W lutym tego roku Thiago Silva (16-3 MMA, 7-3 UFC) został zatrzymany z powodu wtargnięcia z bronią palną do akademii Pablo Popovitcha, poza tym groził jemu oraz swojej żonie, Thaysie. Mimo poważnych zarzutów, jakie mu postawiono, zostały one uchylone z powodu braku kooperacji w tej sprawie ze strony żony Silvy. W konsekwencji został przywrócony do szeregów UFC.

Nie jesteśmy co prawda sędziami, ale ciężko nam z czystym sercem przyznać, że taki przebieg spraw oznacza, że Brazylijczyk w rzeczywistości niczego nie przeskrobał. Jego żona prawdopodobnie opuściła USA, chcąc po prostu trzymać się z dala od agresywnego męża. Wiele wskazuje na to, że prawdy na temat występków Silvy już nie poznamy. Chyba, że Thaysa Silva wyjdzie z ukrycia i przekaże istotne fakty w związku ze sprawą.

Taki rozwój wypadków poskutkował tym, iż Dana White przywrócił zawodnika Blackzilians do swojej organizacji, choć wcześniej zarzekał się, że to już nie nastąpi.

''Kiedy to wszystko się stało, powiedziałem że nigdy ponownie nie zawalczy w UFC. Gdy usłyszałem o co został oskarżony nie wyglądało to dobrze dla Thiago Silvy. Ale został oczyszczony ze wszystkich zarzutów. Jak możemy go nie dopuścić do walki? Przeszedł przez legalny proces i wyszedł z niego niewinny. Zasługuje na to, by móc życ ponownie. Wraca pod nasz kontrakt.''

Silva, który czuje się czysty jak łza podzielił się wideo, w którym dziękuje za wsparcie, jakie otrzymał z różnych stron. Zapowiada także swój powrót do UFC. Na pewno będzie on bardzo oczekiwany, gdyż pomijając nawet kwestie związane z jego ''wyczynami'' pozasportowymi, był jednym z czołowych zawodników wagi półciężkiej. Aczkolwiek jako członek UFC też ma już swoje na sumieniu, gdyż zdążył podmienić próbkę moczu na badanie oraz wpaść na testach antydopingowych na obecność marihuany. Jak przystało na bardzo kontrowersyjną postać na pewno będzie wzbudzać duże zainteresowanie.