Najmocniej promowana walka w historii UFC nie dojdzie do skutku, przynajmniej w najbliższym czasie. A to dlatego, gdyż Jose Aldo (25-1 MMA, 7-0 UFC) ostatecznie z powodu kontuzji żeber zrezygnował z udziału w pojedynku o obronę należącego do niego tytułu w wadze piórkowej przeciwko Conorowi McGregorowi (17-2 MMA, 5-0 UFC). Na gali UFC 189 w Las Vegas w dniu 11 lipca 2015 roku McGregor jednak zawalczy, gdyż jako nowego rywala przydzielono mu Chada Mendesa (17-2 MMA, 8-2 UFC) i będzie to starcie o pas tymczasowy.

W swoim stylu tego newsa skomentował McGregor, którego zdaniem tak naprawdę nie kontuzja, a strach był powodem wycofania się Aldo z ich długo wyczekiwanej konfrontacji.

"Jeśli facet boi się o swoje życie, nie możemy zmuszać go do wejścia do oktagonu i zmierzenia się ze mną. Czuję, że Aldo się boi. Lekarze wydali mu zgodę na walkę, bo to tylko siniak, lecz on i tak się wycofał. Więc tak naprawdę pas powinien mu zostać odebrany i moglibyśmy (z Mendesem) rywalizować o pas tymczasowy lub w mojej opinii o właściwy."

"Po prostu czuję, że Aldo został pokonany mentalnie zanim miałem okazję pokonać go fizycznie. Nawet podczas World Touru i tego całego budowania pojedynku przeczuwałem, że szukał sposobu na wyjście z tego, tak jak jego trener i cały jego zespół chcieli znaleźć drogę do wycofania się."

Nowy przeciwnik dla Irlandczyka, a więc Mendes swoich jedynych w karierze porażek zaznał właśnie z Aldo. Jego ostatni bój z brazylijskim mistrzem miał miejsce w październiku i co prawda przegrał w nim na punkty, ale zostawił po sobie bardzo korzystne wrażenie. A ostatnio, w kwietniu już w pierwszej rundzie zatrzymał Ricardo Lamasa. Wielu podkreśla, iż McGregor nie miał jeszcze nigdy okazji mierzyć się w UFC z mocnym zapaśnikiem, a Mendes na tym polu jest utytułowanym fighterem na poziomie uniwersyteckim. Będzie to jak do tej pory największa weryfikacja umiejętności ''The Notoriousa''.