Gerard Linder - wywiad przed PLMMA 22 "Black Dragon"!
- Kategoria: Wywiady
- Opublikowano: sobota, 05, październik 2013
Już tylko godziny dzielą mistrza świata w Kickboxingu, Gerarda Lindera (3-0) z Andrychowa od czwartego występu w Mieszanych Sztukach Walki. Stanie się to w jego rodzinnej miejscowości na gali PLMMA 22 "Black Dragon" a rywalem andrychowianina będzie młody litewski zawodnik Karolys Buslys. Linder nie bez kłopotów przystępuje do tej walki i to zarówno tych sportowych, organizacyjnych jak też życiowych wskutek ostatnich wydarzeń w jego mieście.
Jest zawodnikiem, organizatorem gali i liderem lokalnej romskiej społeczności. Tym nie mniej, najważniejszy będzie sport, bo jak mówi on sam: "sport ma łączyć a nie dzielić" i tym przesłaniem zapraszamy do przeczytania kilku zdań jakie Mistrz zechciał nam powiedzieć przed ważnym wydarzeniem na jego rodzinnej ziemi:
Witaj Gerard, powiedz nam, jak jesteś ty przygotowany do walki, jak wyglądają ostatnie przygotowania do gali?
Cześć, to znaczy tak...jeśli chodzi o moje przygotowania, to miałem bardzo mało czasu, bo wiele się działo wszędzie w moim życiu, mieście i ogólnie w związku z imprezą. Nie mogę powiedzieć, że jestem na 100% przygotowany. Na tyle na ile mogłem starałem się być na sali, ale nie mogę powiedzieć, że przystępuję do walki w życiowej formie. Jestem od niej daleki, ale dam z siebie wszystko jak zawsze.
Co na to wpłynęło?
Sporo rzeczy, zmiany rywali, którzy się wycofywali, szukaliśmy zastępstwa i kolejno nam odmawiano. Ostatecznie udało się w ostatnich dniach zakontraktować Litwina Buslysa i jeden kłopot nam spadł z głowy, bo bałem się, że w ogóle nie wystąpię. W międzyczasie, mieliśmy kłopoty ze sponsorami. Jest kryzys i firmy nie chcą wydawać pieniędzy - ja to rozumiem, ale imprezy nie da się zrobić bez pieniędzy i wsparcia. Udało się to z trudem i liczę, że kibice przyjdą i przyjadą z okolic Andrychowa na galę. Dodatkowo wydarzenia w Andrychowie i nagłośniony konflikt Romów z innymi mieszkańcami miasta, zajął mi mnóstwo czasu i czasem byłem więcej poza domem, salą klubu w studiach telewizyjnych, niż na treningach czy pracy przy gali. Ostatecznie wychodzę do walki i to jest najważniejsze.
Wiesz coś o rywalu? Miałeś jakieś informacje o tym kim jest jak walczy?
W sumie wiem tylko, że jest utalentowanym zapaśnikiem i walczył w MMA na imprezach amatorskich a zawodowo chyba raz. Ja chcę się sprawdzić w parterze, bo do tej pory trafiali mi się stójkowicze. Mam szacunek, że przyjął tę walkę, bo wielu odmówiło a główny rywal Mariusz Badowski miał ciężką kontuzję. Wierzę że damy dobry pokaz i jak zawsze moja walka będzie emocjonująca.
Czy to "zamieszanie" w Andrychowie będzie miało jakieś znaczenie dla gali i Ciebie?
Moim zdaniem żadnego! Konflikt jest zażegnany, te sytuacje, które miały miejsce to już historia i choć czasem trudna, to na sport nie ma to żadnego przełożenia. Walczę u siebie, robię galę dla miejscowej publiczności i dla niej daję dobre walki. Każdy kto był, to widział jak to wygląda i to że Andrychowianie byli za mną i będą i tym razem. Sport łączy ludzi a nie dzieli. Jestem pozytywnym przykładem dla Romów, ale głównie jestem sportowcem, Polakiem z dumą nosiłem polską flagę po zwycięstwach o mistrzostwa świata. Dodawało mi to skrzydeł i tak chcę by było i tym razem.
Co dalej zatem będzie jeśli wygrasz?
Mam obiecaną walkę o pas w kategorii koguciej w Profesjonalnej Lidze MMA. Chciałbym wreszcie dobrze się przygotować i nie zawsze płacić zdrowiem za zwycięstwa. Czasem udawało mi się wygrać szybko, ale za wiele walk, brak dobrych przygotowań, płaciłem zdrowiem. To właśnie łączenie funkcji organizatora, zawodnika i teraz działacza społecznego jest wyczerpujące a ja młodszy już nie będę. Mam pięcioro dzieci, klub i mnóstwo zajęć, żeby wszystko utrzymać, doglądać i trenować - potrzebuję spokoju. Jednak teraz myślę tylko o gali i dobrej walce z Karolisem. Zapraszam wszystkich na nią, bo potrzebuję wsparcia, dopingu i jeszcze raz powtarzam - sport ma Nas łączyć a nie dzielić. Poza mną walczy wielu świetnych zawodników i wiem, że też warto przyjść i obejrzeć ich w akcji.
Gerard, serdeczne dzięki za ten wywiad i czekamy na galę i świetne walki w Andrychowie.
Jest zawodnikiem, organizatorem gali i liderem lokalnej romskiej społeczności. Tym nie mniej, najważniejszy będzie sport, bo jak mówi on sam: "sport ma łączyć a nie dzielić" i tym przesłaniem zapraszamy do przeczytania kilku zdań jakie Mistrz zechciał nam powiedzieć przed ważnym wydarzeniem na jego rodzinnej ziemi:
Witaj Gerard, powiedz nam, jak jesteś ty przygotowany do walki, jak wyglądają ostatnie przygotowania do gali?
Cześć, to znaczy tak...jeśli chodzi o moje przygotowania, to miałem bardzo mało czasu, bo wiele się działo wszędzie w moim życiu, mieście i ogólnie w związku z imprezą. Nie mogę powiedzieć, że jestem na 100% przygotowany. Na tyle na ile mogłem starałem się być na sali, ale nie mogę powiedzieć, że przystępuję do walki w życiowej formie. Jestem od niej daleki, ale dam z siebie wszystko jak zawsze.
Co na to wpłynęło?
Sporo rzeczy, zmiany rywali, którzy się wycofywali, szukaliśmy zastępstwa i kolejno nam odmawiano. Ostatecznie udało się w ostatnich dniach zakontraktować Litwina Buslysa i jeden kłopot nam spadł z głowy, bo bałem się, że w ogóle nie wystąpię. W międzyczasie, mieliśmy kłopoty ze sponsorami. Jest kryzys i firmy nie chcą wydawać pieniędzy - ja to rozumiem, ale imprezy nie da się zrobić bez pieniędzy i wsparcia. Udało się to z trudem i liczę, że kibice przyjdą i przyjadą z okolic Andrychowa na galę. Dodatkowo wydarzenia w Andrychowie i nagłośniony konflikt Romów z innymi mieszkańcami miasta, zajął mi mnóstwo czasu i czasem byłem więcej poza domem, salą klubu w studiach telewizyjnych, niż na treningach czy pracy przy gali. Ostatecznie wychodzę do walki i to jest najważniejsze.
Wiesz coś o rywalu? Miałeś jakieś informacje o tym kim jest jak walczy?
W sumie wiem tylko, że jest utalentowanym zapaśnikiem i walczył w MMA na imprezach amatorskich a zawodowo chyba raz. Ja chcę się sprawdzić w parterze, bo do tej pory trafiali mi się stójkowicze. Mam szacunek, że przyjął tę walkę, bo wielu odmówiło a główny rywal Mariusz Badowski miał ciężką kontuzję. Wierzę że damy dobry pokaz i jak zawsze moja walka będzie emocjonująca.
Czy to "zamieszanie" w Andrychowie będzie miało jakieś znaczenie dla gali i Ciebie?
Moim zdaniem żadnego! Konflikt jest zażegnany, te sytuacje, które miały miejsce to już historia i choć czasem trudna, to na sport nie ma to żadnego przełożenia. Walczę u siebie, robię galę dla miejscowej publiczności i dla niej daję dobre walki. Każdy kto był, to widział jak to wygląda i to że Andrychowianie byli za mną i będą i tym razem. Sport łączy ludzi a nie dzieli. Jestem pozytywnym przykładem dla Romów, ale głównie jestem sportowcem, Polakiem z dumą nosiłem polską flagę po zwycięstwach o mistrzostwa świata. Dodawało mi to skrzydeł i tak chcę by było i tym razem.
Co dalej zatem będzie jeśli wygrasz?
Mam obiecaną walkę o pas w kategorii koguciej w Profesjonalnej Lidze MMA. Chciałbym wreszcie dobrze się przygotować i nie zawsze płacić zdrowiem za zwycięstwa. Czasem udawało mi się wygrać szybko, ale za wiele walk, brak dobrych przygotowań, płaciłem zdrowiem. To właśnie łączenie funkcji organizatora, zawodnika i teraz działacza społecznego jest wyczerpujące a ja młodszy już nie będę. Mam pięcioro dzieci, klub i mnóstwo zajęć, żeby wszystko utrzymać, doglądać i trenować - potrzebuję spokoju. Jednak teraz myślę tylko o gali i dobrej walce z Karolisem. Zapraszam wszystkich na nią, bo potrzebuję wsparcia, dopingu i jeszcze raz powtarzam - sport ma Nas łączyć a nie dzielić. Poza mną walczy wielu świetnych zawodników i wiem, że też warto przyjść i obejrzeć ich w akcji.
Gerard, serdeczne dzięki za ten wywiad i czekamy na galę i świetne walki w Andrychowie.