Bokserski mistrz świata trzech organizacji Saul „Canelo” Alvarez (62-2-2, 39 KO) pokonał na punkty Portorykańczyka Edgara Berlangę (22-1, 17 KO) w sobotnią noc z 14 na 15 września w hali T-Mobile Arena w Las Vegas (USA). Meksykanin w trzeciej rundzie lewym sierpem posłał rywala na deski.

Sędziowie punktowali: Max DeLuca 118-109, David Sutherland 117-110 i Steve Weisfeld 118-109 - wszyscy dla Alvareza. Mistrz obronił dwa pasy wagi superśredniej (168 lbs/76,2 kg) organizacji WBC i WBO.

Canelo nie dotrzymał obietnicy znokautowania Berlangi do ósmej rundy, ale dzieki doświadczeniu, kontrolował walkę od początku do końca. 27-letni Berlanga z kolei obiecywał, że jako pierwszy w historii znokautuje mistrza z Meksyku. Prawda jest jednak taka, że choć nie można mu odmówić chęci, to był daleki od wyrządzenia mu krzywdy.

34-letniCanelo Alvarez po zwycięstwie nad swoim rodakiem Jaime Munguíą teraz dorzucił kolejne zwycięstwo nad perspektywicznym rywalem. To druga wygrana w 2024 roku i raczej trudno się w tym roku spodziewać kolejnej. Wypełnienie hali takiej jak T-Mobile Arena nie jest łatwe, ale mimo silnej konkurencji Noche UFC, udało się to zrobić. Wyniki PPV z kolei poznamy pewnie za chwilę, bo 170 dolarów na dwa wydarzenia, niewielu chciało wydać. Więc, albo boks albo MMA. Liczby pokażą jaka jest moc "Canelo".

Meksykanin wydaje się być na dobrej drodze do innych wielkich walk jak starcia z najgłośniejszymi nazwiskami jak David Benavidez czy Terence Crawford. Canelo w karierze zawodowej ma na koncie tylko dwie porażki, z legendarnym Floydem Mayweatherem Jr. w 2013 r. i Dmitriim Bivolem w 2022, ale to ostatnie w wadze półciężkiej, gdzie nieopatrznie się wybrał.


Autor: Tomasz Majewski