Erick Silva vs. Josh Koscheck nowym co-main eventem gali UFC Fight Night 62!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 15, marzec 2015
Ze względu na kontuzję Bena Saundersa (18-6-2 MMA, 6-3 UFC) doszło do przetasowania w obsadzie drugiej walki wieczoru eventu UFC Fight Night 62, który zaplanowany jest na 21 marca 2015 roku w Rio de Janeiro. Zmiana ta stała się zatem faktem na zaledwie tydzień przed galą. W ten sposób nowym przeciwnikiem Ericka Silvy (17-5 MMA, 5-4 UFC) został Josh Koscheck (17-9 MMA, 15-9 UFC).
Warto w tym miejscu wspomnieć, iż swój ostatni bój Koscheck stoczył 28 lutego, więc odstęp między tym a kolejnym pojedynkiem w jego przypadku będzie wynosił zaledwie trzy tygodnie. Ostatnio uległ przez poddanie Jake'owi Ellenbergerowi, a wcześniej zaliczył jeszcze trzy inne porażki z rzędu, choć nazwiska Johny'ego Hendricksa, Robbie'ego Lawlera i Tyrona Woodley'a mają swoją wymowę. Doświadczony, 37-letni ''Kos'' jest już zdecydowanie u kresu swojej kariery i jak wcześniej zapowiedział, chciałby jeszcze chociaż raz wygrać przed pożegnaniem.
Jest to możliwe, gdyż w karierze Silvy dla UFC można zauważyć pewną prawidłowość: przeplata zwycięstwa porażkami. A skoro w grudniu 2014 roku błyskawicznie poddał Mike'a Rhodesa, to tym razem wychodziłoby na to, że czeka go porażka. Oczywiście fighter z Brazylii będzie chciał po raz pierwszy zanotować serię zwycięstw w oktagonie i na pewno będzie tutaj faworytem, ze względu na swoją agresję, sporą siłę fizyczną i niezłą technikę. Dla byłego mistrza Jungle Fight to szansa na powrót do starć z czołowymi zawodnikami wagi półśredniej, o ile rzecz jasna upora się z najbliższą przeszkodą.
Warto w tym miejscu wspomnieć, iż swój ostatni bój Koscheck stoczył 28 lutego, więc odstęp między tym a kolejnym pojedynkiem w jego przypadku będzie wynosił zaledwie trzy tygodnie. Ostatnio uległ przez poddanie Jake'owi Ellenbergerowi, a wcześniej zaliczył jeszcze trzy inne porażki z rzędu, choć nazwiska Johny'ego Hendricksa, Robbie'ego Lawlera i Tyrona Woodley'a mają swoją wymowę. Doświadczony, 37-letni ''Kos'' jest już zdecydowanie u kresu swojej kariery i jak wcześniej zapowiedział, chciałby jeszcze chociaż raz wygrać przed pożegnaniem.
Jest to możliwe, gdyż w karierze Silvy dla UFC można zauważyć pewną prawidłowość: przeplata zwycięstwa porażkami. A skoro w grudniu 2014 roku błyskawicznie poddał Mike'a Rhodesa, to tym razem wychodziłoby na to, że czeka go porażka. Oczywiście fighter z Brazylii będzie chciał po raz pierwszy zanotować serię zwycięstw w oktagonie i na pewno będzie tutaj faworytem, ze względu na swoją agresję, sporą siłę fizyczną i niezłą technikę. Dla byłego mistrza Jungle Fight to szansa na powrót do starć z czołowymi zawodnikami wagi półśredniej, o ile rzecz jasna upora się z najbliższą przeszkodą.