Sensacyjnie zakończyła się walka wieczoru gali UFC on ESPN+ 1, która odbyła się w sobotę z 19 na 20 stycznia w Nowym Jorku (USA), gdzie zmierzyli się mistrz wagi muszzej Henry Cejudo (14-2 MMA, 8-2 UFC) i aspirujący do tego trofeum, mistrz wyższej wagi koguciej T.J. Dillashaw (16-4 MMA, 12-4 UFC). Pojedynek został zatrzymany przez angielskiego sędziego Kevina MacDonalda już w 32 sekundzie walki.

Samo starcie mistrza olimpijskiego w zapasach i Dillashaw, było nacechowane wzajemnym szacunkiem, ale obaj dosłownie ekplodowali agresją na początku walki. Zadecydowała szybkość, bo pierwszy trafił Cejudo i od razu poszedł za ciosem.

Kolejne uderzenia nie były precyzyjne, ale utrzymały T.J'a w nokdaunie i defensywie. Dillashaw bronił się przed nokautem i uciekał przed gradem ciosów. Kiedy wydawało się, że może uda mu się wyjść z opresji, rozpędzony sędzia MacDonald już wcześniej podjął decyzję o przerwaniu walki i wbiegł pomiędzy rywali, zatrzymując starcie. Dillashaw ostatecznie miał ogromne pretensje do sędziego, ale było już za późno, bo ten już decyzji cofnąć nie mógł.

Dillashaw od razu domagał się rewanżu i być może on nadejdzie, ale na dziś tracił szansę na awans do elitarnego grona mistrzów posiadających dwa pasy mistrzowskie w dwóch różnych kategoriach.