Badr Hari vs. Ismael Londt w sierpniu w Czeczenii!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: czwartek, 16, lipiec 2015
Po ponad rocznym oczekiwaniu dojdzie do skutku konfrontacja między dwoma czołowymi kickboxerami wagi ciężkiej: Badrem Hari (105-12) oraz Ismaelem Londtem (37-6-1). Będzie to walka wieczoru gali Akhmat Fight Show, która w dniu 22 sierpnia 2015 roku odbędzie się w Groznym, stolicy Czeczenii.
Taka lokalizacja tej walki jak i samego eventu nie dziwi, gdy weźmiemy pod uwagę, iż prywatnie Hari jest przyjacielem Ramzana Kadyrova, czyli prezydenta Republiki Czeczeńskiej, wielkiego miłośnika sportu, w tym także sztuk walki. Sierpniowa gala jest organizowana przez należący do niego klub Akhmat, z którym to Hari już wcześniej zdążył podpisać kontrakt.
Do tego starcia miało już jednak dojść w maju roku ubiegłego w Holandii, lecz wówczas na przeszkodzie stanęły problemy prawne związane z osobą Hari'ego. Być może już nigdy nie będzie mu dane wystąpić w kraju, który wyszkolił go jako fightera, gdyż w jego kartotece można znaleźć wiele przewinień, a w ''Kraju Tulipanów'' zaczęto na takie ''indywidualności'' zwracać baczną uwagę i w konsekwencji zabrania im się startów. Marokańczyk znalazł jednak swoją przystań z jednej strony w Dubaju, dzięki organizacji Global Fighting Championship, a z drugiej w ojczyźnie Kadyrova, w Czeczenii.
30-letniego fightera Mike's Gym nie mieliśmy okazji jeszcze widzieć w tym roku walczącego. Hari miał stoczyć bój z Catalinem Morosanu, lecz został on przełożony na termin jesienny. Nie brak jednak głosów, że stało się tak z winy Hari'ego, po prostu uciekającego od tej walki, bo już wcześniej został oskarżany o podobne zagrywki. Wobec tego swoje ostatnie pojedynki ''Bad Boy'' stoczył dla GFC, gdzie najpierw wygrał turniej w wadze ciężkiej po zwycięstwach nad Stefanem Leko i Peterem Grahamem, a następnie w październiku znokautował Arnolda Oborotova. Od pewnego czasu częściej słyszymy o nim w kontekście skandalów i jego życia pozasportowego, ale tego jak się bić z pewnością nie zapomniał.
Londt będzie dla niego wymagającym sprawdzianem. Surinamczyk ma na koncie tytuł mistrzowski organizacji SuperKombat, był także finalistą K-1 World GP. W odróżnieniu od najbliższego rywala, w 2015 roku jest aktywny i wszedł w niego z przytupem, bo zdążył już triumfować w trzech potyczkach, za każdym razem przed czasem. O ile nazwiska Gigi Kukhalashvili'ego oraz Michala Janacka mówią niewiele, o tyle majowa wygrana nad Rustemi'm Kreshnikiem w pierwszej rundzie po trzech liczeniach musi robić wrażenie. ''Mr. Pain'', bo taki pseudonim nosi Londt, wniesie do ringu przede wszystkim dużą siłę fizyczną, którą będzie chciał zdominować Hari'ego i posadzić go na deski mocnymi uderzeniami.
Taka lokalizacja tej walki jak i samego eventu nie dziwi, gdy weźmiemy pod uwagę, iż prywatnie Hari jest przyjacielem Ramzana Kadyrova, czyli prezydenta Republiki Czeczeńskiej, wielkiego miłośnika sportu, w tym także sztuk walki. Sierpniowa gala jest organizowana przez należący do niego klub Akhmat, z którym to Hari już wcześniej zdążył podpisać kontrakt.
Do tego starcia miało już jednak dojść w maju roku ubiegłego w Holandii, lecz wówczas na przeszkodzie stanęły problemy prawne związane z osobą Hari'ego. Być może już nigdy nie będzie mu dane wystąpić w kraju, który wyszkolił go jako fightera, gdyż w jego kartotece można znaleźć wiele przewinień, a w ''Kraju Tulipanów'' zaczęto na takie ''indywidualności'' zwracać baczną uwagę i w konsekwencji zabrania im się startów. Marokańczyk znalazł jednak swoją przystań z jednej strony w Dubaju, dzięki organizacji Global Fighting Championship, a z drugiej w ojczyźnie Kadyrova, w Czeczenii.
30-letniego fightera Mike's Gym nie mieliśmy okazji jeszcze widzieć w tym roku walczącego. Hari miał stoczyć bój z Catalinem Morosanu, lecz został on przełożony na termin jesienny. Nie brak jednak głosów, że stało się tak z winy Hari'ego, po prostu uciekającego od tej walki, bo już wcześniej został oskarżany o podobne zagrywki. Wobec tego swoje ostatnie pojedynki ''Bad Boy'' stoczył dla GFC, gdzie najpierw wygrał turniej w wadze ciężkiej po zwycięstwach nad Stefanem Leko i Peterem Grahamem, a następnie w październiku znokautował Arnolda Oborotova. Od pewnego czasu częściej słyszymy o nim w kontekście skandalów i jego życia pozasportowego, ale tego jak się bić z pewnością nie zapomniał.
Londt będzie dla niego wymagającym sprawdzianem. Surinamczyk ma na koncie tytuł mistrzowski organizacji SuperKombat, był także finalistą K-1 World GP. W odróżnieniu od najbliższego rywala, w 2015 roku jest aktywny i wszedł w niego z przytupem, bo zdążył już triumfować w trzech potyczkach, za każdym razem przed czasem. O ile nazwiska Gigi Kukhalashvili'ego oraz Michala Janacka mówią niewiele, o tyle majowa wygrana nad Rustemi'm Kreshnikiem w pierwszej rundzie po trzech liczeniach musi robić wrażenie. ''Mr. Pain'', bo taki pseudonim nosi Londt, wniesie do ringu przede wszystkim dużą siłę fizyczną, którą będzie chciał zdominować Hari'ego i posadzić go na deski mocnymi uderzeniami.