Chris Weidman: jestem idealnym przeciwnikiem dla Andersona i on o tym wie!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: sobota, 11, sierpnia 2012
Obecnie uznawany za fanów za jedynego godnego rywala dla Andersona Silvy (32-4 MMA, 15-0 UFC), Chris Weidman (9-0 MMA, 5-0 UFC) po pokonaniu Marka Munoza, czeka na ogłoszenie nazwiska swojego kolejnego rywala. Amerykanin zamierza za wszelką cenę doprowadzić do starcia z obecnym mistrzem z Brazylii, o czym świadczy jego kampania prasowa.Anderson a właściwie jego manager Ed Soares, nie jest zwolennikiem takiego rozwiązania. Chris jednak nie zasypia gruszek w popiele.
"Nie chcę być zawodnikiem, który mówi, że Anderson mnie unika. Wygląda, jakby to robił, ale ja nie chcę być takim gadułą. Anderson Silva jest zdecydowanie najlepszym zawodnikiem w historii MMA, wierzę w to i jestem jego wielkim fanem. Jednak kiedy kilka lat temu zdecydowałem się trenować MMA ludzie pytali mnie, w jakiej wadze zamierzam startować. Odpowiadałem, że w wadze do 185 funtów, na co pytali ponownie: to nie jest waga Andersona Silvy? Lepiej zmień kategorię wagową. Anderson zasługuje na taki szacunek, bo dokonał wiele. Jednak to to tylko bardziej mnie motywuje. Przez te trzy lata walki w MMA to mnie motywuje. Nareszcie znalazłem się w miejscu, gdzie zasługuję na walkę z nim i nie chcę stracić takiej okazji, bo myślę, że mogę sobie z nim poradzić" - mówi pewny siebie Amerykanin.
"Nie chcę być zawodnikiem, który mówi, że Anderson mnie unika. Wygląda, jakby to robił, ale ja nie chcę być takim gadułą. Anderson Silva jest zdecydowanie najlepszym zawodnikiem w historii MMA, wierzę w to i jestem jego wielkim fanem. Jednak kiedy kilka lat temu zdecydowałem się trenować MMA ludzie pytali mnie, w jakiej wadze zamierzam startować. Odpowiadałem, że w wadze do 185 funtów, na co pytali ponownie: to nie jest waga Andersona Silvy? Lepiej zmień kategorię wagową. Anderson zasługuje na taki szacunek, bo dokonał wiele. Jednak to to tylko bardziej mnie motywuje. Przez te trzy lata walki w MMA to mnie motywuje. Nareszcie znalazłem się w miejscu, gdzie zasługuję na walkę z nim i nie chcę stracić takiej okazji, bo myślę, że mogę sobie z nim poradzić" - mówi pewny siebie Amerykanin.