Menadżer Jessicki Andrade o powodach, dla których odrzuciła walkę z Joanną Jędrzejczyk
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: wtorek, 03, styczeń 2017
Dość rzadko się zdarza, iż mając w perspektywie walkę o tytuł mistrzowski dużej organizacji, zawodnik decyduje się jednak wstrzymać z jej przyjęciem. Tak było ostatnio w przypadku Jessicki Andrade (15-5 MMA, 6-3 UFC). Brazylijka na tę chwilę zrezygnowała bowiem ze starcia z mistrzynią UFC w wadze słomkowej, Joanną Jędrzejczyk (13-0 MMA, 7-0 UFC). Całą sytuację postanowił skomentować dla mmajunkie.com menadżer Andrade, Tiago Okamura.
Co ciekawe jeszcze do niedawna Okamura pod swoimi skrzydłami miał także polską królową dywizji do 115 funtów (52,2 kg). Teraz jednak odpowiada jedynie za interesy Andrade, która miała wystąpić na niedawnym UFC 207, lecz jej dwie potencjalne rywalki: Maryna Moroz i Angela Hill, wypadały z karty walk z różnych powodów. Dlatego też federacja UFC chciała wynagrodzić fighterce z Brazylii niemożność startu i obdarować ją konfrontacją mistrzowską.
''Po tym całym zamieszaniu związanym z odwołaniem walki powiedzieli nam, iż możemy iść od razu po walkę o pas. Ale szczerze mówiąc dla nas nie była to zbyt interesująca propozycja, ponieważ najpierw musi nam się to opłacić, musimy przejść odpowiedni obóz przygotowawczy.''
''Jeśli weźmiemy title shota, musimy mieć pieniądze. Potrzebujemy środków na właściwy obóz, gdyż ten konkretny będzie naprawdę poważny i musi zostać potraktowany na innym poziomie finansowym aniżeli tradycyjny obóz. Nie zamierzamy przyjąć pojedynku mistrzowskiego tylko dla samego udziału w nim.''
Wynika więc z tego, iż Andrade chciałaby jeszcze jednej zwycięskiej potyczki, zanim przyjęłaby wyzwanie rywalizowania z Jędrzejczyk. Okamura stwierdził również, iż taka decyzja jest uargumentowana zbyt późną datą planowanego powrotu Polki do oktagonu.
''Nie wspomnieli kiedy wróci. Joanna mówiła, że chce walczyć w kwietniu, a to byłoby nieco za późno dla nas. Więc idealnym rozwiązaniem byłoby wzięcie jeszcze jednej walki, zarobić na niej trochę pieniędzy, a następnie wydać je na obóz przygotowawczy. I jeśli wówczas Jessica otrzymałaby bój o pas i miałaby sposobność do jednej obrony tytułu przed końcem roku, to byłoby miło.''
Zapewne wielu fighterów na miejscu Andrade bez wahania wzięłoby bój o pas. Ona widocznie jednak chce spokojnie budować swoją karierę we wciąż nowej dla siebie kategorii słomkowej i należycie przygotować się na najważniejszy pojedynek w karierze. Oczywiście może tak się zdarzyć, iż ''walka na przetarcie'' zakończy się jej porażką i cały plan legnie w gruzach. Przede wszystkim Andrade zależy na zyskaniu jeszcze większej pewności siebie, żeby nie miała żadnych wątpliwości co do tego, że jest w stanie jako pierwsza pokonać Joannę Jędrzejczyk w MMA. Nawet przy ogromnej wierze we własne możliwości, jawi się to jako karkołomne zadanie.
Co ciekawe jeszcze do niedawna Okamura pod swoimi skrzydłami miał także polską królową dywizji do 115 funtów (52,2 kg). Teraz jednak odpowiada jedynie za interesy Andrade, która miała wystąpić na niedawnym UFC 207, lecz jej dwie potencjalne rywalki: Maryna Moroz i Angela Hill, wypadały z karty walk z różnych powodów. Dlatego też federacja UFC chciała wynagrodzić fighterce z Brazylii niemożność startu i obdarować ją konfrontacją mistrzowską.
''Po tym całym zamieszaniu związanym z odwołaniem walki powiedzieli nam, iż możemy iść od razu po walkę o pas. Ale szczerze mówiąc dla nas nie była to zbyt interesująca propozycja, ponieważ najpierw musi nam się to opłacić, musimy przejść odpowiedni obóz przygotowawczy.''
''Jeśli weźmiemy title shota, musimy mieć pieniądze. Potrzebujemy środków na właściwy obóz, gdyż ten konkretny będzie naprawdę poważny i musi zostać potraktowany na innym poziomie finansowym aniżeli tradycyjny obóz. Nie zamierzamy przyjąć pojedynku mistrzowskiego tylko dla samego udziału w nim.''
Wynika więc z tego, iż Andrade chciałaby jeszcze jednej zwycięskiej potyczki, zanim przyjęłaby wyzwanie rywalizowania z Jędrzejczyk. Okamura stwierdził również, iż taka decyzja jest uargumentowana zbyt późną datą planowanego powrotu Polki do oktagonu.
''Nie wspomnieli kiedy wróci. Joanna mówiła, że chce walczyć w kwietniu, a to byłoby nieco za późno dla nas. Więc idealnym rozwiązaniem byłoby wzięcie jeszcze jednej walki, zarobić na niej trochę pieniędzy, a następnie wydać je na obóz przygotowawczy. I jeśli wówczas Jessica otrzymałaby bój o pas i miałaby sposobność do jednej obrony tytułu przed końcem roku, to byłoby miło.''
Zapewne wielu fighterów na miejscu Andrade bez wahania wzięłoby bój o pas. Ona widocznie jednak chce spokojnie budować swoją karierę we wciąż nowej dla siebie kategorii słomkowej i należycie przygotować się na najważniejszy pojedynek w karierze. Oczywiście może tak się zdarzyć, iż ''walka na przetarcie'' zakończy się jej porażką i cały plan legnie w gruzach. Przede wszystkim Andrade zależy na zyskaniu jeszcze większej pewności siebie, żeby nie miała żadnych wątpliwości co do tego, że jest w stanie jako pierwsza pokonać Joannę Jędrzejczyk w MMA. Nawet przy ogromnej wierze we własne możliwości, jawi się to jako karkołomne zadanie.