumem w Grand Prix Strikeforce, i jeszcze raz, po tej walce. Dwa razy odmówił i na tym to się skończyło" - stwierdził "Demolition Man", którego czeka teraz nie mniej odkładany przez niego samego pojedynek z Juniorem Dos Santosem z Brazylii.
Legendarny mistrz Pride zarzekał się jak "żaba błota", że nie chce już walczyć i kończy karierę. Rosjanin po blamażu w Strikeforce (porażki z Fabricio Werdumem, Antonio Silvą i Danem Hendersonem - przyp. red.) i dwóch zwycięstwach w Rosji nad wysłużonymi weteranami: Jeffem Monsonem i Pedro Rizzo, odszedł z MMA.
Dana White wielokrotnie stwierdzał, że rosyjski mistrz Sambo jest przereklamowany. Nie wszyscy jednak się z tym zgadzają, w tym i część zawodników i potencjalnych rywali. Do nich należy i Alistair Overeem.
Holender traktuje Fiodora Emelianenko jak "ikonę MMA" i nie chce nabijać sobie punktów medialnych. Overeem jest dziś zawodnikiem UFC i to ono wyznacza rywali a droga Fiodora do tej organizacji, raczej jest zamknięta. No chyba, że UFC zrobi galę w Rosji, ale to temat na inną dyskusję.
"Teraz jest dużo zawodników, którzy chcą walczyć z Fiodorem i walczyć będą o to w każdy sposób. Mi się to nie podoba. Ja traktuję go bardziej jak idola niż wojownika, którego chcę pokonać" - stwierdził Alistair, o którego walce z Emelianenką, mówiono w 2011 roku.
"Zobaczymy, co on będzie robić. Fiodor jest teraz wolnym agentem i może podpisać kontrakt z UFC lub Bellatorem. Ja zamierzam walczyć w UFC, gdzie jest bardzo surowa polityka nie występowania przez zawodników w innych organizacjach. I kogo by mi nie wyznaczyli to z tym będę walczyć" - dodał wyjaśniając i zostawiając sobie furtkę.
"W rzeczywistości, starałem się spotkać z Fiodorem w czerwcu 2011 roku, kiedy walczył z Werdumem w Grand Prix Strikeforce, i jeszcze raz, po tej walce. Dwa razy odmówił i na tym to się skończyło" - stwierdził "Demolition Man", którego czeka teraz nie mniej odkładany przez niego samego pojedynek z Juniorem Dos Santosem z Brazylii.