GLORY 26: Rico Verhoeven deklasuje, Nieky Holzken z trudem utrzymuje pas! Wyniki!
- Kategoria: Wyniki Świat
- Opublikowano: sobota, 05, grudzień 2015
Po raz drugi z rzędu organizacja GLORY zawitała do Europy. Po Włoszech przyszedł czas na Holandię przy okazji gali GLORY 26 w dniu 4 grudnia 2015 roku. W Amsterdamie przeprowadzono dwa starcia o tytuły mistrzowskie: w wadze półśredniej i ciężkiej.
W kategorii do 77 kg pasa bronił Nieky Holzken (88-11 KB, 9-0 GLORY). Od dłuższego czasu dominujący w niej Holender mierzył się z Murthelem Groenhartem (58-19-3 KB, 4-4 GLORY), który choć reprezentuje Surinam, także jest ''produktem'' holenderskiej szkoły Kickboxingu. Po pierwszej dość zaciętej rundzie lepsze wrażenie zaczął sprawiać Groenhart. Zawodnik Mike's Gym był bardziej dynamiczny i zdecydowany w swoich działaniach. Mistrz zaś wyglądał na niemrawego, nie przypominał Holzkena, jakiego doskonale znaliśmy z wcześniejszych bojów. Po trzech rundach raczej nie było możliwości, żeby prowadził na punkty.
Ożywił się nieco w rundach mistrzowskich, choć bardziej na zasadzie krótkotrwałych zrywów, aniżeli utrzymywania dobrego tempa przez pełne trzy minuty. Groenhart jednak zaczął się częściej gubić, a w piątej rundzie otrzymał sporo mocnych kopnięć na wewnętrzną część uda, co widocznie odczuł. Mimo mało olśniewającego występu, Holzken zdaniem sędziów zaslużył na to, by zachować przy sobie tytuł. Jeden co prawda typował na korzyść Surinamczyka, ale został przegłosowany. Bardziej kontrowersyjne od zwycięstwa ''The Naturala'' są jego rozmiary w oczach jednego z sędziów, którego zdaniem Holender wygrał aż cztery rundy! Bardziej jednak prawdzie odpowiadałby remis, a nawet zwycięstwo Groenharta.
Tym niemniej ponownie w kontekście walki o pas GLORY zrodziły się poważne zarzuty odnośnie słuszności werdyktu, tak jak to było ostatnio w przypadku walki Robina van Roosmalena z Sitthichai'em, a wcześniej Artema Levina przeciwko Simonowi Marcusowi. Takie sytuacje nie mogą pozytywnie wpływać na wizerunek organizacji, której mistrzowie coraz częściej są postrzegani jako fałszywi czy papierowi.
Wątpliwości nie było za to w rewanżu między Rico Verhoevenem (47-8-1 KB, 10-1 GLORY) a Benjaminem Adegbuyi (26-4-1 KB, 5-2 GLORY) o tytuł w wadze ciężkiej. Ciemnoskóry Rumun co prawda w ringu się pojawił, lecz chyba jego świadomość była w zupełnie innym miejscu, gdyż nie objawiał żadnych oznak reagowania na bieżące wydarzenia. Verhoeven co chwila karcił go swoimi uderzeniami, zepchnął do obrony i przy linach wymierzył mu prawy sierpowy, który ściął Adegbuyi'ego z nóg. O wstaniu przed wyliczeniem nie mogło być mowy. Holenderski czempion bezlitośnie wykorzystał słabość przeciwnika, pokazując się z ciekawszej niż zwykle, ofensywnej strony.
Półfinały turnieju w wadze piórkowej zaczęły się od bardzo pewnego zwycięstwa w wykonaniu Maykola Yurka (8-4 KB, 1-1 GLORY). Debiutant w GLORY od początku narzucił swoje warunki gry i deklasował totalnie zagubionego w ringu Amerykanina Shane'a Oblonsky'ego (10-5 KB, 2-2 GLORY). W drugiej rundzie Brazylijczyk wysłał go dwukrotnie na deski po akcjach kolanami: najpierw na głowę, a następnie na korpus.
Drugi potoczył się jeszcze szybciej, gdyż Mosab Amrani (55-11-4 KB, 5-2 GLORY) zmiażdzył Chi-Bin Lima (19-12 KB, 0-2 GLORY) za sprawą obijania rywalowi wątroby. Raz Koreańczyk leżał po kolanie, drugi raz po haku. Co ciekawe, w poprzednim starciu tych zawodników Marokańczyk triumfował dokładnie w ten sam sposób.
W finale, który zapowiadał się bardzo ciekawie, byliśmy jednak świadkami kolejnego na tej gali jednostronnego boju. Yurk zatracił swoje atuty z pierwszej walki i to Amrani rzucił się na niego ze zmasowaną ofensywą. Naruszył Brazylijczyka sierpowym, a po chwili już Yurk skulił się z bólu po otrzymaniu kopnięcia na wątrobę. Wstał, ale za późno. Amrani pokazał więc w swoich obu pojedynkach turniejowych, jak groźną bronią mogą być akcje na korpus. Marokańczyk zapewnił sobie pozycję kolejnego pretendenta do tytułu w kategorii piórkowej, należącego obecnie do Serhiy'a Adamchuka.
Sędziowie dali kolejny ''popis'' w Superfight Series, gdy punktowali walkę Thomasa Vanneste (23-8 KB, 1-0 GLORY) i Errola Zimmermana (79-21-1 KB, 3-6 GLORY) niejednogłośnie. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, iż dwóch dało 30-27 dla Vanneste, a jeden także 30-27, ale dla Zimmermana! Takie rozbieżności na tym poziomie wydarzenia zakrawają na absurd.
Komplet wyników:
Superfight Series
70 kg: Perviz Abdullayev (Azerbejdżan) pokonał Aziza Kallaha (Maroko) przez decyzję 3-0 (30-27, 29-28, 30-27)
77 kg: Yoann Kongolo (Szwajcaria) pokonał Karapeta Karapetyana (Armenia) przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 29-28)
95 kg: Zinedine Hameur-Lain (Algieria) pokonał Freda Sikkinga (Holandia) przez decyzję 3-0 (30-26, 30-26, 29-28)
95 kg: Mourad Bouzidi (Tunezja) pokonał Danyo Ilungę (Niemcy) przez niejednogłośną decyzję 2-1 (29-27, 27-28, 29-27)
+95 kg: Thomas Vanneste (Belgia) pokonał Errola Zimmermana (Curacao) przez niejednogłośną decyzję 2-1 (30-27, 27-30, 30-27)
Półfinały turnieju w wadze piórkowej
65 kg: Maykol Yurk (Brazylia) pokonał Shane'a Oblonsky'ego (USA) przez TKO w 2 rundzie (1:30 min)
65 kg: Mosab Amrani (Maroko) pokonał Chi-Bin Lima (Korea Płd.) przez KO w 1 rundzie (1:32 min)
Walka o mistrzostwo GLORY w wadze ciężkiej
+95 kg: Rico Verhoeven (Holandia) pokonał Benjamina Adegbuyi (Rumunia) przez KO w 1 rundzie (2:12 min)
Finał turnieju w wadze piórkowej
65 kg: Mosab Amrani (Maroko) pokonał Maykola Yurka (Brazylia) przez TKO w 1 rundzie (1:51 min)
Walka o mistrzostwo GLORY w wadze półśredniej
77 kg: Nieky Holzken (Holandia) pokonał Murthela Groenharta (Surinam) przez niejednogłośną decyzję 2-1 (48-47, 46-49, 49-46)
W kategorii do 77 kg pasa bronił Nieky Holzken (88-11 KB, 9-0 GLORY). Od dłuższego czasu dominujący w niej Holender mierzył się z Murthelem Groenhartem (58-19-3 KB, 4-4 GLORY), który choć reprezentuje Surinam, także jest ''produktem'' holenderskiej szkoły Kickboxingu. Po pierwszej dość zaciętej rundzie lepsze wrażenie zaczął sprawiać Groenhart. Zawodnik Mike's Gym był bardziej dynamiczny i zdecydowany w swoich działaniach. Mistrz zaś wyglądał na niemrawego, nie przypominał Holzkena, jakiego doskonale znaliśmy z wcześniejszych bojów. Po trzech rundach raczej nie było możliwości, żeby prowadził na punkty.
Ożywił się nieco w rundach mistrzowskich, choć bardziej na zasadzie krótkotrwałych zrywów, aniżeli utrzymywania dobrego tempa przez pełne trzy minuty. Groenhart jednak zaczął się częściej gubić, a w piątej rundzie otrzymał sporo mocnych kopnięć na wewnętrzną część uda, co widocznie odczuł. Mimo mało olśniewającego występu, Holzken zdaniem sędziów zaslużył na to, by zachować przy sobie tytuł. Jeden co prawda typował na korzyść Surinamczyka, ale został przegłosowany. Bardziej kontrowersyjne od zwycięstwa ''The Naturala'' są jego rozmiary w oczach jednego z sędziów, którego zdaniem Holender wygrał aż cztery rundy! Bardziej jednak prawdzie odpowiadałby remis, a nawet zwycięstwo Groenharta.
Tym niemniej ponownie w kontekście walki o pas GLORY zrodziły się poważne zarzuty odnośnie słuszności werdyktu, tak jak to było ostatnio w przypadku walki Robina van Roosmalena z Sitthichai'em, a wcześniej Artema Levina przeciwko Simonowi Marcusowi. Takie sytuacje nie mogą pozytywnie wpływać na wizerunek organizacji, której mistrzowie coraz częściej są postrzegani jako fałszywi czy papierowi.
Wątpliwości nie było za to w rewanżu między Rico Verhoevenem (47-8-1 KB, 10-1 GLORY) a Benjaminem Adegbuyi (26-4-1 KB, 5-2 GLORY) o tytuł w wadze ciężkiej. Ciemnoskóry Rumun co prawda w ringu się pojawił, lecz chyba jego świadomość była w zupełnie innym miejscu, gdyż nie objawiał żadnych oznak reagowania na bieżące wydarzenia. Verhoeven co chwila karcił go swoimi uderzeniami, zepchnął do obrony i przy linach wymierzył mu prawy sierpowy, który ściął Adegbuyi'ego z nóg. O wstaniu przed wyliczeniem nie mogło być mowy. Holenderski czempion bezlitośnie wykorzystał słabość przeciwnika, pokazując się z ciekawszej niż zwykle, ofensywnej strony.
Półfinały turnieju w wadze piórkowej zaczęły się od bardzo pewnego zwycięstwa w wykonaniu Maykola Yurka (8-4 KB, 1-1 GLORY). Debiutant w GLORY od początku narzucił swoje warunki gry i deklasował totalnie zagubionego w ringu Amerykanina Shane'a Oblonsky'ego (10-5 KB, 2-2 GLORY). W drugiej rundzie Brazylijczyk wysłał go dwukrotnie na deski po akcjach kolanami: najpierw na głowę, a następnie na korpus.
Drugi potoczył się jeszcze szybciej, gdyż Mosab Amrani (55-11-4 KB, 5-2 GLORY) zmiażdzył Chi-Bin Lima (19-12 KB, 0-2 GLORY) za sprawą obijania rywalowi wątroby. Raz Koreańczyk leżał po kolanie, drugi raz po haku. Co ciekawe, w poprzednim starciu tych zawodników Marokańczyk triumfował dokładnie w ten sam sposób.
W finale, który zapowiadał się bardzo ciekawie, byliśmy jednak świadkami kolejnego na tej gali jednostronnego boju. Yurk zatracił swoje atuty z pierwszej walki i to Amrani rzucił się na niego ze zmasowaną ofensywą. Naruszył Brazylijczyka sierpowym, a po chwili już Yurk skulił się z bólu po otrzymaniu kopnięcia na wątrobę. Wstał, ale za późno. Amrani pokazał więc w swoich obu pojedynkach turniejowych, jak groźną bronią mogą być akcje na korpus. Marokańczyk zapewnił sobie pozycję kolejnego pretendenta do tytułu w kategorii piórkowej, należącego obecnie do Serhiy'a Adamchuka.
Sędziowie dali kolejny ''popis'' w Superfight Series, gdy punktowali walkę Thomasa Vanneste (23-8 KB, 1-0 GLORY) i Errola Zimmermana (79-21-1 KB, 3-6 GLORY) niejednogłośnie. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, iż dwóch dało 30-27 dla Vanneste, a jeden także 30-27, ale dla Zimmermana! Takie rozbieżności na tym poziomie wydarzenia zakrawają na absurd.
Komplet wyników:
Superfight Series
70 kg: Perviz Abdullayev (Azerbejdżan) pokonał Aziza Kallaha (Maroko) przez decyzję 3-0 (30-27, 29-28, 30-27)
77 kg: Yoann Kongolo (Szwajcaria) pokonał Karapeta Karapetyana (Armenia) przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 29-28)
95 kg: Zinedine Hameur-Lain (Algieria) pokonał Freda Sikkinga (Holandia) przez decyzję 3-0 (30-26, 30-26, 29-28)
95 kg: Mourad Bouzidi (Tunezja) pokonał Danyo Ilungę (Niemcy) przez niejednogłośną decyzję 2-1 (29-27, 27-28, 29-27)
+95 kg: Thomas Vanneste (Belgia) pokonał Errola Zimmermana (Curacao) przez niejednogłośną decyzję 2-1 (30-27, 27-30, 30-27)
Półfinały turnieju w wadze piórkowej
65 kg: Maykol Yurk (Brazylia) pokonał Shane'a Oblonsky'ego (USA) przez TKO w 2 rundzie (1:30 min)
65 kg: Mosab Amrani (Maroko) pokonał Chi-Bin Lima (Korea Płd.) przez KO w 1 rundzie (1:32 min)
Walka o mistrzostwo GLORY w wadze ciężkiej
+95 kg: Rico Verhoeven (Holandia) pokonał Benjamina Adegbuyi (Rumunia) przez KO w 1 rundzie (2:12 min)
Finał turnieju w wadze piórkowej
65 kg: Mosab Amrani (Maroko) pokonał Maykola Yurka (Brazylia) przez TKO w 1 rundzie (1:51 min)
Walka o mistrzostwo GLORY w wadze półśredniej
77 kg: Nieky Holzken (Holandia) pokonał Murthela Groenharta (Surinam) przez niejednogłośną decyzję 2-1 (48-47, 46-49, 49-46)