Chris Weidman i Vitor Belfort zmierzą się na gali UFC 181!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: piątek, 25, lipiec 2014
Co się odwlecze, to nie uciecze. Tego przysłowia można użyć w przypadku początkowo odwołanej walki między mistrzem UFC w wadze średniej, Chrisem Weidmanem (12-0 MMA, 8-0 UFC) a Vitorem ''The Phenom'' Belfortem (24-10 MMA, 13-6 UFC). Pierwotnie mieli stoczyć bój ze sobą już w tym miesiący, ale ostatecznie ich spotkanie w oktagonie zostało zabukowane na 6 grudnia 2014. Dojdzie do niego na gali UFC 181 w Las Vegas. Nie było to jednak i nadal nie jest takie proste.
A wszystko za sprawą Belforta. Był on jednym z głównych beneficjentów tzw. testosteronowej terapii zastępczej, która jednak od niedawna jest zakazana. W związku z tym musiał zadbać o to, by w stopniowy, niegwałtowny sposób przygotować się na całkowite odstawienie tej formy wspomagania. Stąd też nie doszło do starcia z Weidmanem w pierwszym, lipcowym terminie.
Brazylijczyk w środę stoczył inną batalię: w siedzibie Nevada State Athletic Commission walczył o przyznanie mu licencji, uprawniającej go do startów. Komisja jednogłośnie udzieliła mu licencji, ale pod trzema warunkami: po pierwsze nie może walczyć przed grudniem, po drugie do walki musi dojść w Las Vegas i po trzecie będzie dostępny w dowolnej chwili na każdą formę testów i badań antydopingowych, za które zapłaci z własnej kieszeni.
''The Phenom'' może pochwalić się ostatnio dobrymi wynikami. Wygrywał przed czasem z trzema kolejnymi przeciwnikami: Michaelem Bispingiem, Luke'iem Rockholdem oraz Danem Hendersonem. Dla 37-letniego zawodnika walka o pas z Weidmanem może być ostatnią szansą w karierze, by raz jeszcze znaleźć się na absolutnym szczycie UFC, którego ostatni raz sięgnął przed dziesięcioma laty, gdy zdobył tytuł w kategorii półciężkiej.
Chris Weidman, aktualny mistrz UFC w wadze średniej, będzie więc bronić pasa po raz trzeci. Tytuł mistrzowski zdobył podczas gali UFC 162 w czerwcu 2013 roku, pokonując w drugiej rundzie przez KO Andersona Silvę. Kolejną walką był rewanż ze „Spiderem”, do którego doszło podczas ostatniej gali UFC w 2013 roku - UFC 168. Walka zakończyła się w drugiej rundzie technicznym nokautem, a w zasadzie niezdolnością Andersona Silvy do dalszej walki, ze względu na fatalne złamanie nogi. Zwycięzcą pojedynku został Weidman utrzymując jednocześnie pas w wadze średniej. W ostatniej swojej walce, podczas gali UFC 175, pokonał na punkty Lyoto Machidę, rozwiewając wszelkie wątpliwości odnośnie swojej wartości sportowej i zostawiając po walce bardzo korzystne wrażenie.
Weidman może więc mówić o sobie, że jego nowa, mistrzowska ścieżka kariery usłana jest samymi Brazylijczykami. Teraz na jego drodze staje kolejny znakomity przedstawiciel ''Kraju Kawy''. Doliczając wcześniejszą wygraną nad Demianem Maią po walce z Belfortem okaże się, czy Amerykanin ma totalny patent na Brazylijczyków.
Miejmy tylko nadzieję, iż tym razem pojedynek nie tylko zostanie ogłoszony, ale i że finalnie dojdzie do skutku.
A wszystko za sprawą Belforta. Był on jednym z głównych beneficjentów tzw. testosteronowej terapii zastępczej, która jednak od niedawna jest zakazana. W związku z tym musiał zadbać o to, by w stopniowy, niegwałtowny sposób przygotować się na całkowite odstawienie tej formy wspomagania. Stąd też nie doszło do starcia z Weidmanem w pierwszym, lipcowym terminie.
Brazylijczyk w środę stoczył inną batalię: w siedzibie Nevada State Athletic Commission walczył o przyznanie mu licencji, uprawniającej go do startów. Komisja jednogłośnie udzieliła mu licencji, ale pod trzema warunkami: po pierwsze nie może walczyć przed grudniem, po drugie do walki musi dojść w Las Vegas i po trzecie będzie dostępny w dowolnej chwili na każdą formę testów i badań antydopingowych, za które zapłaci z własnej kieszeni.
''The Phenom'' może pochwalić się ostatnio dobrymi wynikami. Wygrywał przed czasem z trzema kolejnymi przeciwnikami: Michaelem Bispingiem, Luke'iem Rockholdem oraz Danem Hendersonem. Dla 37-letniego zawodnika walka o pas z Weidmanem może być ostatnią szansą w karierze, by raz jeszcze znaleźć się na absolutnym szczycie UFC, którego ostatni raz sięgnął przed dziesięcioma laty, gdy zdobył tytuł w kategorii półciężkiej.
Chris Weidman, aktualny mistrz UFC w wadze średniej, będzie więc bronić pasa po raz trzeci. Tytuł mistrzowski zdobył podczas gali UFC 162 w czerwcu 2013 roku, pokonując w drugiej rundzie przez KO Andersona Silvę. Kolejną walką był rewanż ze „Spiderem”, do którego doszło podczas ostatniej gali UFC w 2013 roku - UFC 168. Walka zakończyła się w drugiej rundzie technicznym nokautem, a w zasadzie niezdolnością Andersona Silvy do dalszej walki, ze względu na fatalne złamanie nogi. Zwycięzcą pojedynku został Weidman utrzymując jednocześnie pas w wadze średniej. W ostatniej swojej walce, podczas gali UFC 175, pokonał na punkty Lyoto Machidę, rozwiewając wszelkie wątpliwości odnośnie swojej wartości sportowej i zostawiając po walce bardzo korzystne wrażenie.
Weidman może więc mówić o sobie, że jego nowa, mistrzowska ścieżka kariery usłana jest samymi Brazylijczykami. Teraz na jego drodze staje kolejny znakomity przedstawiciel ''Kraju Kawy''. Doliczając wcześniejszą wygraną nad Demianem Maią po walce z Belfortem okaże się, czy Amerykanin ma totalny patent na Brazylijczyków.
Miejmy tylko nadzieję, iż tym razem pojedynek nie tylko zostanie ogłoszony, ale i że finalnie dojdzie do skutku.