Niespodziewany obrót spraw z Jonem Jonesem (21-1 MMA, 15-1 UFC) spowodował, iż Anthony'emu Johnsonowi (16-3 MMA, 8-3 UFC) zmienił się przeciwnik. Został nim Daniel Cormier (15-1 MMA, 4-1 UFC) i to właśnie przeciwko temu zawodnikowi będzie rywalizować 23 maja 2015 roku w Las Vegas na UFC 187 o wakujący pas w kategorii półciężkiej. Liczył na pojedynek z dotychczasowym hegemonem tej dywizji, ale wierzy, że któregoś dnia i tak to nastąpi, a na razie skupia się na najbliższym wyzwaniu.

"Byłem zawiedziony, lecz w żadnym momencie nie byłem wściekły. Do bani, iż nie mogę stanąć do walki z Jonem, ale ostatecznie, któregoś dnia otrzymam taką szansę. Skupiam się jedynie na tym, żeby być gotowy. Czuję się źle z powodu Jona i jego rodziny, a także ze względu na to, jak wpływa ta sytuacja na społeczność MMA. Zawiódł wszystkich, choć nikt nie jest doskonały. Życie toczy się dalej i wciąż mam wspaniałą okazję. Daniel także ją ma. Jon uporządkuje swoje sprawy i wszystko u niego będzie dobrze, a po powrocie uczyni wagę półciężką jeszcze bardziej ekscytującą."

"Rumble" nie ukrywa, że zmiana przeciwnika nieco zmienia sposób jego przygotowania do najbliższego pojedynku, ale główne zamierzenie pozostaje takie samo.

"Daniel z pewnością jest wartościowym oponentem. To bestia. Nie wziął się znikąd. Nie mogę się doczekać na rywalizowanie z nim i przekonanie się o tym, co on ma mi do zaoferowania oraz co ja mam jemu do zaoferowania. Muszę jedynie zmodyfikować pewne rzeczy od pułapu wzrostowego Jonesa do pułapu Cormiera. Lecz plan na walkę pozostaje ten sam. Wciąż zamierzam skopać komuś tyłek."

O tym czy trenujący w Blackzilians Johnson rzeczywiście rozgromi przedstawiciela American Kickboxing Academy i zdobędzie pas mistrzowski przekonamy się już za trzy tygodnie.