Barbara Nalepka: wracam do MMA i nie mam zamiaru się poddawać! Wywiad
- Kategoria: Wywiady
- Opublikowano: piątek, 14, lipiec 2017
Skorzystaliśmy okazji by porozmawiać z najbardziej zapracowaną w te wakacje polską zawodniczką MMA i Kickboxingu. Niewątpliwie żadnej polskiej fighterce w lipcu nie udało i raczej nie uda się stoczyć dwóch pojedynków i to w dwóch formułach. Barbara Nalepka reprezentująca grupę Golden Fighters i kluby Kick Boxing Fighter Nowa Sól i Rio Grappling Wrocław, dokona tego.
Wierzy w to ona jak i spora rzesza jej fanów i chociaż nie wszystko poszło na początku idealnie to nadal pozostają z nią a ona sama analizuje swoje występy. Postanowiliśmy spytać ją o pierwszą walkę jak i kolejne starty w tym ten najbliższy w Chinach o którym informowaliśmy czytelników.
Basiu, wystąpiłaś w Niemczech na gali w formule MMA i niestety nie udało się wygrać. Co zawiodło? Wyciągnęłaś już wnioski?
Tak zawalczylam na gali w Niemczech i niestety się nie udało wygrać. Co zawiodło? Hmm... To była dla mnie kompletnie nowa kategoria wagowa i mój organizm nie przyzwyczaił się do niej. Zabrakło trochę siły i może więcej agresji. Było za dużo kakulowania, wkradło się trochę chaosu. Czy wyciągnęłam wnioski? Na pewno tak. Wiem jakie popełniłam błędy. Teraz będę po prostu nad nimi ciężko pracować, aby w najbliższej walce ich nie popełnić...
Ciężko ostatnio trenowałaś i w Tajlandii i po przyjeździe w Europie, nie było z tym problemu? Może przetrenowanie się wdał? Nie jesteś zmęczona?
Tak to prawda bardzo ciężko trenowałam w Tajlandii. Robiłam po dwa treningi prywatne z tajskim trenerem i jeden MMA. Dodatkowo jeden siłowy. Taki trochę w stylu crossfit. I tak codziennie. Ja już tam w piątki byłam bardzo zmęczona. Tutaj jest inny klimat i jest mi łatwiej trenować. Zaraz po powrocie do Polski wdałam się w wir treningów, ale nie odczuwałam oznak przetrenowania. To wyszło w walce. Teraz jeśli już czuję się zmęczona to robię przerwę. Zaczęłam się lepiej odżywiać i to ma też bardzo duży wpływ na moja formę. Teraz po walce w Niemczech, robię kilka dni przerwy, bo walka jednak ta była bardzo ciężka. Chwila i zaczynam bardzo intensywne przygotowania do walki w Chinach. Cały przyszły tydzień spędzę w moim klubie Kick Boxing Fighter Nowa Sól, gdzie pod okiem Adama Rydzaka będę pracować.
Właśnie doszły nas informacje, że wkrótce wystąpisz w Chinach w formule K-1. Czy zmiana formuły nie jest problemem?
Tak już 29 lipca zawalczę na gali organizacji FF w Chinach. Tym razem wystapię we wspomnianej w formule K-1 i to dla mnie żaden problem zmienić formułę. Ja bardzo lubię bić się w K-1, bo jest trochę bezpieczniejsza od MMA. Nie ma choćby wejść w nogi i obaleń, przez które przegrałam w Niemczech (śmiech).
Jakie masz oczekiwania odnośnie najbliższej walki?
Nie mam oczekiwań. Jadę tam dać dobrą walkę. Jestem w gazie i chcę to wykorzystać i jak się uda to wiadomo... wygrać. Wiem czego mogę się spodziewać, bo już walczyłam w Chinach. Jestem gotowa.
Wracasz potem do MMA?
Tak, oczywiście wracam do MMA i nie mam zamiaru się poddawać, bo przegrałam walkę. Tak bywa w tym sporcie. Teraz zrobię wszystko, żeby wygrać.
Dołączyłaś niedawno do nowo stworzonej grupy Golden Fighters. To miłe być wyróżnioną w ten sposób zawodniczką i jedyną kobietą w tym gronie?
Tak bardzo miłe, że ktoś zauważa młodych perspektywicznych ludzi, którzy ciężko pracują żeby coś osiągnąć i chcą pomóc. Wszyscy szefowie to byli zawodnicy i wiedzą z czym to się je. Wiedzą czego zawodnik potrzebuje a że jestem jedyną kobietą to jest dla mnie kolejna motywacja i super wyróżnienie za które serdecznie dziękuję.
Basiu trzymamy kciuki za kolejny start w Chinach i życzymy byś nadal się rozwijała a my będziemy śledzić twoje poczynania i informować naszych czytelników.
Nie dziękuję i pozdrawiam wszystkich czytelników. 3majcie kciuki a ja dam z siebie wszystko w każdej walce.
Wierzy w to ona jak i spora rzesza jej fanów i chociaż nie wszystko poszło na początku idealnie to nadal pozostają z nią a ona sama analizuje swoje występy. Postanowiliśmy spytać ją o pierwszą walkę jak i kolejne starty w tym ten najbliższy w Chinach o którym informowaliśmy czytelników.
Basiu, wystąpiłaś w Niemczech na gali w formule MMA i niestety nie udało się wygrać. Co zawiodło? Wyciągnęłaś już wnioski?
Tak zawalczylam na gali w Niemczech i niestety się nie udało wygrać. Co zawiodło? Hmm... To była dla mnie kompletnie nowa kategoria wagowa i mój organizm nie przyzwyczaił się do niej. Zabrakło trochę siły i może więcej agresji. Było za dużo kakulowania, wkradło się trochę chaosu. Czy wyciągnęłam wnioski? Na pewno tak. Wiem jakie popełniłam błędy. Teraz będę po prostu nad nimi ciężko pracować, aby w najbliższej walce ich nie popełnić...
Ciężko ostatnio trenowałaś i w Tajlandii i po przyjeździe w Europie, nie było z tym problemu? Może przetrenowanie się wdał? Nie jesteś zmęczona?
Tak to prawda bardzo ciężko trenowałam w Tajlandii. Robiłam po dwa treningi prywatne z tajskim trenerem i jeden MMA. Dodatkowo jeden siłowy. Taki trochę w stylu crossfit. I tak codziennie. Ja już tam w piątki byłam bardzo zmęczona. Tutaj jest inny klimat i jest mi łatwiej trenować. Zaraz po powrocie do Polski wdałam się w wir treningów, ale nie odczuwałam oznak przetrenowania. To wyszło w walce. Teraz jeśli już czuję się zmęczona to robię przerwę. Zaczęłam się lepiej odżywiać i to ma też bardzo duży wpływ na moja formę. Teraz po walce w Niemczech, robię kilka dni przerwy, bo walka jednak ta była bardzo ciężka. Chwila i zaczynam bardzo intensywne przygotowania do walki w Chinach. Cały przyszły tydzień spędzę w moim klubie Kick Boxing Fighter Nowa Sól, gdzie pod okiem Adama Rydzaka będę pracować.
Właśnie doszły nas informacje, że wkrótce wystąpisz w Chinach w formule K-1. Czy zmiana formuły nie jest problemem?
Tak już 29 lipca zawalczę na gali organizacji FF w Chinach. Tym razem wystapię we wspomnianej w formule K-1 i to dla mnie żaden problem zmienić formułę. Ja bardzo lubię bić się w K-1, bo jest trochę bezpieczniejsza od MMA. Nie ma choćby wejść w nogi i obaleń, przez które przegrałam w Niemczech (śmiech).
Jakie masz oczekiwania odnośnie najbliższej walki?
Nie mam oczekiwań. Jadę tam dać dobrą walkę. Jestem w gazie i chcę to wykorzystać i jak się uda to wiadomo... wygrać. Wiem czego mogę się spodziewać, bo już walczyłam w Chinach. Jestem gotowa.
Wracasz potem do MMA?
Tak, oczywiście wracam do MMA i nie mam zamiaru się poddawać, bo przegrałam walkę. Tak bywa w tym sporcie. Teraz zrobię wszystko, żeby wygrać.
Dołączyłaś niedawno do nowo stworzonej grupy Golden Fighters. To miłe być wyróżnioną w ten sposób zawodniczką i jedyną kobietą w tym gronie?
Tak bardzo miłe, że ktoś zauważa młodych perspektywicznych ludzi, którzy ciężko pracują żeby coś osiągnąć i chcą pomóc. Wszyscy szefowie to byli zawodnicy i wiedzą z czym to się je. Wiedzą czego zawodnik potrzebuje a że jestem jedyną kobietą to jest dla mnie kolejna motywacja i super wyróżnienie za które serdecznie dziękuję.
Basiu trzymamy kciuki za kolejny start w Chinach i życzymy byś nadal się rozwijała a my będziemy śledzić twoje poczynania i informować naszych czytelników.
Nie dziękuję i pozdrawiam wszystkich czytelników. 3majcie kciuki a ja dam z siebie wszystko w każdej walce.