Magnus Cedenblad zastąpi kontuzjowanego Toma Watsona w walce z Alessio Sakarą!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: wtorek, 17, wrzesień 2013
Kontuzje są nieodłącznym elementem każdego sportu wyczynowego. Tym razem podczas gali UFC Fight Night 30 nie zobaczymy, z powodów zdrowotnych, Toma Watsona (16-6 MMA, 1-2 UFC), który miał się spotkać z Alessio Sakarą (15-10 MMA, 6-7 UFC). W miejsce Brytyjczykaw Manchesterze zobaczymy Szweda, Magnusa Cedenblada (11-4 MMA, 1-1 UFC). Gala UFC Fight Night 30 odbędzie się 26-go października w hali Manchester Arena w Anglii.
Cedenblad dostanie szansę walki w Anglii po tym jak na UFC 164 poddał w ekspresowym tempie Jareda Hammana. Zawodnik wagi średniej potrzebował zaledwie 57 sekund na założenie duszenia gilotynowego. Była to dla niego niezwykle ważna walka, gdyż w debiucie został poddany przez Francisa Carmonta z klubu Tristar. Teraz także będzie musiał wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, aby odnieść kolejne zwycięstwo w Ultimate Fighting Championship.
Zadania Szwedowi nie ułatwi, "stojący pod ścianą", Alessio Sakara. Włoch przegrał ostatnie trzy pojedynki i jeśli przegra kolejną walkę może okazać się, że zabraknie dla niego miejsca w UFC. W ostatniej walce z Patrickiem Cote od początku miał przewagę nad przeciwnikiem. Rzymianin "witał się już z gąską", był bliski przełamania niekorzystnej passy, ale sędzia dopatrzył się niedozwolonych ciosów w tył głowy i "Legionarius" musiał po raz kolejny przełknąć gorycz porażki.
Cedenblad dostanie szansę walki w Anglii po tym jak na UFC 164 poddał w ekspresowym tempie Jareda Hammana. Zawodnik wagi średniej potrzebował zaledwie 57 sekund na założenie duszenia gilotynowego. Była to dla niego niezwykle ważna walka, gdyż w debiucie został poddany przez Francisa Carmonta z klubu Tristar. Teraz także będzie musiał wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, aby odnieść kolejne zwycięstwo w Ultimate Fighting Championship.
Zadania Szwedowi nie ułatwi, "stojący pod ścianą", Alessio Sakara. Włoch przegrał ostatnie trzy pojedynki i jeśli przegra kolejną walkę może okazać się, że zabraknie dla niego miejsca w UFC. W ostatniej walce z Patrickiem Cote od początku miał przewagę nad przeciwnikiem. Rzymianin "witał się już z gąską", był bliski przełamania niekorzystnej passy, ale sędzia dopatrzył się niedozwolonych ciosów w tył głowy i "Legionarius" musiał po raz kolejny przełknąć gorycz porażki.