Rousimar Palhares: Bóg mówi mi, że muszę skupić się nad opieką matki
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 04, maj 2014
Wiele kontrowersji i podejrzeń wzbudziła niedawna decyzja świeżo upieczonego mistrza WSOF w półśredniej Rousimara Pallaresa (16-6). Brazylijski wirtuoz parteru odwołał planowaną walkę z Jonem Fitchem (25-6-1). Powodem była choroba matki, w którą jednak wielu powątpiewa. "Seryjny urywacz nóg" z przeszłością w UFC, niedawno zdobył pas wagi półśredniej. Stało się to zaraz po tym jak został relegowany z Ultimate Fighting Championship i otrzymał szansę na odbudowanie kariery. W związku z tym Brazylijczyk postanowił wyjaśnić swoje motywy wycofania się:
"Przyjaciele, kocham ten sport i nigdy nie odmawiałem walki, bo podjęcie każdego wyzwania to jest cecha charakteru prawdziwego wojownika. Niestety, ja i moja rodzina toczymy bardzo ważną walkę - to walka o życie i zdrowie" - napisał zawodnik z bogatą przeszłością, która nie ułatwiała mu komfortowej drogi do sukcesów.
"Toquinho" wyjaśnił dlaczego tak musiał postąpić: "moja matka miała trzynaścioro dzieci i poświęciła swoje życie dla pracy, aby wychowywać mnie, moich braci i siostry. Dziś Bóg mówi mi, że muszę skupić się całkowicie nad opieką matki. Robię wszystko, co w mojej mocy, aby upewnić się, że osoba, która mnie urodziła, ponownie stała się zdrowa".
"Z mojej strony, to byłoby nieuczciwym w stosunku do fanów i Jona Fitcha wyjść do walki, nieprzygotowanym fizycznie, technicznie i psychologicznie. Nie byłoby to niesprawiedliwe w stosunku do MMA, bo sportowiec powinien zawsze być w najlepszej formie i to nie jest błędne" - podkreślił brazylijski zawodnik.
"Rozumiem, że to jest biznes i że mojej decyzji ktoś może nie lubić, ale ja jestem taką samą osobą, jak każdy inny. Jestem dobrym synem i nadszedł czas, aby zająć się matką, bo ona mnie potrzebuje" - napisał Pallares.
"Przyjaciele, kocham ten sport i nigdy nie odmawiałem walki, bo podjęcie każdego wyzwania to jest cecha charakteru prawdziwego wojownika. Niestety, ja i moja rodzina toczymy bardzo ważną walkę - to walka o życie i zdrowie" - napisał zawodnik z bogatą przeszłością, która nie ułatwiała mu komfortowej drogi do sukcesów.
"Toquinho" wyjaśnił dlaczego tak musiał postąpić: "moja matka miała trzynaścioro dzieci i poświęciła swoje życie dla pracy, aby wychowywać mnie, moich braci i siostry. Dziś Bóg mówi mi, że muszę skupić się całkowicie nad opieką matki. Robię wszystko, co w mojej mocy, aby upewnić się, że osoba, która mnie urodziła, ponownie stała się zdrowa".
"Z mojej strony, to byłoby nieuczciwym w stosunku do fanów i Jona Fitcha wyjść do walki, nieprzygotowanym fizycznie, technicznie i psychologicznie. Nie byłoby to niesprawiedliwe w stosunku do MMA, bo sportowiec powinien zawsze być w najlepszej formie i to nie jest błędne" - podkreślił brazylijski zawodnik.
"Rozumiem, że to jest biznes i że mojej decyzji ktoś może nie lubić, ale ja jestem taką samą osobą, jak każdy inny. Jestem dobrym synem i nadszedł czas, aby zająć się matką, bo ona mnie potrzebuje" - napisał Pallares.