Prawdziwą katastrofą okazał się dla 29-letniego polskiego zawodnika MMA wagi średniej Oskara Piechoty (11-3-1 MMA, 2-3 UFC) pojedynek z niepokonanym Amerykaninem Punahele Soriano (7-0 MMA, 1-0 UFC) podczas gali UFC 245: Usman vs. Covington, która 14-go grudnia odbyła się w Las Vegas (USA). Zawodnik Mighty Bulls Gdynia został ciężko znokautowany przez rywala po upływie 3 minut i 17 sekund.

Pojedynek Polaka otwierał wyjątkową galę w wypełnionej po brzegi widzami T-Mobile Arena i był ważny dla Piechoty, który w tym roku poniosł dwie porażki. Z kolei Soriano debiutował w organizacji i porażka nie przekreślałaby jego szans. Jednak jemu ona się nie przytrafiła a przytrafiła się Polakowi. Była ona też trzecią z rzędu i los Piechoty w UFC wisi na włosku.

Sam pojedynek przebiegał pod dyktando Amerykanina od początku. Nieszczęście zwiastowało już pierwsze trafienie, gdy Piechota poszedł na deski. Uratował się, ale kolejne akcje nie niosły dobrych informacji. Kluczowa akcja dokonała się pod siatką oktagonu, gdy Amerykanin trafił bokserską kombinacją i po silnym lewym jeszcze zdołał Piechotę trafić drugim ciosem. Oczy Polaka były wywrócone jak leciał w powietrzu, ale Soriano na ziemi trafił jeszcze raz nim sędzia wpadł pomiędzy nich. To był koniec i tzw. ciężki "dzwon", który rozdzwonił się w głowie Polaka.