free templates joomla

Maciej Browarski okradziony ze zwycięstwa nad Alessio Sakarą na FFC 16

fot. FEN - Maciej Browarski Polski zawodnik MMA, Maciej Browarski ze Spartana Chorzów, został obrabowany ze zwycięstwa nad pochodzącym z Włoch weteranem UFC, Alessio Sakarą, które zdobył w dniu 6-go grudnia 2014 roku na gali Final Fight Championship 16.
Decyzja o zwycięstwie przez "TKO w 1 rundzie", została zmieniona na "No Contest" bez wiedzy Macieja Browarskiego i choćby odrobiny przyzwoitego zachowania ze strony organizatora gali, którym jest Chorwat, Zovko Orsat.

Grudniowa impreza odbyła się w Wiedniu, w Austrii. Zgodnie z informacją przekazaną dopiero w dniu wczorajszym, Polakowi odebrano zwycięstwo na podstawie decyzji Chorwackiej Federacji MMA (Croatian MMA Federation), która jako powód rozpatrywania sprawy podała wniosek o zmianę werdyktu złożony przez Alessio Sakarę i rozpatrzyła go pozytywnie w dniu 19-go czerwca 2015. Nastąpiło to ponad 7,5 miesiąca od terminu walki.

Co oburzające i kuriozalne, ani o złożeniu protestu, ani o podjętej decyzji o zamianie werdyktu (od 19 czerwca 2015 minęły przecież blisko 2 miesiące) nie została poinformowana najbardziej zainteresowana osoba, czyli Maciej Browarski. O takiej sytuacji dowiedział się on dopiero w dniu wczorajszym od swojego managera, który po stwierdzeniu na portalu Sherdog.com, że wynik przy walce Browarski vs Sakara został zmieniony wystosował pismo do FFC z żądaniem wyjaśnienia tej sytuacji.
FFC długo zwlekało z podaniem przyczyny i dopiero po kolejnym monicie, odpowiedziało, że zmiana werdyktu w walce na "no contest" nastąpiła po decyzji CMMA, które zdaniem FFC ma zwierzchnictwo nad walkami organizowanymi przez chorwacką organizację Zovko Orsata.
CMMA, należy do światowej organizacji World MMA Association (WMMAA) zarządzanej przez Rosjan, a Orsat Zovko jest jej wiceprezesem CMMA - co nie jest bez znaczenia, bo to na decyzje tego podmiotu powołuje się organizacja FFC.

Przypomnijmy, że w trakcie pierwszego starcia zaplanowanej na trzy rundy walki, Alessio Sakara uderzając, dość nieszczęśliwie zerwał biceps i zasygnalizował kontuzję. Maciej Browarski widząc sytuację - nie wykorzystał jej do dobicia rywala i pozwolił by sędzia przerwał pojedynek. Zwycięstwo Browarskiego zostało ogłoszone jako techniczny nokaut, co jest oczywistą praktyką w takiej sytuacji. Trudno o bardziej klarowną definicję. Nie dla Chorwatów jednak. Ten kraj słynie z korupcji, przy której chowa się nawet Polska. Ta sprawa jest soczewką "załatwiania od tyłu" różnych spraw.

Kuriozalną decyzję chorwackiego związku dotyczącą wyniku walki Sakara vs Browarski, która odbyła się na gali FFC 16, na terenie Austrii, podpisał Jadranko Čačić, przedstawiony jako Przewodniczący Komisji Odwoławczej, a w CMMA pełniący funkcję Sekretarza Generalnego.
W rzeczonej Komisji Odwoławczej CMMA jako członkowie znaleźli się także Aleksandar Škurić oraz Zlatko Klaric.
I tutaj bardzo ciekawa jest kwestia dotycząca Zlatko Klarica, który był jedną z trzech osób rozpatrujących protest włoskiego "Legionariusa" jako członek Komisji Odwoławczej CMMA, ale pełni on również funkcję Prezesa Rady Sportu CMMA oraz był sędzią ringowym w pojedynku Sakara vs Browarski, którego dotyczył rozpatrywany protest. Można więc powiedzieć, że był sędzią we własnej sprawie. To jednak nie koniec sprawy, a w zasadzie jej początek.

Zamieszczamy kopię pisma sporządzonego przez Chorwacką Federację MMA.

CMMA pismo

Screen zapisu wyniku walki oraz sędziego ringowego na Sherdog.com

CMMA pismo

Uchybień formalnych organizatora jest mnóstwo. Poczynając od braku regulaminu walki dołączonego do umowy z zawodnikiem, po zależności ludzi z FFC i CMMA i po tryb decyzji, którą wprost można nazwać szwindlem, zorganizowanym po to by Browarski stracił zwycięstwo, a Sakara nie skompromitował się kolejną przegraną. Dodatkowo podpieranie się kontrolowanym przez siebie związkiem co do decyzji na terenie poza swoją krajową jurysdykcją pokazuje, że nie bacząc na fakty Chorwaci chcą zadowolić Włocha, który nie sprostał Polakowi. W oficjalnym piśmie wskazano nawet, iż Sakara prowadził walkę na punkty, jakby oceniając 3 minuty z pierwszej rundy walka już była rozstrzygnięta. Być może w Chorwacji nie wiedzą, że trwać ona może 15 minut. Ciekawym aspektem pisma CMMA, jest fakt, iż jest ono nieodwołalne co ośmiesza marionetkową chorwacką federację i chorwackie MMA jako takie.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, iż w chwilę po zakończeniu gali w Wiedniu na ręce managera zawodnika, Macieja Kozłowskiego z World Of Profit, ze strony FFC spłynęła "delikatna prośba", a w zasadzie pytanie o to, czy Browarski sam nie zrzekłby się zwycięstwa, a wówczas dostałby rewanż za dwukrotną wartość poprzedniej walki. Prośba została odrzucona, ale na rewanż Browarski był chętny. Niestety jak widać, FFC wespół z podległym sobie CMMA, postanowiła załatwić po swojemu całą sprawę.

Co spowodowało, że chorwacka organizacja Final Fight Championship tak zaangażowała się w tę sprawę, że nie bacząc na przyzwoitość, idzie na całość? Przyczyna jest prosta - długi kontrakt z Sakarą, który przyciąga sporo kibiców z Włoch i na którym FFC zamierzała budować swój wizerunek. Problemem Sakary są jednak kontuzje. Włoch przegrał ostatnich pięć walk wliczając w to walkę z Browarskim i jego wartość sportowa jest niska. Inna rzecz, że "Legionarius" ma ogromną rzeszę fanów i nie tylko, bo konotacje jego poglądów są oczywiste i odwołujące się do historii Imperium Rzymskiego. Nie ma w tym jednak jak widać ducha "fair play", bo po pierwsze po gali publicznie przyznawał zwycięstwo Browarskiemu i twierdził, że ten zachował się elegancko i nie skakał z radości. Niestety już teraz, co wynika z pisma, tak samo elegancko nie zachował się sam Sakara i jego poplecznicy z CMMAF i FFC.

Jaki będzie finał tej sprawy? Trudno w tej chwili powiedzieć, ale Maciej Browarski i manager Maciej Kozłowski nie zamierzają składać broni i zapowiadają nawet pozew sądowy przeciw FFC. Tu także kuriozum, bo jak wynika z naszych informacji chorwacka FFC wszystkie spory sądowe chce rozstrzygać na..Węgrzech. Węgierskie sądy będą rozstrzygać o walce w Austrii, organizowanej przez Chorwatów. Trudno nie roześmiać się czytając te fakty, ale czas pokaże co się wydarzy.


P.S. Jeśli chodzi o porównania w/w sprawy na przykład do rynku amerykańskiego, to oczywiście gale są nadzorowane pod względem sportowym i sędziowania przez Komisje Stanowe. Powiedziałby ktoś więc, że sytuacja jest bardzo podobna, ale to tylko pierwsze wrażenie, gdyż pomiędzy organizatorami gal, a Komisjami Stanowymi nie ma takich zależności, jak pomięcy FFc i CMMA. Sędziowie i pracownicy Komisji Stanowych nie zasiadają we władzach UFC, ani nawet nie są w nich zatrudnieni. Kompletnie inacznej wygląda to w Chorwacji, gdzie Prezes FFC, Zovko Orsat jest jednocześnie wiceprezesem CMMA, a jedna z osób zarządzających w CMMA sędziuje gale FFC.