Wanderlei Silva chce zaoferować nauce swój mózg i poleca unikać ciosów!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: piątek, 08, luty 2019
Jeden z najsłynniejszych wojowników MMA, 42-letni brazylisjki weteran Pride FC i UFC Wanderlei Silva (35-14-1) zawsze uchodził za twardziela, który nigdy nie wymiękał i nie odsuwał głowy przed uderzeniami. Przez ponad dwie dekady jego karierę charakteryzowały krwawe ringowe wojny. Pojedynki z gigantami jak Bob Schrijber, Mirko Cro Cop, Kazuyuki Fujita czy ważący 130 kg Mark Hunt zostawiły swoje piętno i wydaje się, że "The Axe Murderer" musi płacić za to cenę. Ale chce też zrobić coś dla przyszłych pokoleń zawodników i...nauki.
W najnowszym wywiadzie dla brazylijskiego portalu PVT, jak pisze mmafighting.com , Silva twierdzi, że po 29 latach walki ma wiele objawów podobnych do wstrząsu mózgu. Od pierwszych imprez, gdzie walczył w Muay Thai do walk w Mieszanych Sztukach Walki, gdzie zaczął startować w 1996 roku.
"Byłem na wykładzie na temat wstrząsów i związanych z nimi objawów. Miałem ich osiem. Symptomy objawiają się na przykład wahaniami nastroju, stajesz się agresywny, zapominasz i są trudności z zasypianiem". Weteran wskazuje, że po śmierci chce przekazać swój mózg dla nauki do badań wstrząsów mózgu. "Dużo o tym myślałem, a nawet zwracałem się do ludzi z prośbami. Użyję mojego mózgu po mojej śmierci, bo badania są bardzo ważne" - mówi o wykorzystaniu jego organu.
Aktualnie Silva, ma za sobą dwie walki w swoim "nowm domu" jakim jest organizacja Bellator MMA. Gwiazdor uległ Chaelowi Sonnenowi i Quintonowi Jacksonowi w 2017 i 2018 roku, ale mówi, że chociaż raz w tygodniu robi twardą sesję sparingową w Evolucao Thai w Brazylii. Ale tak nie było 10 lat temu, kiedy był mistrzem wagi średniej w Pride FC i miał niewiele informacji na temat uszkodzeń mózgu.
Podczas swojej kariery "The Axe Murderer" był 14 razy eliminowany nokautami lub jeszcze gorszymi z punktu widzenia medycyny pourazowej - nokautami technicznymi."Na przykład myślałem, że im częściej mnie bito, tym łatwiej będzie mi nauczyć się pozbierać. A jest dokładnie odwrotnie. Jeśli mogę dać radę młodemu pokoleniu, to nie daj się trafić każdego dnia. Jeśli masz młodego ucznia, to upewnij się, że nie przyjmuje on zbyt wielu ciosów na głowę. Jest to element ciężkiego treningu, ale tak nie może być każdego dnia. Dobry trener troszczy się o swoich chłopaków" - mówi brazylijski "rozbitek", który by miał nawet trudności z mową i kilka lat temu przechodził operację twarzy by to poprawić.
Silva mówi, że obecnie jest wolontariuszem podczas eksperymentu przeprowadzonego przez pewną kanadyjską firmę, w celu opracowania produktu na bazie witamin o nazwie "Zbroja dla mózgu" (ochrona mózgu). Oczekuje się, że lek będzie chronić mózg podczas treningu i podczas walki. Pomimo faktu, że ma do czynienia z objawami przypominającymi stałe wstrząśnie mózgu, nie planuje przejścia na emeryturę. Silva ma nadzieję, że inny weteran Vitor Belfort również podpisze kontrakt z Bellatorem, aby mogli przeprowadzić rewanż w 2019 roku. Silva przegrał ze swoim nie mniej słynnym rodakiem na początku kariery w 1998 roku i jest to dla niego sprawa honoru.
"Mogę z nim walczyć drugi raz, bez problemu. Jestem dobry, jestem sprawny i w takim momencie w naszej karierze byłoby to fantastycznie dla wszystkich ...Nie mogę zakończyć mojej kariery bez tej walki" - stwierdził Wanderlei nie zastanawiając się czy to akurat będzie dobre dla jego mózgu? Inna sprawa, że prócz mózgu, ciekawe wyniki badań odslonić mogłaby wątroba. Wszak w trakcie badań antydopingowych Brazylijczyk wpadał niejednokrotnie. O wątrobie jednak na razie Wand nie wspomina a szkoda.
W najnowszym wywiadzie dla brazylijskiego portalu PVT, jak pisze mmafighting.com , Silva twierdzi, że po 29 latach walki ma wiele objawów podobnych do wstrząsu mózgu. Od pierwszych imprez, gdzie walczył w Muay Thai do walk w Mieszanych Sztukach Walki, gdzie zaczął startować w 1996 roku.
"Byłem na wykładzie na temat wstrząsów i związanych z nimi objawów. Miałem ich osiem. Symptomy objawiają się na przykład wahaniami nastroju, stajesz się agresywny, zapominasz i są trudności z zasypianiem". Weteran wskazuje, że po śmierci chce przekazać swój mózg dla nauki do badań wstrząsów mózgu. "Dużo o tym myślałem, a nawet zwracałem się do ludzi z prośbami. Użyję mojego mózgu po mojej śmierci, bo badania są bardzo ważne" - mówi o wykorzystaniu jego organu.
Aktualnie Silva, ma za sobą dwie walki w swoim "nowm domu" jakim jest organizacja Bellator MMA. Gwiazdor uległ Chaelowi Sonnenowi i Quintonowi Jacksonowi w 2017 i 2018 roku, ale mówi, że chociaż raz w tygodniu robi twardą sesję sparingową w Evolucao Thai w Brazylii. Ale tak nie było 10 lat temu, kiedy był mistrzem wagi średniej w Pride FC i miał niewiele informacji na temat uszkodzeń mózgu.
Podczas swojej kariery "The Axe Murderer" był 14 razy eliminowany nokautami lub jeszcze gorszymi z punktu widzenia medycyny pourazowej - nokautami technicznymi."Na przykład myślałem, że im częściej mnie bito, tym łatwiej będzie mi nauczyć się pozbierać. A jest dokładnie odwrotnie. Jeśli mogę dać radę młodemu pokoleniu, to nie daj się trafić każdego dnia. Jeśli masz młodego ucznia, to upewnij się, że nie przyjmuje on zbyt wielu ciosów na głowę. Jest to element ciężkiego treningu, ale tak nie może być każdego dnia. Dobry trener troszczy się o swoich chłopaków" - mówi brazylijski "rozbitek", który by miał nawet trudności z mową i kilka lat temu przechodził operację twarzy by to poprawić.
Silva mówi, że obecnie jest wolontariuszem podczas eksperymentu przeprowadzonego przez pewną kanadyjską firmę, w celu opracowania produktu na bazie witamin o nazwie "Zbroja dla mózgu" (ochrona mózgu). Oczekuje się, że lek będzie chronić mózg podczas treningu i podczas walki. Pomimo faktu, że ma do czynienia z objawami przypominającymi stałe wstrząśnie mózgu, nie planuje przejścia na emeryturę. Silva ma nadzieję, że inny weteran Vitor Belfort również podpisze kontrakt z Bellatorem, aby mogli przeprowadzić rewanż w 2019 roku. Silva przegrał ze swoim nie mniej słynnym rodakiem na początku kariery w 1998 roku i jest to dla niego sprawa honoru.
"Mogę z nim walczyć drugi raz, bez problemu. Jestem dobry, jestem sprawny i w takim momencie w naszej karierze byłoby to fantastycznie dla wszystkich ...Nie mogę zakończyć mojej kariery bez tej walki" - stwierdził Wanderlei nie zastanawiając się czy to akurat będzie dobre dla jego mózgu? Inna sprawa, że prócz mózgu, ciekawe wyniki badań odslonić mogłaby wątroba. Wszak w trakcie badań antydopingowych Brazylijczyk wpadał niejednokrotnie. O wątrobie jednak na razie Wand nie wspomina a szkoda.