UFC 153 Silva vs. Bonnar: podsumowanie gali! Wyniki
W nocy 13-go na 14 października w Rio de Janeiro w Brazylii, odbywała się gala UFC 153 „Silva Bonnar”. Była to kolejna wizyta organizacvji Ultimate Fighting Championship w Kraju Kawy i zarazem kolejna na na HSBC Arena w Rio. Przy wypełnionej niemal do ostatniego miejsca hali w walce wieczoru mistrz wagi średniej i absolutny numer jeden światowego MMA, Brazylijczyk Anderson Silva (33-4 MMA, 16-0 UFC) walcząc w wyższej kategorii półciężkiej, wręcz ośmieszył Amerykanina Stephana Bonnara (14-8 MMA, 8-7 UFC) nokautując go w pierwszej rundzie.

Bonnar obiecywał, iż zaszokuje świat MMA, ale chyba nikt w to nie wierzył włącznie z nim samym. Trudno dociec na czym opierał się nie tylko jego optymizm a tym bardziej plan walki. Zapewne chciał uniknąć wymian ciosów, bo to jedyna możliwa odpowiedź wynikająca z analizy pojedynku. Silva walczący w zupełnie innym timingu niedostępnym dla zwykłych ludzi, dał mu ogromne fory, wystawiając się na uderzenia Bonnara. „American Psycho” pogubił się zupełnie mając taką szansę i po chwili w szybkiej akcji, dostał cios kolanem w szczękę pomiędzy gardą i został dobity kilkoma ciosami dla formalności.
W całym pojedynku wyglądał bezradnie i dość żałośnie, jakby dzieliło ich kilka klas sportowego rozwoju. Było to szesnaste zwycięstwo Silvy w UFC i niezależnie od obecnej dziś klasy Bonnara, jest to imponująca seria i wyczyn bez precedensu. Silva za widowiskowy nokaut, otrzymał bonus 70 tysięcy dolarów jako tzw. „Nokaut Wieczoru”. Pokazał też niewiarygodny spokój w walce. Jak przysłowiowy „Spider”, bawił się z ofiarą. „American Psycho” był tylko małą muchą dla „Pająka” jak brzmi jego przydomek. Radość brazylijskich fanów była niewiarygodna wręcz a Anderson wyrażął ją skacząc po obręczy klatki i pozdrawiając wiwatujący tłum
W poprzedzającej main event walce, wystąpiła inna wielka legenda MMA z Brazylii Antonio Rodrigo Nogueira (34-7-1 MMA, 5-3 UFC). Weteran Pride, bił się po raz pierwszy od 10 miesięcy kiedy to Frank Mir w rewanżowym starciu pokonał go po raz drugi a dodatkowo złamał mu rękę. Rywalem jednego z dwóch walczących w UFC braci bliźniaków nazwywanego „Minotauro”, był Amerykanin Dave Herman (21-5 MMA, 1-3 UFC), który po dwóch porażkach, rozpaczliwie potrzebował zwycięstwa. Niewiele gorszy w zapasach i parterze od weterana, znacznie silniejszy fizycznie 28 latek zdecydował się jednak walczyć w stójce z Minotauro”.
Chciał szukać swojej szansy w wymianach ciosów. W efekcie kilka razy zaliczył deski przy korzystniejszym bilansie obaleń. Przy lepszej pozycji parterowej po obaleniu na początku walki oddał pole Brazylijczykowi co się musiało zemścić. Na koniec drugiej rundy, popełnił błąd dając się obalić i wdając się w wymianę technik jiu-jitsu, które są najmocniejszą stroną Nogueiry. To nie mogło się zakończyć dobrze i po imponujących obronach z przerzutami i przetoczeniami ciałem został zakleszczony w stalowym uścisku. „Minotauro” niczym mityczny immiennik nie wypuścił ofiary z rąk i po kilku porawkach wyciągnął dźwignię na ramię, zmuszając Hermana do poddania. Za ten wyczyn otrzymał bonus 70 tysięcy za „Poddanie Wieczoru”.
W wewnątrz brazylijskiej rywalizacji Glover Teixeira (19-2 MMA, 2-0 UFC) w swojej drugiej walce w UFC uporał się z teoretycznie niełatwym rywalem jakim był Fabio Maldonado (18-6 MMA, 1-3 UFC). Jednak to tylko teoretycznie, bo Texeira zrobił to ze sporą łatwością a co więcej walka przypominała „rzeź niewiniątek” w liczbie pojedynczej. Maldonado, który ponoć jest bokserem zawodowym (22 zwycięstwa bez porażki) właśnie w bokserskiej wymianie poszedł na początku walki na deski a potem było już tylko gorzej i gorzej. Texeira znęcał się nad nim, aż dwie rundy, nim Mario Yamasaki po konsultacji z lekarzem zdecydował się nie wznawiać tej jednostronnej walki. Glover chyba miał ochotę jeszcze dać upust swoim instynktom, ale też warto zauważyć, że przy tak dziurawej obronie rywala nie był w stanie zakończyć walki ani uderzeniami a nie duszeniami jakich próbował. Mimo zwycięstwa nie wróży mu to dbrze na przyszłość przy silniejszych rywalacha a takich z pewnością już teraz dostanie.
Wiele obiecwano sobie i to nie tylko w Brazylii, po występie Ericka Silva (14-3 MMA, 2-2 UFC), który miał być wielką nadzieją brazylijskiego MMA. Agresywny ponad miarę i bardzo utalentowany 28 letni zawodnik, dostał jednak mocną szkołę i walki i chyba życia od niedocenianego Jona Fitcha (24-4-1 MMA, 14-2-1 UFC). Prawdopodbnie wyjdzie mu to tylko na dobre a lekcja pokory nigdy nie jest zła w przypadku takich zawodników. Krytykowany przez większość ekspertów za mało widowiskowe walki Amerykanin, tym razem miał swój dzień. Od pocz ątku w tej walce „szedł jak po swoje” i wystarł niemal całą matę okatgonu rywalem. Na dodatek obił całkiem ładną twarz Ericka, który na początku pozował chyba na… Andersona Silvę. Aktorskie i pozerskie zachowanie Silvy zostało dosłownie stłamszone w ogniu walki i poza dwiema szansami na poddanie w drugiej i trzeciej rundzie był on tłem dla Fitcha. Trzecią rundę przetrwał chyba tylko cudem i tym, że dał mu przetrwać i Fitch i sędzia, bo ten ostatni mógł spokojnie zakończyć walkę przed czasem. Pojedynek uznano za „Fight Of The Night i obaj zarobili po 70 tysięcy dolarów. Fitch pokazał świetne zapasy i typowo męską siłę popartą konsekwencją. Dało to świetny efekt i lekcję twardego MMA, Erickowi Silvie zwanemu „Indio”.
Dobry powrót zanotował amerykański zapaśnik Phil Davis (10-1 MMA, 6-1 UFC), który zmusił do poddania Brazylijczyka Wagnera Prado (7-1 MMA, 0-1 UFC). W drugiej brazylijsko – amerykańskiej Demian Maia (17-4 MMA, 11-4 UFC) pokonał identycznie Ricka Story (14-6 MMA, 7-4 UFC), zakładając mu duszenie zza pleców.
Galę w HSC Arena w Rio obejrzało ogółem 16,844 fanów co dało ogółem przychód powyżej 2,5 mln dolarów. W zasadzie potwierdza to informację o tym, iż jest to niemal trzeci co do perspektyw rozwoju rynek MMA, mogący wyprzedzić Japonię, Australię czy Europę. 200 mln mieszkańców, rozwijająca się gospodarka i armia najlepszych na świecie fighterów w brazylijskich akademiach sztuk walki gwarantują ten sukces. UFC 153 przeszła do historii jako etap w budowaniu tego sukcesu.
Komplet wyników:
Walki eliminacyjne
155 lbs.: Cristiano Marcello pokonał Rezę Madadiego przez niejednogłośną decyzję 2-1 (28-29, 29-28, 30-27)
205 lbs.: Chris Camozzi pokonał Luiza Cane przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)
185 lbs.: Sergio Moraes pokonał Renee Forte przez poddanie (duszenie zza pleców) w 3 rundzie (3:10 min)
145 lbs.: Diego Brandao pokonał Joeya Gambino przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 30-27)
155 lbs.: Gleison Tibau pokonał Francisco Trinaldo przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)
145 lbs.: Rony Mariano Bezerra pokonał Sama Sicilia przez TKO (ciosy w parterze) w 3 rundzie (4:15 min)
Główna karta
170lbs.: Demian Maia pokonał Ricka Story przez poddanie (duszenie zza pleców) w 3 rundzie (2:30)
205 lbs.: Phil Davis pokonał Wagnera Prado przez poddanie (duszenie anakonda) w 2 rundzie (4:29 min)
170lbs.: Jon Fitch pokonał Ericka Silva przez decyzję 3-0 (30-27, 29-28, 29-28)
205lbs.: Glover Teixeira pokonał Fabio Maldonado przez TKO (zatrzymanie lekarza) po 2 rundzie (5:00 min)
265lbs.: Antonio Rodrigo Nogueira pokonał Dave Herman przez poddanie (dźwignia na łokieć) w 2 rundzie (4:31 min)
Main Event
205lbs.: Anderson Silva pokonał Stephana Bonnara przez TKO (kolano i ciosy) w 1 rundzie (4:40 min)
Wydarzenia