Marcin Najman: Dziś wróciłem na salę, trzeba trenować, Bestia nie śpi
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: środa, 06, listopad 2019
Wiadomością tego tygodnia na polskim rynku szeroko pojętego świata Sztuk Walki nie jest fakt nadejścia czasu gali KSW 51, czy choćby konfliktu na linii FEN - Andrzej Grzebyk lub innych nie mniej interesujących wydarzeń, a fakt powrotu do treningów zwycięzcy walki wieczoru ostatniej gali FAME MMA w Gdańsku, Marcina Najmana. Przypomnijmy, że w hali Ergo Arena "El Testosteron" pobił Piotra Witczaka znanego jako Bonus BGC.
Pobił to jedno ale najważniejsze, że podbił serca widowni FAME'owego środowiska a nawet jej najmłodszej części, która nigdy wcześniej nie znała jego walk w boksie, K-1 czy MMA, lub ogólnie postaci. Po tej gali i wcześniejszych konferencjach zdołał przekonać do siebie młodych ludzi wbrew wszelkim opiniom.
Najważniejsze są jednak zwycięstwa, które pochodzącemu z Częstochowy fighterowi przychodziły z trudem i rzadkością. Fakt tak szybkiego powrotu to rzecz bez precedensu w przypadku Marcina, który z reguły wolno wchodził w okres przygotowawczy zastępując go od razu tak zwanym BPS'em (Bezpośrednie Przygotowanie Startowe - przyp. red.). Analizując, jasno widać, iż zamierza solidnie się przygotować do marcowego pojedynku z Piotrem Piechowiakiem, zwanym "Bestią" czyli tym, który po gali FAME MMA 5 pojawił się w oktagonie i w asyście dość umięśnionych mężczyzn i wyzwał go do walki.
Na razie wiadomo, iż będzie kontynuowana współpraca z trenerem Damianem Herczykiem z Bielska-Białej, który zadeklarował zastąpienie "El Testosterona" w przypadku kontuzji. Jeszcze 2 listopada na profilu Najmana pojawiła się wspólna fotografia rodzinna z restauracji z trenerem, co sugeruje, że współpraca będzie kontynuowana. Do marca i FAME MMA 6 jeszcze sporo czasu, więc na razie trwa ustalanie szczegółów. On sam napisał w poniedziałek: "Dziś wróciłem na salę, trzeba trenować, Bestia nie śpi". Będziemy informować o dalszych postępach w karierze "El Testosterona".
Pobił to jedno ale najważniejsze, że podbił serca widowni FAME'owego środowiska a nawet jej najmłodszej części, która nigdy wcześniej nie znała jego walk w boksie, K-1 czy MMA, lub ogólnie postaci. Po tej gali i wcześniejszych konferencjach zdołał przekonać do siebie młodych ludzi wbrew wszelkim opiniom.
Najważniejsze są jednak zwycięstwa, które pochodzącemu z Częstochowy fighterowi przychodziły z trudem i rzadkością. Fakt tak szybkiego powrotu to rzecz bez precedensu w przypadku Marcina, który z reguły wolno wchodził w okres przygotowawczy zastępując go od razu tak zwanym BPS'em (Bezpośrednie Przygotowanie Startowe - przyp. red.). Analizując, jasno widać, iż zamierza solidnie się przygotować do marcowego pojedynku z Piotrem Piechowiakiem, zwanym "Bestią" czyli tym, który po gali FAME MMA 5 pojawił się w oktagonie i w asyście dość umięśnionych mężczyzn i wyzwał go do walki.
Na razie wiadomo, iż będzie kontynuowana współpraca z trenerem Damianem Herczykiem z Bielska-Białej, który zadeklarował zastąpienie "El Testosterona" w przypadku kontuzji. Jeszcze 2 listopada na profilu Najmana pojawiła się wspólna fotografia rodzinna z restauracji z trenerem, co sugeruje, że współpraca będzie kontynuowana. Do marca i FAME MMA 6 jeszcze sporo czasu, więc na razie trwa ustalanie szczegółów. On sam napisał w poniedziałek: "Dziś wróciłem na salę, trzeba trenować, Bestia nie śpi". Będziemy informować o dalszych postępach w karierze "El Testosterona".