Conor McGregor: Szczerze przepraszam za moje zachowanie podczas gali w Dublinie
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: środa, 15, listopad 2017
Po awanturze na gali Bellator 187 w Dublinie w Irlandii i realnych kar jakie mogą dotknąć mistrza UFC Conora McGregora ten postanowił przeprosić za swoje zachowanie choć częścią winy obdarował sędziego Marca Goddarda. Irlandczyk na swoim instagramie skomentował incydent w Dublinie, myląc się w nazwisku sędziego we wpisie lub robiąc to celowo, bo przecież oprócz umiejętności robienia awantur czytać i pisać potrafi.
Conor w zasadzie musi to zrobić po wizerunkowym blamażu, jeśli ma w perspektywie kolejne walki, bowiem amerykańska komisja ABC (Association of Boxing Commissions and Combative Sports) nadzorująca formalnie galę w Dublinie, zagroziła poważnymi sankcjami, ustami jej szefa Mike Mazzulli. Dodatkowo stało sie to na imprezie konkurencyjnej do UFC organizacji Bellator MMA. Z czego ta skwapliwie skorzystała w myśl zasady: "niech mówią, byleby mówili i nazwiska nie przekręcali". Wątpliwa reklama, ale zawsze reklama.
"Szczerze przepraszam za moje zachowanie podczas gali w Dublinie" - napisał Conor - "Próbując wspierać mojego kolegę z teamu i przyjaciela, pozwoliłem, by moje emocje przekroczyły granicę. Jako wielokrotny mistrz UFC, wzór i osoba publiczna, muszę prezentować wyższy standard. Sędzia Mark Gonard (prawdziwe nazwisko sędziego Goddard - przyp. red.) chciał podjąć kiepską decyzję, próbując podnieść nieprzytomnego zawodnika i zmusić go do kontynuowania walki. Nawet wbrew jego trenerom. Walka była zakończona. Po tym, jak byłem świadkiem śmierci w klatce z powodu urazów, pomyślałem, że najgorsze ponownie może się wydarzyć i przez to przestałem myśleć i przesadziłem. Przepraszam wszystkich. Szczerze przepraszam Dyrektora ABC Mike'a Mazzulli, wszystkich urzędników i pracowników, Andy'ego Ryana, oraz jego zawodnika Johna, bo dali świetne widowisko. Tacy ludzie zawsze będą przeze mnie szanowani. Na koniec przepraszam wszystkich moich fanów. Kocham was wszystkich! Zawsze wyciągałem wnioski z moich błędów i tym razem tak będzie".
Conor w zasadzie musi to zrobić po wizerunkowym blamażu, jeśli ma w perspektywie kolejne walki, bowiem amerykańska komisja ABC (Association of Boxing Commissions and Combative Sports) nadzorująca formalnie galę w Dublinie, zagroziła poważnymi sankcjami, ustami jej szefa Mike Mazzulli. Dodatkowo stało sie to na imprezie konkurencyjnej do UFC organizacji Bellator MMA. Z czego ta skwapliwie skorzystała w myśl zasady: "niech mówią, byleby mówili i nazwiska nie przekręcali". Wątpliwa reklama, ale zawsze reklama.
"Szczerze przepraszam za moje zachowanie podczas gali w Dublinie" - napisał Conor - "Próbując wspierać mojego kolegę z teamu i przyjaciela, pozwoliłem, by moje emocje przekroczyły granicę. Jako wielokrotny mistrz UFC, wzór i osoba publiczna, muszę prezentować wyższy standard. Sędzia Mark Gonard (prawdziwe nazwisko sędziego Goddard - przyp. red.) chciał podjąć kiepską decyzję, próbując podnieść nieprzytomnego zawodnika i zmusić go do kontynuowania walki. Nawet wbrew jego trenerom. Walka była zakończona. Po tym, jak byłem świadkiem śmierci w klatce z powodu urazów, pomyślałem, że najgorsze ponownie może się wydarzyć i przez to przestałem myśleć i przesadziłem. Przepraszam wszystkich. Szczerze przepraszam Dyrektora ABC Mike'a Mazzulli, wszystkich urzędników i pracowników, Andy'ego Ryana, oraz jego zawodnika Johna, bo dali świetne widowisko. Tacy ludzie zawsze będą przeze mnie szanowani. Na koniec przepraszam wszystkich moich fanów. Kocham was wszystkich! Zawsze wyciągałem wnioski z moich błędów i tym razem tak będzie".