O krok od tragedii znalazł się Mikey Burnett, były zawodnik MMA, a także jego syn Freddie. Zaraz po zakończeniu wspólnego treningu w mieście Tulsa w stanie Oklahoma wieczorem 29 lutego obaj udali się na parking, gdzie napadło ich dwóch mężczyzn. Napastnicy zamierzali ich okraść, wobec czego doszło do szarpaniny. W jej trakcie obaj przedstawiciele rodziny Burnettów zostali postrzeleni: Mikey otrzymał aż trzy strzały w brzuch, jego syn natomiast został raz trafiony w nogę.

Na szczęście, obaj zostali szybko zabrani do szpitala na operację i wszystko wskazuje na to, że ich życiom nie zagraża większe niebezpieczeństwo. Sprawcy uciekli z miejsca popełnienia przestępstwa. Policji udało się ich złapać kilkadziesiąt godzin później i jak się okazało, obaj kryminaliści są osobami nieletnim, bo mają odpowiednio 16 i 17 lat.

Mikey Burnett, liczący sobie obecnie 41 lat, w latach 1996-1999 walczył zawodowo w MMA, co zaowocowało bilansem pięciu zwycięstw i dwóch porażek.  Jego trzy ostatnie boje w tym sporcie miały miejsce na galach UFC. W marcu 1998 roku pokonał przez TKO Eugenio Tadeu, w październiku tego samego roku uległ przez niejednogłośną decyzję słynnemu Patowi Miletichowi, a stawką był pas mistrzowski w wadze półśredniej. W swojej finałowej konfrontacji ze stycznia 1999 roku wypunktował Townsenda Saundersa.

W 2006 roku podjął się powrotu do MMA i wziął udział w czwartym sezonie ''The Ultimate Fightera''. Podczas programu doznał jednak złamania karku, lecz z powodu problemów z firmą ubezpieczeniową nie mógł sobie pozwolić na zabieg. Następnie Burnett pozwał UFC w związku z niezapewnieniem bezpiecznych warunków dla niego i pozostałych uczestników ''TUFa''. Nie powrócił już do zawodowej rywalizacji, a w 2011 roku w swojej rodzinnej Tulsie otworzył Mikey's Gym.

Burnettowi i jego synowi życzymy jak najszybszego powrotu do zdrowia!