Fiodor Emelianenko nie ma ochoty na występy w UFC
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: piątek, 25, styczeń 2019
Słynny rosyjski zawodnik w wagi ciężkiej Fiodor Emelianenko (38-5 MMA, 2-1 BMMA), który już w najbliższą sobotę 27-go stycznia w finale turnieju Bellator Heavyweight Grand Prix, który zmierzy się z Amerykaninem Ryanem Baderem (26-5 MMA, 4-0 BMMA) powiedział, że tak naprawdę nie ma ochoty występować w organizacji UFC. Podczas konferencji prasowej Fiodor wyjaśnił powody tej decyzji.
A powody są prozaiczne. Jest to głównie świetna relacja ze Scottem Cockerem (na zdjęciu z lewej - przyp.red.) szefem Bellator MMA, z którym zna się jeszcze z występów na galach Strikeforce, gdzie jako były mistrz Pride FC trafił po nieudanych negocjacjach z UFC a z kolei po upadku organizacji Affliction.
"Nie mam zamiaru walczyć w UFC i nie będzie absolutnie żadnego żalu, jeśli tak się nie stanie. Mam świetne relacje z Bellatorem, myślę, że UFC jest bardziej napompowane, a Bellator ma również bardzo dobrych zawodników. Po drugie, szefostwo Bellatora w zadziwiająco dobry sposób traktuje swoich zawodników. Komunikacja, którą mieliśmy z kierownictwem UFC, wystarczyła, aby wyciągnąć pewne wnioski. Doceniam ludzkie relacje i obowiązki partnerów, których nie widziałem w komunikacji z UFC" - oświadczył dobitnie Emelianenko.
A powody są prozaiczne. Jest to głównie świetna relacja ze Scottem Cockerem (na zdjęciu z lewej - przyp.red.) szefem Bellator MMA, z którym zna się jeszcze z występów na galach Strikeforce, gdzie jako były mistrz Pride FC trafił po nieudanych negocjacjach z UFC a z kolei po upadku organizacji Affliction.
"Nie mam zamiaru walczyć w UFC i nie będzie absolutnie żadnego żalu, jeśli tak się nie stanie. Mam świetne relacje z Bellatorem, myślę, że UFC jest bardziej napompowane, a Bellator ma również bardzo dobrych zawodników. Po drugie, szefostwo Bellatora w zadziwiająco dobry sposób traktuje swoich zawodników. Komunikacja, którą mieliśmy z kierownictwem UFC, wystarczyła, aby wyciągnąć pewne wnioski. Doceniam ludzkie relacje i obowiązki partnerów, których nie widziałem w komunikacji z UFC" - oświadczył dobitnie Emelianenko.