"Z deszczu pod rynnę" lub od "Legendy do Legendy", tak można opisać sytuację polskiego zawodnika MMA wagi ciężkiej Marcina Tybury (16-2 MMA, 3-1 UFC), który miał zmierzyć się z legendarnym nowozelandzkim fighterem Markiem Huntem (13-11-1 MMA, 8-5-1 UFC) w dniu 18 listopada 2017 roku, podczas gali UFC Fight Night 121 w Qudos Bank Arena w Sydney, w Australii.

Niestety problemy zdrowotne nie ominęły 43-letnie weterana i dawnego mistrza K-1 i zmuszony jest on wycofać się z gali. W jego miejsce zaś wejdzie do gry inna legenda MMA, wielokrotny mistrz świata BJJ i ADCC a także były mistrz UFC Fabricio Werdum (22-7-1 MMA, 10-4 UFC).

Marcin Tybura ma za sobą trzy, kolejne zwycięstwa, zdobyte w walkach z Białorusinem, Andreiem Arlovskim, brazylijskim zawodnikiem Luisem Henrique Barbosą de Oliveira i Czechem, Viktorem Pesta. ''Tybur'' po swojej ostatniej wygranej z Arlovskim, na UFC w Singapurze, plasuje się na 10 pozycji w rankingu wagi ciężkiej UFC. W przeszłości był mistrzem wagi ciężkiej w organizacji M-1 Global poddając innego Polaka Damiana Grabowskiego.

40-letni już dziś Werdum miał zmierzyć na ostatniej UFC 216 z niebezpiecznym Derrickiem Lewisem. Ten jednak z powodu kontuzji w ostatniej chwili wycofał się z walki i na jego miejsce błyskawicznie ściągnięto Walta Harrisa, który błyskawicznie i efektownie błyskawicznie został poddany tzw. balachą już w pierwszym starciu. Pas mistrza w 2015 roku wywalczył poddając słynnego Caina Velasqueza na UFC 188 a stracił go na UFC 198 w Kurytybie w walce ze Stipe Miocicem.