free templates joomla

UFC 1: The Beginning czyli 26 lat Ultimate Fighting Championship i 502 eventy

Royce GracieDokładnie w nocy z 12-go na 13-ty listopada br. minęła 26 rocznica od historycznej pierwszej gali Ultimate Fighting Championship. Oficjalna data UFC 1: The Beginning to 12 listopada kiedy rozpoczęła się era Mieszanych Sztuk Walki w formie jaka ewoluowała do dzisiejszej postaci. W ubiegłym roku UFC hucznie obchodziło 25th Anniversary czyli ćwierćwiecze walk MMA made in USA. w tym roku bylo nieco ciszej, ale nie zmienia to faktu, że warto o tym pamiętać.

Dla przypomnienia w 8-mio osobowym turnieju w hali McNichols Sports Arena w Denver w USA, triumfował potomek twórcy Brazylijskiego Jiu-Jitsu Royce Gracie, który w finale pokonał holenderskiego karatekę Kyokushin, Gerarda Gordeau. Gracie pokonał tego wieczora trzech rywali w tym Patricka Smitha i Kena Shamrocka poza Gordeau i przeszedł do historik tego sportu.

Nim zakończył karierę wygrał jeszcze 12 walk w tym ostatnią rewanżową ze wspomnianym Kenem Shamrockiem, który stoczył znacznie więcej, bo 47 walk. Ostatni pojedynek miał miejsce w 2016 roku. Niestety nie na arenie UFC, które unika benefisów delegując weteranow do tzw. Hall of Fame. Na arenie konkurencji podczas gali Bellator 149 znanej jako Kimbo vs Dada500, obaj stoczyli swój ostatni pojedynek. Na dodatek ze sobą, po 23 latach.

Jeden z nich kończył 49 lat a drugi 52. Jednak to jeden ze znacznie młodszych uczestników walki wieczoru już nie żyje (Kimbo Slice) a drugi walczył o życie po występie. Weterani spokojnie przeszli i tę próbę. Zamknęło to dawną historię, ale już poza UFC.

Ta zaś pisze nową, bowiem przy okazji gali UFC 244 Masvidal vs Diaz, odbył się event numer 500 w wydaniu giganta Mixed Martial Arts. Nadchodząca w tym tygodniu gala UFC Sao Paulo będzie 502 wydarzeniem i odbędzie się ono z udziałem polskiego zawodnika Jana Błachowicza, który zmierzy się z inną legendą BJJ, Ronaldo "Jacare" Souzą. Dlaczego o tym warto wspomnieć? Choćby z tego względu, iż dzięki brazylijskim gwiazdom, UFC zrobiło oszałamiającą furorę.  Robic ją będzie nadal, bo bez zawodników z tego kraju, Karaju Kawy trudno sobie wyobrazić UFC. Dodatkowo Gerard Gordeau niedługo będzie w Polsce i będzie to być może okazja do wspomnień.