Promotor Bob Arum: "Każdy, kto oglądał walkę Mayweather vs Nasukawa, był idiotą
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: wtorek, 01, styczeń 2019
Suchej nitki na ostatniej gali MMA Rizin 14 i jej bokserskiej walce wieczoru nie zostawił słynny bokserski promotor Bob Arum, szef firmy Top Rank. Znany z ostrego języka i czasem niewybrednych ataków, manager odniósł się do występu w Saitamie w Japonii, 41-letniego amerykańskiego boksera Floyda Mayweathera Jr. przeciwko 20-letniemu japońskiemu kickboxerowi Tenshinowi Nasukawie.
Jak zapewne wie większość kibiców walczący z reguły trzy kategorie niżej niż słynny "Money" Japończyk został zdeklasowany i ośmieszony przez wielokrotnego mistrza i akurat różnica 5 kg wagi czy 21 lat pomiędzy nimi nie była decydująca. Na trzy liczenia i efektowne nokdauny, po których Nasukawa tańczył jakby po wypiciu sake już uczestniczył w wieczorze sylwestrowym. Nic dziwnego, że nie tylko Japończycy ze zdumieniem obserwowali ten blamaż boksu.
Także Bob Arum miał swoje zdanie na temat tego co widzieli kibice i cały świat boksu, gdzie Floyd uchodzi za ikonę. "To nie jest walka w pełnym tego słowa znaczeniu, to nie jest impreza sportowa, to w dużej mierze żart, tak myślę, to nie jest prawdziwa walka, każdy kto na to patrzył, był prawdziwym idiotą. Floyd potrzebował pieniędzy na Boże Narodzenie i Nowy Rok" - wyjaśnił Bob Arum, to co widzieli niemal wszyscy prawdziwi fani boksu i co niestety było dość żałosne. Z drugiej strony, "przyganiał kocioł garnkowi", można powiedzieć o wielu jego działaniach i zestawieniach walk, ale to już temat na inną dyskusję.
Jak zapewne wie większość kibiców walczący z reguły trzy kategorie niżej niż słynny "Money" Japończyk został zdeklasowany i ośmieszony przez wielokrotnego mistrza i akurat różnica 5 kg wagi czy 21 lat pomiędzy nimi nie była decydująca. Na trzy liczenia i efektowne nokdauny, po których Nasukawa tańczył jakby po wypiciu sake już uczestniczył w wieczorze sylwestrowym. Nic dziwnego, że nie tylko Japończycy ze zdumieniem obserwowali ten blamaż boksu.
Także Bob Arum miał swoje zdanie na temat tego co widzieli kibice i cały świat boksu, gdzie Floyd uchodzi za ikonę. "To nie jest walka w pełnym tego słowa znaczeniu, to nie jest impreza sportowa, to w dużej mierze żart, tak myślę, to nie jest prawdziwa walka, każdy kto na to patrzył, był prawdziwym idiotą. Floyd potrzebował pieniędzy na Boże Narodzenie i Nowy Rok" - wyjaśnił Bob Arum, to co widzieli niemal wszyscy prawdziwi fani boksu i co niestety było dość żałosne. Z drugiej strony, "przyganiał kocioł garnkowi", można powiedzieć o wielu jego działaniach i zestawieniach walk, ale to już temat na inną dyskusję.