Alessio Sakara: Maciej Browarski to prawdziwy wojownik, który okazał respekt i szacunek!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: czwartek, 11, grudzień 2014
Sporo działo się w polskich sportach walki w ostatni weekend w odniesieniu do walk za granicą polskich zawodników. W MMA najważniejsze zwycięstwo odniósł Maciej Browarski z AKS Chorzów, na którym nie tylko zerwał sobie biceps weteran UFC Alessio Sakara z Włoch, ale także jak okazało się potem także złamał sobie także rękę na gali FFC 16. Jego los był więc przesądzony a Polak byłby i tak zwycięzcą.
Gdzieniegdzie padały jednak pytania o to czy w takiej sytuacji walki nie uznać za "no contest", bo według wielu "Legionarius" prowadził walkę na punkty. Drobne wahania mieli także organizatorzy, którzy sporo zainwestowali w szalenie lubianego zawodnika i budowanie jego kariery w organizacji Final Fight Championship, ale sytuacja z walki Anderson Silva vs Chris Weidman II, jasno mówi - kto wygrał walkę.
Tym nie mniej Alessio zachował się jak prawdziwy wojownik, uznając swoją porażkę i publikując oświadczenie. "Chcę oddać cześć mojemu przeciwnikowi Maciejowi "Sowie" Browarskiemu - prawdziwemu wojownikowi, który pokazał respekt i szacunek" - napisał odnosząc się do faktu, iż Polak nie wykorzystał okazji i nie skoczył dobijać rywala a po pojedynku nie skakał z radości po linach, tylko okazywał, że nie jest zadowolony z takiego stylu zakończenia walki.
"Nie jestem zadowolony. Wygrałem, ale nie tak, jak chciałem, aby wygrać. Uważam, że wygrałem tą walkę" - powiedział zgodnie z faktami na konferencji prasowej po gali Maciej Browarski. Polak nie był do końca zadowolony, ale prawda jest taka, że w MMA wygrywa się i takie walki, a szczęście sprzyja lepszym.
Browarski musi teraz szybko zaleczyć urazy po bezpardonowej walce z Sakarą by w pełnej dyspozycji wyjść do walki z Marcinem Zontkiem na gali FEN 5 "Cuprum Heros". Sam Sakara z kolei przejdzie trudną operację ręki, bicepsa i za kilka miesięcy powróci do treningów.
Gdzieniegdzie padały jednak pytania o to czy w takiej sytuacji walki nie uznać za "no contest", bo według wielu "Legionarius" prowadził walkę na punkty. Drobne wahania mieli także organizatorzy, którzy sporo zainwestowali w szalenie lubianego zawodnika i budowanie jego kariery w organizacji Final Fight Championship, ale sytuacja z walki Anderson Silva vs Chris Weidman II, jasno mówi - kto wygrał walkę.
Tym nie mniej Alessio zachował się jak prawdziwy wojownik, uznając swoją porażkę i publikując oświadczenie. "Chcę oddać cześć mojemu przeciwnikowi Maciejowi "Sowie" Browarskiemu - prawdziwemu wojownikowi, który pokazał respekt i szacunek" - napisał odnosząc się do faktu, iż Polak nie wykorzystał okazji i nie skoczył dobijać rywala a po pojedynku nie skakał z radości po linach, tylko okazywał, że nie jest zadowolony z takiego stylu zakończenia walki.
"Nie jestem zadowolony. Wygrałem, ale nie tak, jak chciałem, aby wygrać. Uważam, że wygrałem tą walkę" - powiedział zgodnie z faktami na konferencji prasowej po gali Maciej Browarski. Polak nie był do końca zadowolony, ale prawda jest taka, że w MMA wygrywa się i takie walki, a szczęście sprzyja lepszym.
Browarski musi teraz szybko zaleczyć urazy po bezpardonowej walce z Sakarą by w pełnej dyspozycji wyjść do walki z Marcinem Zontkiem na gali FEN 5 "Cuprum Heros". Sam Sakara z kolei przejdzie trudną operację ręki, bicepsa i za kilka miesięcy powróci do treningów.