Trzeciej porażki w organizacji Ultimate Fighting Championship doznał polski zawodnik MMA wagi półciężkiej Marcin Prachnio (13-5 MMA, 0-3 UFC), którego podczas gali UFC Fight Night: Munhoz vs. Edgar w sobonią noc w Las Vegas, znokautował Amerykanin Mike Rodriguez (11-4 MMA, 2-2 UFC).

32-letni były karateka z Warszawy został trafiony po dwóch minutach walki straszliwym krótkim łokciem, raz i drugi po czym poszedł na deski, gdzie zainkasował dwa kolejne mocne uderzenia. Sędzia Jason Herzog w tym momencie zatrzymał pojedynek, bo Polak stracił przytomność i nie miał szans na obronę.

Błąd Prachnio polegał na szarpaniu się w klinczu z mającym 193 cm Amerykaninem, który dodatkowo maił 210 cm rozpiętości ramion. Polak do ułomków nie należy, ale fizyczna przewaga Amerykanina z Massachusetts była ewidentna. Prachnio nie był w stanie zerwać klinczu i ustawić walki w stójce, od początku skupiając się na pracy pod siatką. To się zemściło i taki był finał tej walki.

Los Prachnio raczej jest przesądzony po tej walce i raczej trudno oczekiwać by Polak dostał kolejną szansą, tak jak wydarzyło się to w przypadku Oskara Piechoty, który co by nie powiedzieć miał dwie wygrane w UFC w pierwszych walkach a rywale byli łapani na dopingu. Trenujący w Tatsujin Dojo Deventer w Holandii Marcin, niestety nie miał niczego na plus w UFC, spędzając tam trochę ponad dwie rundy w trzech walkach. Trudno ocenić co zawiodło, ale na pewno fakt, iż fizycznie nie udźwignął tej walki. Ostatnią wygraną zanotował w 2017 roku w One Championship.