Greg Hardy z inhalatorem jak norweskie biegaczki czyli Dana White krytykuje po UFC Boston
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: poniedziałek, 21, październik 2019
Dość niespodziewanie wiadomość o nietypowej sytuacji z pojedynku Greg Hardy (5-1 MMA, 2-1 UFC) vs Ben Sosoli (7-2 MMA, 0-0 UFC) na piątkowej UFC Boston w hali TD Garden w Bostonie przyćmiła inne świetne walki. Przypomnijmy, że niezwykle mocno promowany przez Ultimate Fighting Championship, były futbolista NFL jakim jest Hardy, przed wyjściem na trzecią rundę użył inhalatora na astmę. Ni mniej ni więcej zachował się jak niegdyś norweskie biegaczki rywalizujące z Justyną Kowalczyk. Sprawą wstrząśnięty był prezes UFC, Dana White chociaż on zapewne o Marit Bjoergen nie słyszał.
Walkę unieważniono, ale nie zamyka to sprawy i trwa zwalanie winy. To było pierwsze o co zapytano prezesa Danę White'a na konferencji prasowej po gali oficjalnie nazywanej UFC on ESPN 6: Reyes vs. Weidman. prezes White powiedział, że był kompletnie zaskoczony tym i winą za obciążył sztab zawodnika, oraz brak doświadczenia Stanowej Komisji Atletyki stanu Massachusetts (MSAC).
„Sztab Grega Hardy'ego powiedział, że USADA pozwoliła im na użycie inhalatora. To szalone. Po prostu nie mam słów. Din Thomas (trener Hardy'ego), robiłeś to przez całe życie. Corner musi wiedzieć, że nie możesz używać inhalatora podczas walki. Tu nie ma nic do dyskusji" - powiedział nieco podenerwowany White na wstępie dłuższej tyrady.
"Ludzie zaczęli krzyczeć na mnie, że używa inhalatora, a ja nie wiedziałem co mam powiedzieć. „Co macie na myśli mówiąc o inhalatorze?” - pytałem. Kiedy walka się skończyła, poszedłem do Dina Thomasa i jego narożnika i zapytałem go, co on zrobił? Dlaczego użył inhalatora, a Thomas powiedział mi, że komisarz powiedział mu, że może go użyć. Jaki komisarz? Kiedy on to powiedział? Mój zespół zaczął próbować zrozumieć, co się stało? Jeśli zobaczysz tę scenę, zrozumiesz, co się stało. Pytają kogoś, czy inhalator jest zatwierdzony klinicznie, a ta osoba twierdzi, że jest zatwierdzony. Gdyby umieścili w tabeli Grega Hardy'ego, że używał inhalatora, wszyscy by to wiedzieli. To jest szalone. Nawet nie wiem co powiedzieć. Din Thomas jest tu od wieków. Jego narożnik powinien wiedzieć, że nie może użyć inhalatora. Nie powinni nawet pytać. W niektórych stanach możesz pić wodę, a nawet izotonikę. To bardzo proste" - wyjaśniał wszystkim rzecz oczywistą, bo wiadomo, że Hardy nie zgłaszał astmy. Najpewniej dostał jej w trakcie walki, można żartobliwie stwierdzić.
White skrytykował także Massachusetts State Athletic Commission, która nadzorowała galę i powinna ostrzec wcześniej lub dać jasny sygnał o tym, że takiej rzeczy robić nie wolno. Jego zdaniem to brak doświadczenia stanowej komisji przy imprezach Sportów Walki (Boks, MMA, Kickboxing - przyp. red.) spowodował zamieszanie o ile faktycznie sztab Hardy'ego o to pytał jakiegoś mitycznego komisarza o użycie inhalatora w walce z Benem Sosoli.
„Nie chcę brzmieć tak, jakbym był negatywnie nastawiony do Stanowej Komisji Atletyki, ale wydaje mi się, że ci faceci nie mają dużego doświadczenia w świecie walk. Różnią się od Las Vegas. Widzieliśmy dziwne rzeczy dziejące się w sędziowaniu walk, dziwne działania sędziów. Nie wiem, co myślał sztab Grega Hardy'ego i sam Greg Hardy. Komisarz, który był w oktagonie...Mamy wszystko nagrane w audio i wideo. Nie potrzebował inhalatora, pewnie wygrywał walkę. To kompletne szaleństwo" - stwierdził w podsumowaniu tego zdarzenia, jako tego, które przyćmiło walki takie jak Yaira Rodrigueza z Jeremy Stephensem czy Maycee Barber z Gillian Robertson o walce wieczoru Reyes vs. Weidman, nie wspominając.
Walkę unieważniono, ale nie zamyka to sprawy i trwa zwalanie winy. To było pierwsze o co zapytano prezesa Danę White'a na konferencji prasowej po gali oficjalnie nazywanej UFC on ESPN 6: Reyes vs. Weidman. prezes White powiedział, że był kompletnie zaskoczony tym i winą za obciążył sztab zawodnika, oraz brak doświadczenia Stanowej Komisji Atletyki stanu Massachusetts (MSAC).
„Sztab Grega Hardy'ego powiedział, że USADA pozwoliła im na użycie inhalatora. To szalone. Po prostu nie mam słów. Din Thomas (trener Hardy'ego), robiłeś to przez całe życie. Corner musi wiedzieć, że nie możesz używać inhalatora podczas walki. Tu nie ma nic do dyskusji" - powiedział nieco podenerwowany White na wstępie dłuższej tyrady.
"Ludzie zaczęli krzyczeć na mnie, że używa inhalatora, a ja nie wiedziałem co mam powiedzieć. „Co macie na myśli mówiąc o inhalatorze?” - pytałem. Kiedy walka się skończyła, poszedłem do Dina Thomasa i jego narożnika i zapytałem go, co on zrobił? Dlaczego użył inhalatora, a Thomas powiedział mi, że komisarz powiedział mu, że może go użyć. Jaki komisarz? Kiedy on to powiedział? Mój zespół zaczął próbować zrozumieć, co się stało? Jeśli zobaczysz tę scenę, zrozumiesz, co się stało. Pytają kogoś, czy inhalator jest zatwierdzony klinicznie, a ta osoba twierdzi, że jest zatwierdzony. Gdyby umieścili w tabeli Grega Hardy'ego, że używał inhalatora, wszyscy by to wiedzieli. To jest szalone. Nawet nie wiem co powiedzieć. Din Thomas jest tu od wieków. Jego narożnik powinien wiedzieć, że nie może użyć inhalatora. Nie powinni nawet pytać. W niektórych stanach możesz pić wodę, a nawet izotonikę. To bardzo proste" - wyjaśniał wszystkim rzecz oczywistą, bo wiadomo, że Hardy nie zgłaszał astmy. Najpewniej dostał jej w trakcie walki, można żartobliwie stwierdzić.
White skrytykował także Massachusetts State Athletic Commission, która nadzorowała galę i powinna ostrzec wcześniej lub dać jasny sygnał o tym, że takiej rzeczy robić nie wolno. Jego zdaniem to brak doświadczenia stanowej komisji przy imprezach Sportów Walki (Boks, MMA, Kickboxing - przyp. red.) spowodował zamieszanie o ile faktycznie sztab Hardy'ego o to pytał jakiegoś mitycznego komisarza o użycie inhalatora w walce z Benem Sosoli.
„Nie chcę brzmieć tak, jakbym był negatywnie nastawiony do Stanowej Komisji Atletyki, ale wydaje mi się, że ci faceci nie mają dużego doświadczenia w świecie walk. Różnią się od Las Vegas. Widzieliśmy dziwne rzeczy dziejące się w sędziowaniu walk, dziwne działania sędziów. Nie wiem, co myślał sztab Grega Hardy'ego i sam Greg Hardy. Komisarz, który był w oktagonie...Mamy wszystko nagrane w audio i wideo. Nie potrzebował inhalatora, pewnie wygrywał walkę. To kompletne szaleństwo" - stwierdził w podsumowaniu tego zdarzenia, jako tego, które przyćmiło walki takie jak Yaira Rodrigueza z Jeremy Stephensem czy Maycee Barber z Gillian Robertson o walce wieczoru Reyes vs. Weidman, nie wspominając.