free templates joomla

Toby Smith nokautuje łokciem Johna Wayne’a Parra! Video!

Toby Smith W ostatnią sobotę, 21 czerwca 2014 roku w Melbourne na gali Powerplay Promotions 24 miała miejsce bardzo prestiżowa konfrontacja na australijskiej scenie Muay Thai. Zmierzyli się w niej John Wayne Parr (88-30-1) oraz Toby Smith (35-8).
Doświadczenie kontra młodość. Zwycięsko wyszedł z niej młodszy, bo zaledwie 20-letni Smith i to przed czasem. Tym samym sięgnął po tytuł mistrza świata organizacji WKA w kategorii do 72,5 kg.

Rozstrzygnięcie przyszło w trzeciej rundzie. Wówczas to ‘’The Weapon’’ przyparł Parra do lin i wymierzył w jego stronę precyzyjny cios lewym łokciem, po którym weteran nie był w stanie kontynuować walki. Do tego momentu był to pojedynek toczony w dobrym tempie, lecz inicjatywę miał Smith. Największą przewagę nad "The Gunslingerem" osiągnął w klinczu, gdzie ustawiał sobie jednego z najlepszych fighterów boksu tajskiego ostatnich lat i wyprowadzał w jego stronę ciosy oraz kolana.

"Nowa krew" atakuje, a Smith z pewnością będzie jej czołowym przedstawicielem. Jest bardzo młody, a już zaliczany jest do grona tych, którzy zdominują ringi Muay Thai. A dzięki efektownemu zwycięstwu nad swoim słynnym rodakiem furtka do zrobienia wielkiej kariery otworzyła się przed nim jeszcze szerzej.

Tego typu porażka mimowolnie wywołuje pytania o przyszłość JWP. Zresztą to pierwsza od grudnia 2010 roku sytuacja, w której to nie jego ręka powędrowała do góry przy ogłaszaniu werdyktu. Na swoim profilu na Facebooku zamieścił zdjęcia, na których widać jego obrażenia po walce. Na szczęście czuje się dobrze, a w szpitalu dostaje posiłki o wiele lepszej jakości niż w polskich odpowiednikach. Parr kocha walczyć i ciężko będzie mu rozstać się z wyczynowym uprawianiem sportu, tym bardziej, iż raz już powrócił po ogłoszeniu zakończenia kariery. Mistrza od całej reszty zawodników wyróżnia to, iż wie, kiedy zejść ze sceny i wierzymy, że fan westernów z Johnem Wayne’em wybierze właściwy moment na powiedzenie sobie ‘’stop’’. O kogo jak kogo, ale o Parra w tym względzie się nie martwimy.