UFC nie rzucało słów na wiatr ogłaszając walkę z dopingiem. Nowym viceprezesem do spraw zdrowia i wydolności sportowców został Jeff Novitzky, człowiek który inwigilował słynną organizację BALCO zaopatrującą w niedozwolone środki dopingujące chociażby Marion Jones czy sprawców wielkiego skandalu w lidze baseballowej USA, odkrytego przez Novitzky’ego.

Wydaje się, że UFC nie mogło podjąć lepszej decyzji w tej sprawie. W ostatnich tygodniach doping stał się wręcz plagą w UFC po wpadkach Andersona Silvy czy Hectora Lombarda. Nawet w przeszłości odwoływano walki z powodu niezapowiedzianych kontroli antydopingowych. Wystarczy przypomnieć sobie chociażby brawurową ucieczkę z własnego domu Wanderleia Silvy, który nie chciał się poddać testom przed walką z Chaelem Sonnenem. To tylko wierzchołek góry lodowej i nawet wielu zawodników UFC mówi, że zdecydowana większość fighterów zażywa niedozwolone środki, oczywiście wykazując solidarność zawodową i nie wskazując żadnych kolegów po fachu palcem.

Novitzky zyskał sławę za śledztwo prowadzone przeciwko firmie BALCO, która jak już wspomnieliśmy w związku z wpadką Marion Jones, której odebrano medale olimpijskie zdobyte na Igrzyskach Olimpijskich w Sydney. Ponadto był on zaangażowany w jedną z największych afer dopingowych w historii sportu. Chodzi oczywiście o przypadek najsłynniejszego kolarza w historii, Lance’a Armstronga, wielokrotnego zwycięzcę najbardziej prestiżowego wyścigu kolarskiego Tour de France, które to tytuły Amerykaninowi odebrano. Sam zainteresowany jest podekscytowany możliwością pracy w UFC, co wydaje się być zapowiedzią nowych porządków w największej organizacji MMA na świecie:

"Jestem podekscytowany możliwością dołączenia do światowej klasy organizacji jaką jest UFC. Jest to podyktowane wykonaniem niezbędnych kroków, by zapewnić wszystkim sportowcom gwarancję, że walczą w czystym sporcie. Jestem przekonany, że UFC wprowadzi nowe wysokie standardy w przeprowadzaniu badań antydopingowych, będący trwałym i traktującym tak samo każdego fightera systemem.”