Do brutalnego zakończenia doszło w walce wieczoru gali KSW 65 w Gliwicach, gdzie w sobotę 18-go grudnia zmierzyli się dwa mistrzowie wag półśredniej i średniej, Chorwat Roberto Soldić (20-3 MMA, 8-1 KSW) i pochodzący z Czeczenii Mamed Khalidov (35-8-2 MMA, 19-4-2 KSW). W drugiej rundzie walki w wymianie ciosów 26-letni "Robocop" posłał na deski największą legendę organizacji.

Nokaut był bardzo brutalny. Trafienie lewą ręką pozbawiło przytomności liczącego 41 lat Khalidova a dwa ciosy w parterze dopełniły dzieła zniszczenia. Na minutę i 20 sekund przed końcem rundy, sędzia Tomasz Bronder przerwał egzekucję. Rozczarowaną publiczność musiał uspokajać sam Roberto, który nie celebrował zwycięstwa i pokazał niesamowity szacunek wobec dokonań Khalidova.

 

Jak poważne były skutki ciosów Chorwata trenującego w Niemczech, widać było w trakcie interwencji medycznej, gdy zawodnikowi Arrachion Olsztyn, buchnęła krew z nosa w kilka minut po przerwaniu pojedynku. Na szczęście medycy opanowali sytuację. Schodzącego do szatni Mameda żegnał aplauz części kibiców, którzy do końca pozostali w hali.

 

To była najbardziej oczekiwana tegoroczna konfrontacja w ramach organizacji i prawdziwe Starcie Tytanów w największej polskiej federacji walk MMA. "Chcesz stać się Legendą? Musisz pokonać Legendę" - i zgodnie z tą dewizą Soldić przeszedł do historii jako drugi podwójny mistrz KSW (po Mateuszu Gamrocie - przyp. red.). Dodatkowo w trakcie wywiadu z Mateuszem Borkiem wyzwał do walki mistrza wagi półciężkiej Tomasza Narkuna.

Autor: Tomasz Majewski