Oleg Taktarov vs Fedor Emelianenko czyli konflikt gwiazd, który rozgrzewa rosyjski internet
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: sobota, 14, październik 2017
Do prawdziwej wojny legend doszło na rosyjskim rynku MMA. Starły się bowiem dwie największe postacie tego sportu na terenie Rosji i dwie ikony tego sportu: Fiodor Emelianenko i Oleg Taktarow. Sprawa jest poważna, bowiem konflikt nie jest drobnostką czy drobną różnicą zdań a może mieć swoje konsekwencje wykraczające poza sferę personalnej czy biznesowej różnicy w podejściu do rozwoju MMA. W tle pojawia się też sprawa MMA jako dyscypliny olimpijskiej.
Każda wojna ma swój początek i swoją przyczynę. Tu powodem do otwartego konfliktu stały się amatorskie zawody w osławionych podmoskiewskich Lubierach, które w randze Mistrzostw Rosji trwały od 29-go września do 1-go października. Organizatorem była niekredytowana federacja FMMAR. Wydarzenie nie zostało ujęte w harmonogramie Ministerstwa Sportu Federacji Rosyjskiej. W tym przypadku przepisy MMA ściśle zabraniają konkurencji w przypadku dzieci poniżej 12 roku życia - poinformował RIA Novosti, wiceprezes Rosyjskiego Związku MMA Radmir Gabdulin.
Wzburzenie Emelianenko wywołała właśnie sprawa udziału w zawodach młodzieży w wieku poniżej 12 lat a najmłodsi mieli nawet 6 lat. Jednak wydaje się, że był to tylko pretekst. Wcześniej głośna była sprawa walk dzieci w Czeczenii, gdzie najmłodsze latorośle prezydenta tej republiki okładały w pełnym kontakcie inne dzieci w trakcie profesjonalnych gal.
Pierwszy zaatakował Emelianenko wpisem na instagramie, który kierując Rosyjskim Związkiem MMA ma spore prerogatywy i możliwości a co ważniejsze uzurpuje sobie prawo do nadzorowania całego amatorskiego MMA w Rosji. Problemem jest jednak fakt, że kierowana przez niego organizacja w skali międzynarodowej współpracuje z WMMAA i stanowi opozycję wobec znacznie młodszej IMMAF, która ściśle współdziała z największą zawodową organizacją MMA jaka jest UFC. Jej przedstawicielem na Rosję jest właśnie 50-letni Oleg Taktarow (Taktarov - przyp.red.), legendarna postać z początków walk świata MMA i także jedna z historycznych postaci w UFC i uczestnik pierwszej gali Pride FC.
Taktarow poczuł się wezwany do tablicy i urażony obalił argumenty Emelianenko, wyjaśniając, że w pełnym kontakcie walczyli zawodnicy mający skończone 18 lat a dzieci rywalizowały bez uderzeń. Taktarow jako były sambista doskonale zna realia i przepisy w tym elemencie. Sam był po stronie Emelianenko w sporze z Ramzanem Kadyrowem. Zaatakował też działania związku, który w międzynarodowej skali związał się ze słabiutką WAMMA czego efektem były poprzednie MŚ w Singapurze na których Rosjanie zdobyli 6 złotych medali na 7 możliwych w konkurencjach męskich. "A wiecie kto tam tak naprawdę występował i ile było ludzi? Mistrzostwami świata można nazwać wszystko co się chce w takim wypadku" - pyta retorycznie Taktarow, który podważa sens rywalizacji w WMMAA. Sytuacja powtórzyła sie na ostatnich MŚ w Kazachstanie zakończonych przed kilkoma dniami, gdzie zawodnicy dodatkowo rywalizowali w klatkoringu a nie jak w IMMAF w klatce.
Taktorow nie zostawił suchej nitki na działaniach Emelianenko, który na własne życzenie miał i ma trudne relacje z UFC a co za tym idzie i IMMAF, bo jest to konsekwencją kariery, działań i wieloletniej niechęci. Taktarow wytknął fakt, że niegdyś wpierał Emelianenko, jego przyjaciele sponsorowali "Ostatniego Imperatora" a ten o tym zapomniał. Oleg pomagał też w rozmowach z UFC i wspierał we wszystkich walkach i pobytach w USA. To jednak co jest typowe dla Emelianenko - ten zapomniał o tym wszystkim, gdy idzie o interesy. Dodatkowo jego organizacja działająca w ramach nic nie znaczącej WMMAA zabiera niemal wszystkie fundusze z kasy państwa przeznaczone na sport młodzieżowy. I jak tu robić MMA dla młodzieży, pyta rosyjskich internautów, twórca słynnej dźwigni na nogi.
W tym kontekście jawi się też MMA w ramach ruchu olimpijskiego. Sprawa jest nie byle jaka bo w 2028 roku igrzyska odbędą się w Los Angeles a jedną z dyscyplin jaką chcą wprowadzić Amerykanie jest MMA. Oczywiście problemem jest jedność ruchu i możliwość akredytacji tylko jednej federacji w MKOL. Jasne jest, że rozgorzeje bój, który oprzeć się może o najwyższe czynniki rządowe w różnych krajach. Emelianenko ma póki co poparcie Putina, który poważnie traktuje sporty walki i optował za Sambo jako dyscypliną olimpijską, widząc wór medali dla swojego kraju w dyscyplinie wymyślonej w dawnym ZSRR. Ostatecznie jednak może być to MMA, które lubi oglądać i które wspiera. Kto wygra ten spór?
Emelianenko ma za sobą legendarną karierę w Pride FC i średnio udaną w USA, gdzie walczył w Affliction, Strikeforce a ostatnio zanotował kiepski występ w Bellator MMA. Jest szefem Rosyjskiej Unii MMA czyli rosyjskiego związku. Wcześniej był związany z szefem M-1 Global Vadimem Finkelsteinem, który stoi za WAMMA i którego porzucił na rzecz konkurencji, wracając za milionowe kwoty na ring. Z kolei Taktarov jest przedstawicielem federacji FMMAR, która ma licencję IMMAF. Jeśli dodamy do tego bogatą karierę aktorską w Hollywood, gdzie grywał role rosyjskich gangsterów i która przyniosła mu milionowe gaże, mamy dwie strony konfliktu. Konfliktu, który rozgrzał do czerwoności rosyjski internet.
Wzburzenie Emelianenko wywołała właśnie sprawa udziału w zawodach młodzieży w wieku poniżej 12 lat a najmłodsi mieli nawet 6 lat. Jednak wydaje się, że był to tylko pretekst. Wcześniej głośna była sprawa walk dzieci w Czeczenii, gdzie najmłodsze latorośle prezydenta tej republiki okładały w pełnym kontakcie inne dzieci w trakcie profesjonalnych gal.
Pierwszy zaatakował Emelianenko wpisem na instagramie, który kierując Rosyjskim Związkiem MMA ma spore prerogatywy i możliwości a co ważniejsze uzurpuje sobie prawo do nadzorowania całego amatorskiego MMA w Rosji. Problemem jest jednak fakt, że kierowana przez niego organizacja w skali międzynarodowej współpracuje z WMMAA i stanowi opozycję wobec znacznie młodszej IMMAF, która ściśle współdziała z największą zawodową organizacją MMA jaka jest UFC. Jej przedstawicielem na Rosję jest właśnie 50-letni Oleg Taktarow (Taktarov - przyp.red.), legendarna postać z początków walk świata MMA i także jedna z historycznych postaci w UFC i uczestnik pierwszej gali Pride FC.
Taktarow poczuł się wezwany do tablicy i urażony obalił argumenty Emelianenko, wyjaśniając, że w pełnym kontakcie walczyli zawodnicy mający skończone 18 lat a dzieci rywalizowały bez uderzeń. Taktarow jako były sambista doskonale zna realia i przepisy w tym elemencie. Sam był po stronie Emelianenko w sporze z Ramzanem Kadyrowem. Zaatakował też działania związku, który w międzynarodowej skali związał się ze słabiutką WAMMA czego efektem były poprzednie MŚ w Singapurze na których Rosjanie zdobyli 6 złotych medali na 7 możliwych w konkurencjach męskich. "A wiecie kto tam tak naprawdę występował i ile było ludzi? Mistrzostwami świata można nazwać wszystko co się chce w takim wypadku" - pyta retorycznie Taktarow, który podważa sens rywalizacji w WMMAA. Sytuacja powtórzyła sie na ostatnich MŚ w Kazachstanie zakończonych przed kilkoma dniami, gdzie zawodnicy dodatkowo rywalizowali w klatkoringu a nie jak w IMMAF w klatce.
Taktorow nie zostawił suchej nitki na działaniach Emelianenko, który na własne życzenie miał i ma trudne relacje z UFC a co za tym idzie i IMMAF, bo jest to konsekwencją kariery, działań i wieloletniej niechęci. Taktarow wytknął fakt, że niegdyś wpierał Emelianenko, jego przyjaciele sponsorowali "Ostatniego Imperatora" a ten o tym zapomniał. Oleg pomagał też w rozmowach z UFC i wspierał we wszystkich walkach i pobytach w USA. To jednak co jest typowe dla Emelianenko - ten zapomniał o tym wszystkim, gdy idzie o interesy. Dodatkowo jego organizacja działająca w ramach nic nie znaczącej WMMAA zabiera niemal wszystkie fundusze z kasy państwa przeznaczone na sport młodzieżowy. I jak tu robić MMA dla młodzieży, pyta rosyjskich internautów, twórca słynnej dźwigni na nogi.
W tym kontekście jawi się też MMA w ramach ruchu olimpijskiego. Sprawa jest nie byle jaka bo w 2028 roku igrzyska odbędą się w Los Angeles a jedną z dyscyplin jaką chcą wprowadzić Amerykanie jest MMA. Oczywiście problemem jest jedność ruchu i możliwość akredytacji tylko jednej federacji w MKOL. Jasne jest, że rozgorzeje bój, który oprzeć się może o najwyższe czynniki rządowe w różnych krajach. Emelianenko ma póki co poparcie Putina, który poważnie traktuje sporty walki i optował za Sambo jako dyscypliną olimpijską, widząc wór medali dla swojego kraju w dyscyplinie wymyślonej w dawnym ZSRR. Ostatecznie jednak może być to MMA, które lubi oglądać i które wspiera. Kto wygra ten spór?
Emelianenko ma za sobą legendarną karierę w Pride FC i średnio udaną w USA, gdzie walczył w Affliction, Strikeforce a ostatnio zanotował kiepski występ w Bellator MMA. Jest szefem Rosyjskiej Unii MMA czyli rosyjskiego związku. Wcześniej był związany z szefem M-1 Global Vadimem Finkelsteinem, który stoi za WAMMA i którego porzucił na rzecz konkurencji, wracając za milionowe kwoty na ring. Z kolei Taktarov jest przedstawicielem federacji FMMAR, która ma licencję IMMAF. Jeśli dodamy do tego bogatą karierę aktorską w Hollywood, gdzie grywał role rosyjskich gangsterów i która przyniosła mu milionowe gaże, mamy dwie strony konfliktu. Konfliktu, który rozgrzał do czerwoności rosyjski internet.