Dana White straci stanowisko prezesa UFC? Bas Rutten, Brian Stann lub Daniel Cormier, następcami?!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: wtorek, 14, kwiecień 2020
Wydaje się to być na dziś nieprawdopodobną informacją, ale może dojdzie do zmiany na stanowisku prezesa UFC, które piastuje nieprzerwanie od 19 lat Dana White. To byłaby światowa sensacja, świata MMA. Powodem bezpośrednim ma być niedawna sprawa odwołanej gali UFC 249 do organizacji, której White parł pomimo wielu ostrzeżeń o zagrożeniu zdrowia nie tylko zawodników, ale i pracowników obsługi w tym i stacji ESPN. To jeden z powodów, ale na pewno nie jedyny. W tle jest polityka a nawet sexafera. To także efekt koronawirusa Covid-19
Decyzja o odsunięciu ma być dyskutowana w najbliższych dniach przez właścicieli spółki ZUFFA LLC, która należy do koncernu William Morris Endeavor Entertainment (WM-WME) i firmę The Walt Disney Company będącej wraz z Hearst Corporation właścicielem stacji ESPN, głównego partnera telewizynego Ultimate Fighting Championship. Jej wyniki świat MMA powinien poznać niebawem.
Według nie potwierdzonych informacji są dwie "żelazne" kandydatury: legendarny Bas Rutten i eks-komandos piechoty morskiej (marines - przyp. red.) odznaczony Srebrną Gwiazdą za wojnę w Iraku i zarazem były mistrz WEC Brian Stann. Ten sam, który przegrał z pochodzącym z Polski Krzysztofem Soszyńskim. Stann jest dziś komenentatorem wydarzeń UFC. Trzecim, który zgłosił już wcześniej swój akces do prezesury jest sam Daniel Cormier, podwójny były mistrz wagi półciężkiej i ciężkiej. Wszyscy oni mogą zastąpić niechlujnego zawsze w ubiorze i mowie Danę White, który irytował wielu ludzi. Nawet tych pamiętających jego zasługi w przejęciu i postawieniu za pieniądze z kasynowego biznesu braci Fertitta, organizacji.
Sprawa może mieć także tło polityczne. Poparcie dla republikańskiego kandydata Donalda Trumpa w ramach odwzajemnienia dawnych przysług w postaci pomocy przy zawarciu kontraktu z Fox Sports, który dał dawniej organizacji asumpt do rozwoju, nie tylko dała plusy, ale i minusy. Występy prezesa będącego twarzą międzynarodowej ligi walk na konwencjach jednego kandytata, nie były uzgadniane z z władzami Endeavor Group Holdings. Dana White nie ma już udziałów firmie a tylko udziały w zyskach (dywidenda). To nie upoważnia do grania wizerunkiem UFC jaką kartą w polityce. A taki miało to wymiar.
Przy organizacji UFC 249 doszło do ostrego konfliktu z Gavinem Newsomem o zalecenia zakazu imprez na terenie stanu Kalifornia z powodu epidemii Koronawirusa Covid-19. Newsom jest 40-tym gubernatorem Kalifornii. To demokrata a nie republikanin. Jak potężną funkcją i władzą jest stanowisko gubernatora najbogatszego stanu USA, chyba nie trzeba tłumaczyć nikomu. W 2018 roku stan miał 3 biliony dolarów produktu narodowego brutto (dla porównania cała Polska to 614 mld). Zadarcie z takimi ludźmi nie mogło się dobrze skończyć. Ani dla White'a ani dla UFC. Koronawirus postawił nowe wyzwania a White może być jego ofiarą.
Trzecia sprawa toczyła się z nieco z boku. To pozew złożony w kwietniu przez niejakiego Joshua Ramosa przeciwko Dana White i UFC Holdings LLC na terenie stanu Nevada. Ramos pozwał White'a i UFC za wycofanie się z umowy w zamian za jego milczenie. Szef UFC rzekomo miał stosunki seksualne z dziewczyną Ramosa (zwaną w aktach proceduralnie - Jane Doe), striptizerką w Spearmint Rhino w Las Vegas. W pozwie wyszczególniono, że White poprosił dziewczynę o podróż do Brazylii na galę, co miało miejsce w październiku 2014 roku.
Ramos twierdził, że White miał zapłacić 200 tysięcy za „rozrywkę” ze jego dziewczyną. Otrzymała ona bilet pierwszej klasy i przyspieszony paszport dostarczony przez UFC na spotkanie z White „z oczekiwaniem, że będzie się ona angażować w aktywność seksualną z nim”. Dziewczyna Ramosa sfilmowała seks z White'em o czym ten nie wiedział. Kiedy Ramos skontaktował się z White'em w tej sprawie, ten najpierw zaprzeczył, ale potem pokazano mu nagranie. White skontaktował się z prokuratorem generalnym Stanów Zjednoczonych, jego adwokatem i adwokatem UFC Lawrence'em Epsteinem w sprawie rzekomego wymuszenia.
Ramos był skazanym przestępcą, członkiem Hells Angels i alfonsem. Ramos twierdzi, że pomimo faktu, że White przyznał się do uprawiania seksu z dziewczyną, zapłacił jej tylko 10 tysięcy (szczegóły podają nawet ogółem 15 tysięcy $). Ramos twierdzi, że White naruszył Mann Act, czyli stare prawo federalne uchwalone w 1910 roku, które zabrania transportu międzystanowego i handlu zagranicznego, transportowania kobiet w celach niemoralnych. Jest znana jako „Ustawa o ruchu drogowym Białych Niewolników”. Ramos twierdzi, że White współpracował z agentem FBI, aby go wrobić i wynegocjował płatność w wysokości 200 tysięcy dolarów w zamian za nagranie.
Zarzuty dotyczą tego, że prokurator Stanów Zjednoczonych sporządził nakaz ochrony, który był skuteczny i zapobiegło to ujawnieniu nazwiska White'a, a także zapewniło ostateczne zniszczenie dokumentów i wideo na zakończenie sprawy. Co ciekawe stan Nevada nie przeprowadził dochodzenia w sprawie domniemanego wymuszenia. Ramos został skazany tylko na rok więzienia za rzekome próby wymuszenia. W 2016 roku obie strony zawarły ugodę, która ogółem mogła sięgać miliona dolarów. Pozew twierdzi, że UFC i White naruszyli umowę dobrej wiary i uczciwego postępowania. Ciekawy jest także udział prokuratora generalnego USA, ale ten proces dopiero się zacznie. W Kalifornii mówi się też, że z Hells Angels się nie zadziera. A Ramos do nich należy.
Jak widać z powyższych przypadków, nad Whitem zebrały się ciemne chmury i 50-cio letni szef ma czym się martwić. Zgodnie z amerykańskim duchem, "biznes to biznes" i nie ma sentymentów. Prostacki w obyciu szef UFC przez lata hołdował tej zasadzie i teraz sam może przekonać się o jej bezwzględności. 500 mln dolarów na koncie z tytułu pracy nad pomysłem przejęcia i rozwinięcia Ultimate Fighting Championship osłodzi mu emeryturę. Chociaż zawsze spadał na przysłowiowe cztery łapy, to kto wie czy tym razem historia się powtórzy.
Niegdyś uciekał z Nowego Jorku do Las Vegas, gdy gangsterzy wydali na niego "wyrok" i ten ruch uczynił go jednym z najbogatszych ludzi w Sportach Walki. To paradoks i jego wkład w rozwój MMA jest niepodważalny. Bracia Fertitta, których namówił w 2001 roku do zakupu zadłużonej na 37 mln dolarów spółki, zarobili niemal 4 mld dolarów za sprzedaż UFC w 2016 roku. Nabywca Endeavor, jeszcze nie odzyskał pieniędzy włożonych w spółkę a epidemia gwarantuje brak zysków. W tej sytuacji wszyscy robią się nerwowi i szef UFC jest pierwszym na liście do odstrzału. Zatem należy wstrzymać oddech i "oczekiwać, nieoczekiwanego". Każdy wariant jest dziś możliwy.
Decyzja o odsunięciu ma być dyskutowana w najbliższych dniach przez właścicieli spółki ZUFFA LLC, która należy do koncernu William Morris Endeavor Entertainment (WM-WME) i firmę The Walt Disney Company będącej wraz z Hearst Corporation właścicielem stacji ESPN, głównego partnera telewizynego Ultimate Fighting Championship. Jej wyniki świat MMA powinien poznać niebawem.
Według nie potwierdzonych informacji są dwie "żelazne" kandydatury: legendarny Bas Rutten i eks-komandos piechoty morskiej (marines - przyp. red.) odznaczony Srebrną Gwiazdą za wojnę w Iraku i zarazem były mistrz WEC Brian Stann. Ten sam, który przegrał z pochodzącym z Polski Krzysztofem Soszyńskim. Stann jest dziś komenentatorem wydarzeń UFC. Trzecim, który zgłosił już wcześniej swój akces do prezesury jest sam Daniel Cormier, podwójny były mistrz wagi półciężkiej i ciężkiej. Wszyscy oni mogą zastąpić niechlujnego zawsze w ubiorze i mowie Danę White, który irytował wielu ludzi. Nawet tych pamiętających jego zasługi w przejęciu i postawieniu za pieniądze z kasynowego biznesu braci Fertitta, organizacji.
Sprawa może mieć także tło polityczne. Poparcie dla republikańskiego kandydata Donalda Trumpa w ramach odwzajemnienia dawnych przysług w postaci pomocy przy zawarciu kontraktu z Fox Sports, który dał dawniej organizacji asumpt do rozwoju, nie tylko dała plusy, ale i minusy. Występy prezesa będącego twarzą międzynarodowej ligi walk na konwencjach jednego kandytata, nie były uzgadniane z z władzami Endeavor Group Holdings. Dana White nie ma już udziałów firmie a tylko udziały w zyskach (dywidenda). To nie upoważnia do grania wizerunkiem UFC jaką kartą w polityce. A taki miało to wymiar.
Przy organizacji UFC 249 doszło do ostrego konfliktu z Gavinem Newsomem o zalecenia zakazu imprez na terenie stanu Kalifornia z powodu epidemii Koronawirusa Covid-19. Newsom jest 40-tym gubernatorem Kalifornii. To demokrata a nie republikanin. Jak potężną funkcją i władzą jest stanowisko gubernatora najbogatszego stanu USA, chyba nie trzeba tłumaczyć nikomu. W 2018 roku stan miał 3 biliony dolarów produktu narodowego brutto (dla porównania cała Polska to 614 mld). Zadarcie z takimi ludźmi nie mogło się dobrze skończyć. Ani dla White'a ani dla UFC. Koronawirus postawił nowe wyzwania a White może być jego ofiarą.
Trzecia sprawa toczyła się z nieco z boku. To pozew złożony w kwietniu przez niejakiego Joshua Ramosa przeciwko Dana White i UFC Holdings LLC na terenie stanu Nevada. Ramos pozwał White'a i UFC za wycofanie się z umowy w zamian za jego milczenie. Szef UFC rzekomo miał stosunki seksualne z dziewczyną Ramosa (zwaną w aktach proceduralnie - Jane Doe), striptizerką w Spearmint Rhino w Las Vegas. W pozwie wyszczególniono, że White poprosił dziewczynę o podróż do Brazylii na galę, co miało miejsce w październiku 2014 roku.
Ramos twierdził, że White miał zapłacić 200 tysięcy za „rozrywkę” ze jego dziewczyną. Otrzymała ona bilet pierwszej klasy i przyspieszony paszport dostarczony przez UFC na spotkanie z White „z oczekiwaniem, że będzie się ona angażować w aktywność seksualną z nim”. Dziewczyna Ramosa sfilmowała seks z White'em o czym ten nie wiedział. Kiedy Ramos skontaktował się z White'em w tej sprawie, ten najpierw zaprzeczył, ale potem pokazano mu nagranie. White skontaktował się z prokuratorem generalnym Stanów Zjednoczonych, jego adwokatem i adwokatem UFC Lawrence'em Epsteinem w sprawie rzekomego wymuszenia.
Ramos był skazanym przestępcą, członkiem Hells Angels i alfonsem. Ramos twierdzi, że pomimo faktu, że White przyznał się do uprawiania seksu z dziewczyną, zapłacił jej tylko 10 tysięcy (szczegóły podają nawet ogółem 15 tysięcy $). Ramos twierdzi, że White naruszył Mann Act, czyli stare prawo federalne uchwalone w 1910 roku, które zabrania transportu międzystanowego i handlu zagranicznego, transportowania kobiet w celach niemoralnych. Jest znana jako „Ustawa o ruchu drogowym Białych Niewolników”. Ramos twierdzi, że White współpracował z agentem FBI, aby go wrobić i wynegocjował płatność w wysokości 200 tysięcy dolarów w zamian za nagranie.
Zarzuty dotyczą tego, że prokurator Stanów Zjednoczonych sporządził nakaz ochrony, który był skuteczny i zapobiegło to ujawnieniu nazwiska White'a, a także zapewniło ostateczne zniszczenie dokumentów i wideo na zakończenie sprawy. Co ciekawe stan Nevada nie przeprowadził dochodzenia w sprawie domniemanego wymuszenia. Ramos został skazany tylko na rok więzienia za rzekome próby wymuszenia. W 2016 roku obie strony zawarły ugodę, która ogółem mogła sięgać miliona dolarów. Pozew twierdzi, że UFC i White naruszyli umowę dobrej wiary i uczciwego postępowania. Ciekawy jest także udział prokuratora generalnego USA, ale ten proces dopiero się zacznie. W Kalifornii mówi się też, że z Hells Angels się nie zadziera. A Ramos do nich należy.
Jak widać z powyższych przypadków, nad Whitem zebrały się ciemne chmury i 50-cio letni szef ma czym się martwić. Zgodnie z amerykańskim duchem, "biznes to biznes" i nie ma sentymentów. Prostacki w obyciu szef UFC przez lata hołdował tej zasadzie i teraz sam może przekonać się o jej bezwzględności. 500 mln dolarów na koncie z tytułu pracy nad pomysłem przejęcia i rozwinięcia Ultimate Fighting Championship osłodzi mu emeryturę. Chociaż zawsze spadał na przysłowiowe cztery łapy, to kto wie czy tym razem historia się powtórzy.
Niegdyś uciekał z Nowego Jorku do Las Vegas, gdy gangsterzy wydali na niego "wyrok" i ten ruch uczynił go jednym z najbogatszych ludzi w Sportach Walki. To paradoks i jego wkład w rozwój MMA jest niepodważalny. Bracia Fertitta, których namówił w 2001 roku do zakupu zadłużonej na 37 mln dolarów spółki, zarobili niemal 4 mld dolarów za sprzedaż UFC w 2016 roku. Nabywca Endeavor, jeszcze nie odzyskał pieniędzy włożonych w spółkę a epidemia gwarantuje brak zysków. W tej sytuacji wszyscy robią się nerwowi i szef UFC jest pierwszym na liście do odstrzału. Zatem należy wstrzymać oddech i "oczekiwać, nieoczekiwanego". Każdy wariant jest dziś możliwy.