Anderson Silva wplątany w kolejną aferę w świecie MMA!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 03, maj 2015
Kolejna afera w świecie MMA, po raz kolejny związana z Andersonem Silvą. Jeden z najlepszych zawodników w historii MMA najpierw wpadł na testach antydopingowych po UFC 183, następnie wyraził chęć startu w igrzyskach olimpijskich w taekwondo, a osoba, która pozwoliła mu wystartować w brazylijskich eliminacjach, czyli Prezes Brazylijskiego Związku Taekwondo, Carlos Fernandes, został usunięty ze stanowiska z powodu podejrzeń o korupcję.
Chodzi o sytuację z okresu lat 2010-2013, kiedy to Fernandes miał handlować miejscami w kadrze narodowej w stanach Minas Gerias, Sao Paulo oraz Rondonia, bez wiedzy zajmującego się sprawami taekwondo Sportowego Trybunału Sprawiedliwości. Trzecia instancja cywilnego sądu stanu Rio de Janeiro ogłosiła w poniedziałek, że Fernandes ma pięć dni na wyjaśnienie sprawy. Ponadto jest on oskarżony za malwersacje przy zatrudnianiu firm przy przetargach oraz defraudację publicznych pieniędzy. Jak widać, lista zarzutów jest duża i nie wiadomo, kto nakłonił szefa związku, by dał szansę zawodnikowi UFC wziąć udział w triasach.
To jednak nie koniec „nieczystych” zagrywek Fernandesa. Podczas jego prezydentury w związku zmienił on statut organizacji. Zmiana dotyczyła zapisu, że tylko urodzony w Brazylii człowiek może piastować funkcję prezesa związku, blokując tym samym kandydaturę Yeo Jun Kima na stanowisko szefa związku stanu Sao Paulo. Dwa lata wcześniej sprawą zajął się Brazylijski Komitet Olimpijski, który zatrudnił niezależną komisję, by znalazła jakieś nieprawidłowości.
Po dwóch tygodniach śledztwo zostało jednak zakończone.
Na tym jednak nie koniec zarzutów wobec prezesa. Fernandes wraz ze swoim przyjacielem miał dopuścić się defraudacji publicznych pieniędzy. Chodzi o sytuację z zakupem mat dla związku. Fernandes miał kupować maty od szefa dystrybutora żywności za podwójną cenę, co zainteresowało policję federalną Brazylii.
Cała sytuację z niesmakiem komentuje były szef związku Minas Gerais w korespondencji z serwisem Globo, Marcelinio Barros. Barros uważa, że Silva wpadł z deszczu pod rynnę. Najpierw niespodziewana wpadka antydopingowa, a teraz sytuacja z prezesem. Ponadto zbliża się on do swoich 40-stych urodzin i będzie rywalizował z zawodnikami mającymi maksymalnie 29 lat, którzy są w najlepszym okresie swojej kariery.
Chodzi o sytuację z okresu lat 2010-2013, kiedy to Fernandes miał handlować miejscami w kadrze narodowej w stanach Minas Gerias, Sao Paulo oraz Rondonia, bez wiedzy zajmującego się sprawami taekwondo Sportowego Trybunału Sprawiedliwości. Trzecia instancja cywilnego sądu stanu Rio de Janeiro ogłosiła w poniedziałek, że Fernandes ma pięć dni na wyjaśnienie sprawy. Ponadto jest on oskarżony za malwersacje przy zatrudnianiu firm przy przetargach oraz defraudację publicznych pieniędzy. Jak widać, lista zarzutów jest duża i nie wiadomo, kto nakłonił szefa związku, by dał szansę zawodnikowi UFC wziąć udział w triasach.
To jednak nie koniec „nieczystych” zagrywek Fernandesa. Podczas jego prezydentury w związku zmienił on statut organizacji. Zmiana dotyczyła zapisu, że tylko urodzony w Brazylii człowiek może piastować funkcję prezesa związku, blokując tym samym kandydaturę Yeo Jun Kima na stanowisko szefa związku stanu Sao Paulo. Dwa lata wcześniej sprawą zajął się Brazylijski Komitet Olimpijski, który zatrudnił niezależną komisję, by znalazła jakieś nieprawidłowości.
Po dwóch tygodniach śledztwo zostało jednak zakończone.
Na tym jednak nie koniec zarzutów wobec prezesa. Fernandes wraz ze swoim przyjacielem miał dopuścić się defraudacji publicznych pieniędzy. Chodzi o sytuację z zakupem mat dla związku. Fernandes miał kupować maty od szefa dystrybutora żywności za podwójną cenę, co zainteresowało policję federalną Brazylii.
Cała sytuację z niesmakiem komentuje były szef związku Minas Gerais w korespondencji z serwisem Globo, Marcelinio Barros. Barros uważa, że Silva wpadł z deszczu pod rynnę. Najpierw niespodziewana wpadka antydopingowa, a teraz sytuacja z prezesem. Ponadto zbliża się on do swoich 40-stych urodzin i będzie rywalizował z zawodnikami mającymi maksymalnie 29 lat, którzy są w najlepszym okresie swojej kariery.