Według jeszcze nie potwierdzonych oficjalnie informacji, 39-letni legendarny chorwacki zawodnik MMA i K-1 Mirko "Cro Cop" Filipovic (30-11-2 1 NC) po raz trzeci i po trzech latach przerwy powróci do oktagonu organizacji UFC. To dobra wiadomość dla fanów jednego z najbardziej uwielbianych zawodników współczesnych Sztuk Walki. Mirko ma bowiem jeden z największych fan clubów wielbicieli swojego talentu na świecie.

Chorwat powraca też po trzech porażkach w organizacji na przestrzeni lat 2010-2011 z Frankiem Mirem, Brendanem Schaubem i Royem nelsonem a więc zawodnikami, których w szczycie kariery "wciągnąłby nosem" - jak lapidarnie uważa większość jego fanów. Wiek i zużycie organizmu jednak robi swoje i Mirko przegrywał z tak zwanymi "miernotami" - jak określają tego typu rywali jego fani. Ostatni rywal, Satoshi Ishii przegrał z "Cro Copem" dwukrotnie i to umożliwiło mu powrót, bowiem Japończyk to mistrz olimpijski w Judo.

Poza organizacją w czterech walkach Chrowat wygrał trzy razy, ulegając tylko raz ukraińskiemu renegatowi Oleksiyowi Oliynykowi w latach 2012-2014. On sam mówi: "Drodzy przyjaciele, chcę tutaj napisać kilka uwag dotyczących całego zamieszania, które zostało stworzone po wiadomości o moim powrocie do UFC. Jak zawsze są i idiotyczne komentarze i różne inne docinki niemożliwe do uniknięcia. Każdy żyje i robi jak uważa i to jest jego prawo a więc przed zawieszeniem rękawic na kołku, mam ogromną chęć walczyć w UFC. To coś, czego naprawdę chcę i co zostanie zapisane, jak zawsze z ogromnym wydźwiękiem. Nie mogę obiecać, że z tych potyczek wyjdę zwycięsko, ale dam z siebie absolutnie wszystko co w mojej mocy, aby wygrać".