Alistair Overeem kpi z Juniora Dos Santosa po UFC 155!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: piątek, 04, styczeń 2013
Stare powiedzenie mówi, iż "sukces ma wielu ojców a porażka jest sierotą". Przekonuje się o tym, po przegranej z Amerykaninem Cainem Velasquezem, były mistrz Junior Dos Santos. Brazylijczyk stał się natychmiast po walce na UFC 155 w dniu 29 grudnia i stracie pasa mistrza, pseudo bohaterem mediów, nieszczędzących mu zdjęć z obijaną ciosami twarzą, ale także pospolitego trollingu. Niestety czasem też ze strony rywali.
Zdezawuować i pognębić próbuje go wielu pseudo ekspertów i zapyziałych, zgorzkniałych trolli internetowych, mówiących o "słabej walce" z jego strony i "słabym parterze" jakby zapominając, iż od niepamiętnych czasów walka o pas mistrza rzadko rozstrzygała się w pięciu fascynuj ących rundach. Na emocje w Las Vegas chyba nikt z widzów nie narzekał, więc jest to zastanawiające zjawisko.
Jedną z najbardziej obraźliwych dla niego rzeczy jest to co robi słynny Holender Alistair Overeemem, który bardzo liczył na walkę z Juniorem, a niestety "wrodzona uczciwość" a nade wszystko testy antydopingowe nie pozwoliły mu jej stoczyć. Mógł Alistair powinien milczeć, ale on tego nie zrobi i scedował swoje myśli na Twittera. "Dos Santos wyglądał naprawdę śmiesznie" - ta złośliwa uwaga wiele mówi o żółci jaką Overeem przelewa w internecie zamiast krwi w boju.
Można się temu dziwić, iż sportowiec dezawuuje wysiłek innego sportowca i byłego mistrza, tym bardziej, że sam mistrzem UFC nigdy nie był i możliwe, że nie będzie bez dopingu. Junior zasługuje na szacunek, bo 9 na 10 zawodników po tak fatalnej pierwszej rundzie poddałoby walkę a on walczył do końca. Być może Overeem podniesie się więcej razy z parteru walcząc z najlepszym zapaśnikiem wagi ciężkiej w MMA a może nie podniesie się już w pierwszej.
Velasquez wygrał bo był lepszy i zrobił świetną robotę zasługując na zwycięstwo. Overeema czeka walka z Antonio Silvą, ale jeśli przegra może zapomnieć o Velasquezie a Junior zapewne..o nim nie zapomni. Tak jak i fani ceniący hart ducha a nie tony leków na receptę i bzdury o końskim mięsie.
Zdezawuować i pognębić próbuje go wielu pseudo ekspertów i zapyziałych, zgorzkniałych trolli internetowych, mówiących o "słabej walce" z jego strony i "słabym parterze" jakby zapominając, iż od niepamiętnych czasów walka o pas mistrza rzadko rozstrzygała się w pięciu fascynuj ących rundach. Na emocje w Las Vegas chyba nikt z widzów nie narzekał, więc jest to zastanawiające zjawisko.
Jedną z najbardziej obraźliwych dla niego rzeczy jest to co robi słynny Holender Alistair Overeemem, który bardzo liczył na walkę z Juniorem, a niestety "wrodzona uczciwość" a nade wszystko testy antydopingowe nie pozwoliły mu jej stoczyć. Mógł Alistair powinien milczeć, ale on tego nie zrobi i scedował swoje myśli na Twittera. "Dos Santos wyglądał naprawdę śmiesznie" - ta złośliwa uwaga wiele mówi o żółci jaką Overeem przelewa w internecie zamiast krwi w boju.
Można się temu dziwić, iż sportowiec dezawuuje wysiłek innego sportowca i byłego mistrza, tym bardziej, że sam mistrzem UFC nigdy nie był i możliwe, że nie będzie bez dopingu. Junior zasługuje na szacunek, bo 9 na 10 zawodników po tak fatalnej pierwszej rundzie poddałoby walkę a on walczył do końca. Być może Overeem podniesie się więcej razy z parteru walcząc z najlepszym zapaśnikiem wagi ciężkiej w MMA a może nie podniesie się już w pierwszej.
Velasquez wygrał bo był lepszy i zrobił świetną robotę zasługując na zwycięstwo. Overeema czeka walka z Antonio Silvą, ale jeśli przegra może zapomnieć o Velasquezie a Junior zapewne..o nim nie zapomni. Tak jak i fani ceniący hart ducha a nie tony leków na receptę i bzdury o końskim mięsie.