Wiele złego powiedział Michael Bisping (28-7 MMA, 18-7 UFC) na temat Andersona Silvy (33-7 MMA, 16-3 UFC) przed ich konfrontacją na UFC Fight Night 84 w Londynie. Gdy walka w oktagonie dobiegła końca, a Anglik odniósł największy sukces w swojej karierze, ''zła krew'' między nimi odeszła w zapomnienie po bardzo ciepłych słowach, jakie skierował do Brazylijczyka.

''Wielbię tego gościa. Jest najwspanialszym zawodnikiem MMA w historii. To dlatego podchodzę do tego tak emocjonalnie. Czekałem na to całe swoje życie. Anderson, wiem że powiedziałem różne rzeczy przed walką... Mam do Ciebie wielki szacunek, którego nie da się zmierzyć. Zainspirowałeś mnie. Gdy zaczynałem, byłem młodym, zarozumiałym dzieciakiem. Powiedziałem rzeczy, których żałuję, a potem spojrzałem na tego faceta i powiedziałem sobie ''wow, chcę być taki jak on''. Anderson, dziękuję!''

Zaraz po tej laurce obaj zawodnicy uklęknęli naprzeciwko siebie i złożyli sobie wyrazy wzajmnego szacunku i podziękowali sobie za świetny pojedynek, jaki zaserwowali publiczności w O2 Arena.

Bisping odniósł się także do zdarzenia z trzeciej rundy, gdy wdał się w rozmowę z sędzią Herbem Deanem w sprawie wypadnięcia jego ochraniacza na szczękę. Silva wykorzystał to do wyprowadzenia akcji kolanem, która powaliła ''Hrabię'' na deski, a co działo się równo z syreną na przerwę.

''Zgubiłem ochraniacz. Herb Dean nazywany jest najlepszym sędzią w tym biznesie, nie wiem czy tak naprawdę jest. Według mnie powinien zatrzymać walkę i podnieść ochraniacz. Nic wielkiego się wtedy nie działo. Chciałem mu o tym powiedzieć - to już moja wina. Jestem zbyt doświadczony na popełnianie takich błędów i Anderson świetnie z tego skorzystał.''

Po tej akcji wielu sądziło, że to starcie właśnie się zakończyło wygraną Silvy. Co wówczas przechodziło przez myśli Bispinga?

''Gdy runda się skończyła, nie byłem pewien co się stało. Myślałem sobie: ''proszę, nie mówcie mi, że to koniec''. Oczywiście, kiedy otrzymasz kilka kolan i łokci, twoje zmysły nie są najbardziej wyostrzone w tym momencie. Na szczęście jednak pozwolono mi dokończyć robotę.'' 

Dzięki temu Anglikowi było dane odnieść wielkie zwycięstwo, po którym nie kryje się z aspiracjami sięgającymi walki o pas mistrzowski w wadze średniej. Na ten moment Bisping, który następnego dnia po tym pojedynku skończył 37 lat, jest bohaterem Wielkiej Brytanii, a jego wiktoria z mającym legendarny status ''Pająkiem'' zapisze się złotymi zgłoskami w historii MMA w tym kraju.